Sprzęt > Buty do biegania > Sprzęt
Puma RS-computer shoes – „inteligentne” buty z 1985 roku
W dobie inteligentnych rozwiązań przyzwyczailiśmy się, że buty są smart, ubrania są smart, nie mówiąc już o zegarku czy telewizorze. Większość kojarzy smart wynalazki z kilkoma ostatnimi latami, tymczasem pierwsze inteligentne buty powstały ponad 30 lat temu.
W roku 1985 pewnie nikt się jeszcze nie spodziewał, jak wielki nastąpi postęp w dziedzinie butów do biegania. Ale to właśnie wtedy został zaprezentowany model, o którym obecnie już pewnie nikt nie pamięta, a który był protoplastą obecnego obuwia posiadającego przeróżne mierniki. Puma RS-Computer shoes, bo o nich mowa, to buty z wbudowanym krokomierzem. Ktoś może powiedzieć, że przecież rok wcześniej pojawiły się Adidas Micropacer, które pokazywały dystans oraz spalone kalorie na mini wyświetlaczu. T oczywiście prawda, były to buty przełomowe, ale nie łączyły się z innymi urządzeniami. Pumy natomiast współpracowały z Apple. Brzmi śmiesznie, ale w połowie lat osiemdziesiątych krokomierz w bucie musiał robić wrażenie.
Kosmiczny design
Z pozoru Pumy wyglądały nawet zwyczajnie, jednak wystarczy spojrzeć na prawą piętę aby zauważyć, że ten but pełnił szczególną rolę. Tu bowiem znajdowała się cała elektronika potrzebna do zliczania kroków, gniazdo służące do podłączenia butów do komputera oraz przyciski Reser i On-test. Lewy but nie posiadał żadnej elektroniki, ale aby nie odróżniał się od prawego, został wystylizowany tak samo. But łączył się z 16 pinowym przewodem z komputerem Apple. Oprogramowanie trzeba było zgrać z dyskietki. Możliwości softu nie porażały, można było zgrać dane z butów oraz przeglądać swoje osiągnięcia i statystyki. Już wtedy wymyślono „goals”, czyli cel, jaki stawiał sobie biegacz. Należało go osiągnąć, pokonując wymaganą ilość kroków.
Przed pierwszym użyciem należało czujnik skalibrować, wykonując około 15 biegów testowych, po każdym należało but podłączyć do komputera. Cena butów Pumy była bardzo, ale to bardzo wysoka, wręcz kosmicznie wysoka. 200 $ to dużo, nawet jak na współczesne realia. Prawdopodbnie jeszcze wtedy producenci nie byli świadomi, że takie rozwiązania staną się za 30 lat normą.