Wydarzenia > Biegi zagraniczne > Wydarzenia > Wydarzenia > Zapowiedzi imprez
Z widokiem na ósmy cud świata. Maraton we Francji
Fot. archiwum organizatora
Jaka jest największa atrakcja turystyczna Francji? Wieża Eiffle’a? I na który maraton francuski warto się wybrać w poszukiwaniu niezapomnianych przeżyć? Na paryski? Może i tak, ale zaraz za atrakcjami francuskiej stolicy na liście „must run” wielu zestawień jest bieg, który odbywa się w drugiej połowie maja na samym końcu Francji. Start znajduje się w bretońskiej gminie Cancale, a meta – u stóp benedyktyńskiego opactwa na wyspie Mont Saint Michel.
18. edycja Maratonu w Zatoce Góry Świętego Michała odbędzie się 31 maja 2015 r. i cały czas jeszcze można się zapisać – zarówno na maraton, jak na towarzyszące mu biegi, w tym – dwuosobową sztafetę maratońską. Zapisy zostaną zamknięte po przekroczeniu liczby 5000 biegaczy.
Co sprawia, że maraton Zatoki Mont Saint Michel znalazł się na liście 10 maratonów, które trzeba pobiec? Nie da się ukryć, że decyduje trasa – jedna z najpiękniejszych, jakie można sobie wymarzyć. I bodaj jedyna, na której – mimo iż nie jest pętlą – można ze startu zobaczyć metę.
Start maratonu znajduje się w Bretanii, w miejscowości Cancale, malowniczym porcie rybackim, znanym m.in. z połowu ostryg. Ostrygi z Cancale trafiały na królewski stół już za Ludwika XIV, a sam port i poławiacze ostryg były tematem wielu… prac malarskich. I właśnie z Cancale można zobaczyć wznoszące się na Mont Saint Michel opactwo benedyktyńskie, u stóp którego znajduje się meta.
Zaraz po starcie trasa maratonu nieco się wznosi, potem lekko opada, a reszta w zasadzie jest płaska i wiedzie nabrzeżem zatoki, przez Le Vivier-sur-Mer czy Cherrueix – miasteczko, które gościło żeglarskie mistrzostwa świata w 2012 r., ale w którym obejrzeć można m.in. malownicze XIX-wieczne młyny.
Meta maratonu znajduje się w Normandii, u stóp Mont Saint Michel. To jeden z pierwszych zabytków wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO, miejsce, które przyciągają turystów niemal tak samo jak zabytki Paryża. Bo granitowa skała wznosi się prosto z morza – kiedyś była cząstką lądu i otaczał ją las, ale morze przykryło las i dziś góra ma charakter wysepki, łączącej się z lądem niespełna dwukilometrową groblą. Przypływy zalewają groblę, odcinając górę od lądu. A na 78-metrowej skale wznosi się malownicze średniowieczne opactwo benedyktynów, które powstawało od X do XV wieku. Dzięki oddzieleniu od lądu, przetrwało do dziś jako jeden z nielicznych pomników-zabytków średniowiecznej sakralnej architektury obronnej, niejednokrotnie stawiając opór najeźdźcom. A benedyktyni, wygnani podczas Rewolucji Francuskiej, wrócili tu w 1966 r.
Opactwo na skałach Góry Świętego Michała, z uwagi na swoje malownicze położenie i wyjątkową urodę klasztornej bryły, nazywane jest ósmym cudem świata albo cudem Zachodu. Dzisiaj opactwo można zwiedzać, mając w pamięci, że w czasach przedchrześcijańskich było tu miejsce kultu boga słońca i, według legend, miejsce pochówku Juliusza Cezara. I oczywiście pod warunkiem, że po maratonie znajdziemy siłę, żeby wspiąć się pod górę.
A na tegoroczną edycję wciąż można się zapisywać na stronie:
www.montsaintmichel-marathon.com/inscriptions
W 2016 r. u stóp Mont Saint Michel wystartuje kolejna edycja Tour de France.