Zostań pogromcą smoków! Odkryj uroki Dolinek Krakowskich na Smoczym Cross Maratonie w ostatnią sobotę października

O tym, że jesteśmy biegaczami i miłośnikami aktywności to wiadomo. Ale czy w XXI wieku możemy być również pogromcami smoków? Ekipa Tour de Zbój po raz kolejny pokazuje, że żadnych wyzwań się nie boi. A wszystkich chętnych, by zawalczyć może nie tyle o dziewicę, co o zwycięstwo nad własnymi słabościami zaprasza na wymagające trailowe trasy Smoczego Cross Maratonu. Na śmiałków czekają dystanse od 10 do 47 kilometrów. Zapisy trwają! Do zobaczenia 26 października.

O urokach Dolinek (Pod)Krakowskich pisano nieraz. Ba! Wielu uważa, że ten wyjątkowy obszar położony w południowej części Jury Krakowsko-Częstochowskiej pomiędzy Krakowem na wschodzie, Trzebinią na zachodzie i Olkuszem na północy zasługuje na największe pochwały ze względu nie tylko na walory krajobrazowo-turystyczne, ale także na dużą otwartość dla miłośników aktywności spod znaku biegania, wspinaczki, trekkingu czy jazdy na rowerze (Twój gravel lub MTB lubi to!).

Jeśli zatem szukacie miejsca na szybki wypad weekendowy w nieoczywiste miejsce bez oddechu tłumów ludzi na plecach, rozważcie właśnie Dolinki Krakowskie. A jeżeli dodatkowo lubicie biegać w terenie i chcecie zostać pogromcami smoków, tej okazji przegapić nie możecie. Smoczy Cross Maraton w ostatnią sobotę października (26.10) czeka na wszystkich śmiałków. Zapisy trwają TUTAJ.

Coś dla dziewic, coś dla rycerzy, czyli Smoczy Cross Maraton poleca się do biegania

Powiedzmy to wyraźnie: może i czasy się zmieniły, ale walka ze słabościami to nasza codzienność – w różnych aspektach. Wiedzą o tym biegacze i biegaczki, którzy kochają trail i mniejsze bądź większe przewyższenia. A tych na pewno nie zabraknie na Smoczym Cross Maratonie, który odbędzie się w Dolinkach (Pod)Krakowskich w ostatnią sobotę października. 

Co w programie imprezy? Jakie atrakcje będą podziwiać na trasach swoich dystansów uczestnicy Smoczego Cross Maratonu? I co ma do tego… Dupa Słonia?! O to zapytaliśmy Jerzego Dębickiego z ekipy Tour de Zbój.

1. Jurku, jest takie powiedzenie: cudze chwalicie, swego nie znacie. Tymczasem z wielu źródeł wiadomo, że turystyka biegowa kwitnie! A do miejsc, które warto odwiedzić należą chociażby Dolinki Krakowskie – potocznie zwane także Dolinkami Podkrakowskimi. Co jest w nich takiego, że co roku przybywają tam turyści nie tylko z Małopolski?

Dolinki Krakowskie, które swojego czasu wygrały plebiscyt „Siedem nowych cudów Polski” przede wszystkim urzekają swoim krajobrazem tworzonym przez wapienne skały, jaskinie, wąwozy i potoki. Każda z dolin ma swój unikalny charakter. Dolina Bolechowicka słynie z wysokich skał wspinaczkowych, Dolina Będkowska z malowniczego Wodospadu Szum, a Dolina Kobylańska oferuje rozległe tereny zielone idealne do spacerów i odpoczynku. A to oczywiście nie wszystko. Tutaj nie sposób się nudzić. 

Dolinki są mekką dla wspinaczy. Tu trenowali najwybitniejsi polscy himalaiści. Nad Brandysówką, która jest naszą bazą, wznosi się pionowa ściana Sokolicy, najwyższej wspinaczkowej ściany na Jurze. Tutaj zawsze się ktoś wspina. Labirynt wąwozów i dolin jest doskonałym miejscem dla rowerzystów, zwłaszcza dla gravelowców i górali oraz dla amatorów terenowego biegania.

To wymarzone miejsce dla turystyki pieszej i konnej. A co najważniejsze, po Dolinkach mogą hasać wszyscy, niezależnie od wieku i możliwości. Nic tylko wziąć rodzinkę i poszwędać się między wapiennymi formacjami skalnymi, zajrzeć do jaskiń i cieszyć się urokami tego pięknego miejsca. Dodatkowym atutem Dolinek jest to, że są doskonale skomunikowane z Krakowem i dojechać tutaj można komunikacją miejską.

2. Smok, Smoczek i Smoczysko, Ambona i Sarnia Skała, Sokolica, Mnich i Czarcie Wrota, Witkowe i Łyse Skały oraz ona: Dupa Słonia – czyli jakie atrakcje będą podziwiać na trasach swoich dystansów uczestnicy Smoczego Cross Maratonu?

Te bajkowe nazwy doskonale oddają klimat Dolinek, które z powodzeniem mogłyby stanowić plener dla hollywoodzkich superprodukcji. A nazwy poszczególnych dróg wspinaczkowych są jeszcze ciekawsze. Na Dupie Słonia znajdziemy Traviatę, Nienasycenie, Wino i śpiew czy Obywatela Scurvy. Trasy SCM zostały poprowadzone tak, żeby pokazać wszystkie najpiękniejsze miejsca Dolinek. Będą dwie monumentalne bramy Będkowska i Bolechowicka, głębokie wąwozy i otwarte przestrzenie, strumienie, wodospady, bajkowe wapienne formacje i cudowny jesienny las mieniący się wszystkimi odcieniami żółci, czerwieni i brązu. Biegacze mogą liczyć naprawdę na piękne wrażenia. O ich utrwalenie zadbają jak zwykle nasi mistrzowie fotografii.

Jeszcze jeden aspekt naszej imprezy jest istotny. Wszędzie, gdzie organizujemy zawody, staramy się nieść pomoc ludziom dotkniętym przez los i potrzebującym naszej pomocy. Tak będzie także podczas trzeciej edycji SCM. Część środków pochodzących z opłaty startowej przekazana zostanie dla rodziny lub osoby z terenu Gminy Wielka Wieś.

3. Brawo! To się nazywa pomaganie przez bieganie. I z radością obserwujemy, że jesteście w tym konsekwentni od lat. Swoją drogą, dobry trail nie jest zły, a Smoczy Cross Maraton to impreza kończąca tegoroczne zmagania w cyklu Tour de Zbój.

Czego zatem można się spodziewać po tej konkretnej imprezie? Jakie przyjemności czekają nas w tej edycji – oczywiście oprócz wyjątkowej urody koszulki dla prawdziwych pogromców smoków? 🙂

To prawdziwie crossowe trasy. Ich profile przypominają zęby smoka albo, jak kto woli, wykres EKG kibica polskiej reprezentacji piłki nożnej po meczu z Wyspami Owczymi. Mamy patent, jak zrobić górski bieg bez gór. Wystarczy rzucić okiem na profile i przewyższenia. Na najdłuższym Smoczysku to 1500 metrów. A to dolinki, nie góry. 

Oczywiście można sobie pobiec spokojnie, rozkoszując się każdym kilometrem, ale te trasy same się proszą o to, żeby przycisnąć. „Zęby smoka” potrafią mocno dać się we znaki i pokazują, że warto zadbać podczas treningów o odpowiednią stabilizację. Dużo krótkich podbiegów i zbiegów, kamienie, strumienie, łąki, leśne ścieżki, jednym słowem dobra prawdziwie crossowa zabawa na zakończenie sezonu.

Mamy też dobrą wiadomość dla posiadaczy biegowych czworonogów. Na SCM można startować z sierściuchami. Trasy w poprzednich edycjach już zostały gruntownie przetestowane przez włochatych pupili. Zapraszamy serdecznie!

Dziękuję za rozmowę. 

A tych, którzy czują się na siłach, by zmierzyć się ze Smokiem, Smoczkiem lub Smoczyskiem zachęcamy do udziału w imprezie – rejestracja trwa! LINK DO ZAPISÓW

Więcej szczegółów organizacyjnych na temat samej imprezy znajdziecie TUTAJ

Artykuł powstał we współpracy promocyjnej z organizatorem Smoczego Cross Maratonu.

#współpracapromocyjna