fbpx

Triathlon > TRI: Ludzie > Triathlon

Czy to jeszcze sport czy już tylko lans? Felieton Jacka Nowakowskiego

Przedstawiamy felieton Jacka Nowakowskiego – do przemyślenia, „przetrawienia” i wyciągnięcia wniosków. Zaznaczamy, że jak to w przypadku felietonów bywa, przedstawione opinie są subiektywnymi wnioskami autora. Nie publikowalibyśmy ich jednak, gdybyśmy nie uznawali ich za wartościowe. Polecamy i zapraszamy do lektury.

10294390_227744314082185_3525901656158490777_n

Raczej nie zdarza nam się okraszać wpisów memami z Internetu, ale w tym kontekście sprawdzą się one całkiem nieźle. „Pierwszy triathlon, rower za kupę szmalu” – brzmi znajomo? Fot. fanpage Typowy Triathlonista – www.facebook.com/typowytriathlonista

Oddajmy głos Jackowi:

Patrząc na to co dzieje się w triatlonie w ostatnich paru latach, a szczególnie od czasu założenia stowarzyszenia IM2010, widzę zmiany na lepsze, nawet na dużo lepsze, ale… jakoś nie do końca przekładające się na poprawę kondycji tej dyscypliny sportu, lecz głównie na wzrost obrotów dystrybutorów sprzętu sportowego.

Cieszy mnie, że rosnąca liczba zawodników, dążąca do coraz lepszych wyników, „daje pracę” trenerom, którzy starają się uporządkować ten dziki pęd po wynik, nierzadko oparty na beletrystyce typu „Biblia triathlonu dla Królewny Śnieżki”, czy też „Triatlon dla dużych i małych”. Cieszy mnie, że przebudowuje się postrzeganie aktywności fizycznej w dowolnej formie jako czegoś naturalnego, potrzebnego, niezbędnego do zdrowego funkcjonowania. Cieszy mnie, że jadąc na zawody zobaczę setki, a nawet już tysiące takich wariatów jak ja, poświęcających czas i pieniądze na podróżowanie z miejsca na miejsce w celu znacznego podwyższenia wydatku energetycznego (co w konsekwencji zwiększa obroty producentów żywności, restauratorów, hotelarzy itd.).

Martwi mnie jednak to, że daliśmy się wkręcić w trybiki wielkiej machiny mającej na celu wyciśnięcie z nas ostatnich złotówkowych soków. Wydajemy monstrualne pieniądze na nowe stroje, rowery, kaski, bidony, elektronikę – a wszystko po to, aby być może (!) stanąć na linii startu tzw. Mistrzostw Świata w Kona lub na dystansie 70.3. – zawodów, które już dawno przestały być mistrzostwami PRO. Przecież pierwsza dwudziestka amatorów w Niemczech, Danii, Szwecji czy Francji spokojnie melduje się w czołówce na Hawajach. Znaczny odsetek zawodników będąc tam raz rezygnuje z kolejnego startu (patrz znany AG z Trójmiasta).

Wszystkie wymyślne gadżety w rzeczywistości nie dają nam tak wiele, co dobitnie pokazują przeprowadzone – również w Polsce – doświadczenia. Rower sam nie jedzie; potrzebna jest jeszcze noga do tego roweru. Aby „pokazać się” koledze z lepszej sportowej strony, nie potrzeba nowego roweru, kasku, butów czy koszulki. Wystarczy wykręcić lepszy wynik na trasie (bez podciągania, skracania trasy biegowej czy też podtapiania konkurencji!). Myślę że to lepsza metoda na pokazanie się w światku triathlonowym. Chcesz błysnąć? Weź udział w Rowerkowym Challenge’u na dystansie 70,3m! Nie kupuj kół za 6000 PLN – weź się za porządny trening i podziel się choćby odrobiną tego co masz z innymi, którzy nie mają i mieć nie będą z różnych przyczyn. Powiesz, że nie jesteś od tego; że to państwo ma zadbać o takie sprawy. Spójrz na to jednak z innej strony: Twoje koła to na przykład dwa super wyczynowe kajaki albo łódka wioślarska. Są w Polsce takie dzieciaki i młodzież, którzy nie mają środków na wyjazd na zwykły obóz sportowy, a my w najlepsze pompujemy kasę do WTC i innych korporacji..  W tym miejscu już się zatrzymam, bo zaczynam się nakręcać. Po prostu: nie dajmy się  ponieść korporacyjnej euforii rodem z Amwaya. Startujmy, bawmy się, pomagajmy, nauczmy się dawać, a nie tylko brać.

10502491_241577069365576_4720216509609217177_n

Umiejętności czy sprzęt? Czy ktoś ma wątpliwości, w co najpierw warto inwestować? Fot. fanpage Typowy Triathlonista – www.facebook.com/typowytriathlonista

Felietonowi Jacka należy się długi przypis redakcyjny. Warto bowiem przybliżyć postać autora tym, którzy nie mieli okazji go poznać. Jacek od wielu lat jest związany z triathlonem zarówno jako czynny zawodnik (10:10:59 na pełnym dystansie w szwedzkim Kalmar w roku 2012) jak i człowiek niezwykle prężnie działający na rzecz sportowców. Wśród zawodników którzy otrzymali jego wsparcie w przygotowaniach i najważniejszych startach można wymienić m.in. Marię Cześnik, Ewę Bugdoł i członków klubu Ironman CS Polska. Wraz ze swoją firmą SAE sponsoruje cykl imprez Iron Garmin Triathlon, triathlon w Suszu czy tegoroczne Mistrzostwa Warszawy Open Water.  Jacek twierdzi, że niejednokrotnie spotkał się z ogromną życzliwością i bezinteresownością wśród osób z triathlonowego światka, mamy więc żywe potwierdzenie tezy, że dobro powraca. Jacek był także pierwszą osobą, która podczas poznańskiego triathlonu zatrzymała się na trasie rowerowej, aby oddać swoje koło zawodnikowi walczącemu o zwycięstwo (notabene – tym zawodnikiem był Chris McCormack i każdy już pewnie słyszał o jego tajemniczej dyskwalifikacji za przyjęcie pomocy od innego zawodnika). Jacek chętnie włącza się w akcje charytatywne na rzecz potrzebujących, takie jak Rowerkowe Mistrzostwa Świata czyli 70,3m i 16” Challenge, zorganizowane podczas Herbalife Triathlon Gdynia dla dzieci z autyzmem. Warto wspomnieć, że w wyżej wspomnianej akcji wziął także udział Marcin Konieczny, znany szerzej jako MKON. Takie przykłady cieszą i pokazują, że w triathlonowym świecie, zdominowanym przez długie treningi w samotności, (także długie) sprzętowe zakupy i wszystko inne, co sprzyja koncentrowaniu się na czubku własnego nosa, znajduje się miejsce na otwarcie serca i podarowanie czegoś innym.

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Jacek Nowakowski

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Po pięknej nie tylko z powodu pogody majówce czas na kolejny aktywny biegowo weekend. Gdzie odbędą się najważniejsze imprezy tego weekendu? Jakie dystanse, jaki charakter wydarzenia? Przygotowaliśmy krótki przewodnik. Dla każdego coś dobrego Powiedzmy sobie […]

Co, gdzie, kiedy? Najważniejsze imprezy biegowe drugiego weekendu maja

Czym i kim zajmuje się obesitolog i co ma to wspólnego z kardiologią? Jak leczy się chorobę otyłościową? Czy leczenie farmakologiczne szybko przynosi rezultaty? Jak dużą rolę w leczeniu odgrywa psychika? Co ludzie są w […]

A Ty jakie masz relacje z jedzeniem i… z samym sobą? Rozmowa z obesitolożką i kardiolożką Anną Ścibisz

Bieszczady to góry, które znają chyba wszyscy. To tam od ponad 20 lat odbywa się kultowy Bieg Rzeźnika, a ale to nie wszystko. Już w piątek, 10 maja, wystartuje trzecia edycja imprezy, która potrzebowała naprawdę […]

Najpierw jedziesz, a potem wracasz. Bieszczady wzywają! Trzecia edycja UltraBiesa startuje w ten weekend

Już w najbliższy weekend (11-12 maja) odbędzie się 11. PKO Białystok Półmaraton. Jak skrupulatnie obliczyli organizatorzy, dotychczasowe dziesięć edycji półmaratonu ukończyło dokładnie 19 465 biegaczy, a to oznacza, że osoba, która w niedzielę zajmie 535. […]

11. PKO Białystok Półmaraton na mecie powita 20-tysięcznego uczestnika. Ostatnia szansa, aby dołączyć

Stań się częścią spektakularnego biegu — weź udział w rywalizacji na 10 kilometrów rozgrywanej równolegle z 46. Nationale-Nederlanden Maratonem Warszawskim. Impreza startuje w niedzielę 29 września. Zapisy na Nice To Fit You Warszawską Dychę właśnie […]

Ruszyły zapisy na Nice To Fit You Warszawską Dychę! Sprawdź się na dystansie 10 km

Roztocze: wyjątkowa kraina na mapie Polski, przez wielu jeszcze nieodkryta. Pora to zmienić! Zwłaszcza że okazja ku temu zbliża się wielkimi krokami. To rozgrywane już po raz ósmy zawody Ultra Roztocze, które odbędą się w […]

Roztocze poleca się do biegania. Posmakuj go 18 maja!

Bieg SGH to coroczne wydarzenie organizowane przez Samorząd Studentów Szkoły Głównej Handlowej we współpracy z Szkołą Główną Handlową oraz Urzędem Dzielnicy Mokotów. Bieg poprowadzony ulicami Mokotowa odbędzie się 12 maja 2024 roku. To nie tylko […]

Bieg SGH! Największy Studencki Bieg Charytatywny w Polsce już 12 maja!

Pomidory, które przywędrowały do Europy z Ameryki Południowej, nie podbiły z początku serc ludzi, uważano je wręcz za trujące. Określano mianem owocu zepsutego czy zdradliwego i hodowano tylko ze względów estetycznych. Dopiero w XIX wieku odkryto ich potencjał smakowy i odżywczy. Przedstawiamy ich wartości i kilka smakowitych przepisów.

Pomidory – wartości odżywcze i przepisy dla biegaczy