Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia
W Rosji nadal koksują? Sportowiec: „Zdarzają się biegacze czyści…”
Po wstrząsających aferach dopingowych z ostatnich lat Rosja twierdzi, że jest obecnie krajem, gdzie w sporcie zapanowała praworządność. Najnowszy świadek twierdzi jednak, że wszystko zostało po staremu.
To kolejny artykuł Hajo Seppelta, który może wywołać wstrząs. Niemiec pisał nie tylko o dopingu w Rosji, ale i w Kenii, a teraz wraz z dwoma kolegami wraca do tematu. Znalazł wiarygodnego świadka, rosyjskiego biegacza na 1500 metrów, Andrija Dmitrewa, który wyposażony w ukrytą kamerę, nagrał w Rosji filmiki pokazujące, że zmiany nie nastąpiły. Okazuje się, że trenerzy, którzy zostali na lata zdyskwalifikowani za podawanie zawodnikom dopingu, w najlepsze nadal pracują. Np Władimir Kazarin, trener kadry na 800 metrów, skazany na 10 lat zawieszenia, w najlepsze przebywa na obozie sportowym w Czelabińsku.
Co więcej, rosyjski biegacz, który zna środowisko, mówi, że nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o ogólne podejście. „Zdarzają się biegacze czyści, ale uważam, że nadal 70-80% Rosjan trenuje, używając niedozwolonego dopingu” – mówi Dmitriew. Jego zeznanie może być gwoździem do trumny rosyjskiego sportu. Przywrócenie Rosji do rywalizacji olimpijskiej nawet bez niego wydawało się mało prawdopodobne, a po przekazaniu nowych materiałów możliwe są nawet kolejne sankcje.
Nie wiadomo, czy Andrij Dmitriew nie zapłaci drogo za swoje rewelacje. Biegacz jest trochę z innego świata – jako junior wyjechał na stypendium do USA i tam przebywał 5 lat. Obecnie wrócił i jak twierdzi, chce trenować czysty, nawet jeśli ma to oznaczać bieganie wolniej. Sęk w tym, że podobne moralne podejście raczej nie jest w Rosji normą. Ludzie, których uznano za zdrajców lub niepewnych, w przeszłości zagadkowo umierali a ci, którzy przeżyli, uciekli najszybciej jak mogli. Na emigracji przebywa m.in. Julia Stepanowa wraz z mężem, główny świadek oskarżenia przeciwko Rosji, a także były szef laboratorium antydopingowego w tym kraju, Grigorij Rodczenko. Andrij Dmitriew chce pozostać w kraju i nadal trenować, co nie wydaje się zbyt prawdopodobne.
Już pierwsze reakcje w Rosji pokazują specyficzne podejście do problemu. Jelena Isinbajewa, rekordzistka świata w skoku o tyczce, podobno nie stosująca nigdy dopingu, a od miesiąca szefowa Rosyjskiej Agencji Antydopingowej, od razu zaatakowała biegacza. „Dziwię się, że nie mając żadnych dowodów, idzie z tym do mediów, zamiast wyjaśnić sprawę w naszym Ministerstwie Sportu” – to jej słowa. Wcześniej Isinbajewa zaprzeczała, że w Rosji istniał system dopingu sponsorowany przez państwo. „Zapewniam, że w Rosji są, byli i będą czyści sportowcy, a moja kariera jest tego przykładem” – powiedziała.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.