40. PZU MARATON WARSZAWSKI – 39 WSPOMNIEŃ Z 39 EDYCJI BIEGU – CZ. VI 2004-2008
Dotychczasowe 39 edycji Maratonu Warszawskiego to niezliczone ilości wspomnień, emocji i niezapomnianych przeżyć wszystkich uczestników. Jeśli chcecie poczuć namiastkę tej pięknej historii, zapraszamy do zapoznania się z fragmentami relacji z ubiegłych lat. W szóstej części prezentujemy wybrane wspomnienia z lat 2004 do 2008 r.
2004 – 26. Arkadia Maraton Warszawski
Kiedy Maraton Warszawski odbudował się po kryzysie z początku wieku, organizatorzy postawili sobie za cel wprowadzenie nowej jakości w biegach ulicznych w Polsce. Dlatego w 26. Arkadia Maratonie Warszawskim na starcie zgromadzili krajową czołówkę, licząc na jakościowy skok w wynikach. Niestety, ambitne plany musiały zostać odłożone na przyszłość, ze względu na niesprzyjającą pogodę. Piekące słońce i wysoka temperatura nie sprzyjały utrzymywaniu wysokiego tempa. Rezultat ówczesnego zwycięzcy – Radosława Dudycza nie był zły (2:17:21), ale do rekordu trasy zabrakło sporo.
Rok 2004 to także ostatnia edycja, w której oprócz maratonu biegacze mogli uczestniczyć w półmaratonie. Właśnie za sprawą połączenia obu dystansów doszło do niespodzianki i pewnego rozczarowania związanego z frekwencją w głównym biegu. Choć liczba startujących była zdecydowanie większa niż przed rokiem, na mecie zameldowało się jedynie niespełna 1000 maratończyków. Jak się później okazało, duża część biegaczy wybierała krótszy dystans.
2005 – 27. Maraton Warszawski
Decyzja o tym, by zaniechać półmaratonu okazała się słuszna. W kolejnej edycji frekwencja w biegu głównym eksplodowała – do mety dotarło 1689 osób, czyli prawie 2 razy więcej niż rok wcześniej. Dopisali m.in. obcokrajowcy, których na liście finiszerów jest 127. Chociaż w 2005 r. w ramach 27. Maratonu Warszawskiego nie rozegrano jednocześnie biegu na dystansie o połowę krótszym, do programu imprezy wprowadzono rywalizację drużynową. W przeddzień maratonu w tej „zabawie” udział wzięło 80 drużyn, czyli 4-krotnie więcej niż zakładali organizatorzy. Pomysł okazał się trafiony i… w ten sposób narodził się niezwykle popularny Ekiden, który obecnie odbywa się lat w maju.
Rok 2005 to także spełnienie sportowych ambicji nowych organizatorów Maratonu Warszawskiego, czyli ustanowienie nowych rekordów imprezy i przekroczenie ważnych barier wynikowych. Wśród kobiet po raz pierwszy w historii zwyciężczyni (Rosjanka Nina Kolyaseva) dotarła na metę w czasie krótszym niż 2 godziny i 35 minut. W przypadku mężczyzn doszło do jeszcze ciekawszej historii, gdyż zwycięzcą został zawodnik, który 25 lat wcześniej właśnie w Warszawie zadebiutował w maratonie. A mowa o ówczesnym rekordziście Polski, czyli Grzegorzu Gajdusie. Wygrywając 27. Maraton Warszawski osiągnął czas 2:14:50 i stał się pierwszym biegaczem w dziejach imprezy z wynikiem poniżej 2:15.
[…]do 2015 roku nie biegałem w Polsce maratonów. Gdańsk i Warszawa to były moje pierwsze polskie maratony. Nie ma co ukrywać, że przez lata organizacyjnie i finansowo byliśmy daleko za europejskimi czy światowymi imprezami. Teraz Maraton Warszawski to już jest impreza, która ma swoją oprawę, markę i renomę. Gdyby to było 15 lat wcześniej, myślę, że pobiegłbym ten maraton w latach 90. i rekord byłby jeszcze lepszy, bo trasa Maratonu Warszawskiego jest nawet szybsza niż w Londynie. Tu można naprawdę szybko biegać. Sekret tej trasy polega na tym, że gdy jest dobra pogoda do biegania to w Warszawie czuć takie rześkie powietrze ze wschodu.
2006 – 28. Flora Maraton Warszawski
Rok 2006 to wielkie międzynarodowe otwarcie w historii Maratonu Warszawskiego. Na starcie pojawił się bowiem Josia Thugwane z RPA, czyli Mistrz Olimpijski z Atlanty z 1996 r. Przyjazd tak wielkiej gwiazdy do Polski był nie lada wydarzeniem. Oprócz niego w biegu udział wzięli Kenijczycy, co również mogło wówczas wzbudzać dodatkowe zainteresowanie. Jak się jednak okazało, to nie Afrykańczyk wygrał w sportowej rywalizacji. Zwycięstwo, okraszone nowym rekordem imprezy (2:12:29), zgarnął Ukrainiec Vitalij Shafar.
Cała impreza razem ze sztafetą Ekiden oraz biegiem charytatywnym HerbalifeRun nazwana została Warszawskim Festiwalem Biegowym. I rzeczywiście w połączeniu z coraz bardziej rozwijającym się miasteczkiem biegowym, rosnącym zainteresowaniem kibiców i mediów takie określenie było uzasadnione. Dość powiedzieć, że w samym 2006 r. aż 300 wolontariuszy czuwało nad właściwym przebiegiem całego przedsięwzięcia. Do mety dotarło zaś 1860 zawodników.
2007 – 29. Flora Maraton Warszawski
Charakterystyczną pamiątką z 29. Flora Maratonu Warszawskiego jest wyjątkowy medal z dziurą w środku. Dla uczestników okazał się bardzo interesujący i ciepło przyjęty. Niestety, tego ciepła zabrakło nieco za linią mety, kiedy maratończycy udawali się pod prysznic – dostępna była jedynie zimna woda. A wszystko ze względu na… rosnącą popularność imprezy. Jak wspomina dyrektor biegu, Marek Tronina, Maraton Warszawski był relacjonowany na żywo w telewizji NSport, jednak by było to możliwe, konieczne okazało się odcięcie zasilania termom do podgrzewania wody na rzecz podłączenia ekipy telewizyjnej…
Stanąłem przed decyzją, komu wyłączyć prąd. Bo w sobotę okazało się, że telewizja, która będzie transmitować imprezę potrzebuje osobnego generatora prądu. Nigdzie w Warszawie nie dało się pożyczyć generatora, bo pod koniec września jest tyle imprez plenerowych. Zastanawialiśmy się co odciąć. Catering? to by dopiero ludzie byli wściekli. Biuro zawodów? Nie wchodzi w rachubę. Scenę? Też nie. I odłączyliśmy prysznice, dlatego była tylko zimna woda.
W tym roku do Warszawy powrócili czołowi polscy biegacze i w rywalizacji sportowej pokazali się z bardzo dobrej strony. Zwycięstwo, okraszone poprawą rekordu życiowego o ponad 3 minuty i ustanowieniem rekordu trasy, odniósł Paweł Ochal. Czas 2:12:20 do dziś pozostał jego rekordem życiowym. Całe męskie podium było biało-czerwone, gdyż na kolejnych pozycjach dobiegli Rafał Wójcik i Adam Draczyński. W końcu, po 26 latach udało się także przekroczyć liczbę 2 tysięcy biegaczy na mecie biegu. Królewski dystans w 2007 r. w Warszawie pokonało 2119 osób.
2008 – 30. Flora Maraton Warszawski
To było wielkie wydarzenie. W 2008 r. po raz 30. z rzędu odbył się maraton w Warszawie. Z tej okazji przewidziano szereg atrakcji, specjalne konkursy, akcje dodatkowe, wydano także książkę „Maraton Warszawski 30 lat wielkiego biegu”. Atmosfera wielkiego święta udzielała się Warszawie przez cały weekend, wraz z biegami towarzyszącymi, biegiem dla dzieci czy sztafetą maratońską Ekiden z ponad 1000 uczestników! Zresztą właśnie w 2008 r. wprowadzono nową tradycję, obecną po dziś dzień, rozgrywania Maratonu Warszawskiego w ostatnią niedzielę września.
Organizatorzy liczyli, że do biegu zgłosi się nawet 3 tysiące osób. I wcale się nie przeliczyli – na liście startowej znalazło się 3400 nazwisk. Nie zabrakło wśród nich gwiazd światowego formatu. Nic dziwnego, że jubileusz przyniósł wiele rekordów. Przede wszystkim, w końcu, po latach starań, udało się poprawić dotychczasowy rekord frekwencji z 1980 r. W 30. edycji zawodów na mecie zameldowało się 2640 osób, po raz kolejny potwierdzając, że impreza ma ogromny potencjał do rozwoju.
Również pod względem sportowym rekordy okazały się imponujące. Fantastycznym rezultatem, najlepszym wówczas uzyskanym wśród kobiet na królewskim dystansie w Polsce, popisała się Małgorzata Sobańska. Jej wynik 2:31:20 był lepszy od poprzedniego rekordu imprezy o ponad 3,5 minuty. Wśród mężczyzn pierwszy raz w historii padła bariera 2:12 – zaledwie 20-letni Etiopczyk Alemayehu Shumye pokonał trasę w 2:11:50. 30. jubileusz imprezy rzeczywiście okazał się wyjątkowy.