Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia
5 najciekawszych wydarzeń Diamentowej Ligi w Glasgow
David Rudisha zwycięża w biegu na 800 metrów w mityngu Diamentowej Ligi w Glasgow. 12 lipca 2014. Fot. Robert Perry/ PAP
Prezentujemy pięć najciekawszych wydarzeń kolejnej edycji Diamentowej Ligi. Dwudniowe zawody odbyły się w Glasgow.
W sezonie 2010 słynny cykl zawodów Złotej Ligi został zastąpiony przez Diamentową Ligę. Poza zmianą nazwy i zasad premiowania nastąpiło gwałtowne rozmnożenie zawodów. O ile Złota Liga liczyła zwykle tylko sześć mityngów, tak Diamentowa Liga to obecnie już czternaście. Niestety, cykl stracił tym samym na wyrazistości. Kalendarz jest trudniejszy, mniej jest ataków na rekordy, co sprawia, że w biegach długich czasami wszystkie wydarzenia wyglądają na identyczne. Przykładem jest bieg na 5000 metrów, gdzie w tym roku prawie za każdym razem zwycięzca uzyskuje czas lekko powyżej 13 minut i na zmianę wygrywają ci sami Kenijczycy lub Etiopczycy. Żaden z nich nie jest wielką gwiazdą, więc wszystkie biegi z cyklu zlewają się w jedną, dość nieciekawą całość.
Co więcej, wymagający kalendarz sprawia, że wiele gwiazd odpuszcza starty z powodu kontuzji lub zmęczenia. W tym roku nie ma na bieżni Usaina Bolta, David Rudisha występuje rzadko z powodu kontuzji, inni zawodnicy również raz się pojawiają, raz znikają – np. Amerykanin Galen Rupp, ale dotyczy to także polskich 800-metrowców, Adama Kszczota i Marcina Lewandowskiego. Nie bez znaczenia jest pewnie zdecydowana walka z dopingiem: od kilku lat o rekordy świata jest bardzo trudno. W konkurencjach kobiecych do najlepszych wyników nikt nie zbliża się nawet od 30 lat, w męskich jest nieco lepiej. W biegach długich panuje jednak posucha – najlepsi startują w maratonie, na bieżni brakuje gwiazd typu Haile Gebreselassie czy Kenenisa Bekele. Rekordy świata na 5000 czy 10 000 metrów są dla obecnych najlepszych zawodników kompletną abstrakcją, w Diamentowej Lidze padają wyniki nawet 0 30 sekund słabsze.
Polscy kibice nie maja też łatwego dostępu do transmisji z zawodów – odbywają się one w jednej z kodowanych stacji kablowych, są nieobecne w publicznej TV.
Co zostanie w głowie po zawodach w Glasgow, które w tym roku zastąpiły Londyn? Oto 5 najciekawszych wydarzeń:
Rekord USA Emmy Coburn na dystansie 3000 metrów z przeszkodami
Ten bieg był prawdopodobnie najciekawszym wydarzeniem całych zawodów. Po raz kolejny w tym roku Coburn rzuca wyzwanie najmocniejszym Etiopkom i Kenijkom, biegnąc tak, jak zwykle robili to Afrykanie: mocno za zającem,a potem sama narzucając mocne tempo. W Glasgow udał się jej atak na rekord USA, ale ponownie rywalizacja wyglądała tak samo pod względem zajętych miejsc. Etiopka Hiwot Ayalew siedziała Amerykance na plecach i wyprzedziła ja na ostatnim okrążeniu. Czasy na mecie to 9:10,64 i 9.11,42.
Co ciekawe, w tej konkurencji notujemy duży regres. Od czasu zaostrzenia walki z dopingiem nikt nie zbliża się do wyniku Rosjanki Gulnary Samitowej-Gałkiny – 8.58,81 z 2008 roku – również sama Samitowa.
Zwycięstwo i powrót do formy Davida Rudishy
Rekordzista świata w biegu na 800 metrów, Kenijczyk David Rudisha powoli wraca do formy po kontuzji. Bieg w Glasgow był jego pierwszym w tym roku tak szybkim i równocześnie będącym tak zdecydowanym zwycięstwem. Wynik 1.43,34 to wyrównanie najlepszego tegorocznego czasu na świecie. Na mecie Rudisha jak za najlepszych czasów był daleko przed wszystkimi – drugi zawodnik przybiegł ponad dwie sekundy później. Polacy tym razem nie startowali.
Bieg Ashtona Eatona na dystansie 400 metrów przez płotki
Rekordzista świata w wieloboju w tym roku skupił się na innych dystansach, przede wszystkim płotkach. Jego wyniki pokazują, jak bardzo jest utalentowany. 400 metrów przez płotki to dystans nieobecny w wieloboju, czyli Eaton nie trenował go na co dzień. Mimo to uzyskuje wyniki na poziomie światowej czołówki. W Glasgow pobiegł 48,69, po raz kolejny w tym roku poprawiając życiówkę i zajmując drugie miejsce w Diamentowej Lidze.
Zwycięstwa Polaków w konkurencjach technicznych
W konkurencjach technicznych obsada nie była na najwyższym poziomie, ale zwycięstwo rodaka zawsze cieszy. W skoku wzwyż Wojciech Theiner był pierwszy z wynikiem 2.28. W tyczce było nawet lepiej: na pierwszym miejscu Paweł Wojciechowski, na drugim Piotr Lisek. Obaj z wysokością 5.67.
5000 metrów – czy to koniec Bernarda Lagata?
W biegu na 5000 metrów najciekawsze rzeczy działy się poza czołówką. Walkę o zwycięstwo stoczyło dwóch Etiopczyków, Hagos Gebrhiwet i Yenew Alamirew. Czasy były słabe, bo peleton nie próbował trzymać zająców prowadzących bieg. Znacznie ciekawsze jest śledzenie biegu Bernarda Lagata. Urodzony w Kenii, od lat biegający dla USA, dla większość wyczynowych długodystansowców jest wzorem tego, jak należy biegać taktycznie. Przez wiele lat na finiszu wielkich imprez Lagat wyrastał jak spod ziemi. Niewidoczny przez cały bieg, na ostatniej prostej zawsze odnajdywał się w odpowiednim miejscu. Pozwoliło mu to m.in. na zdobycie tytułu mistrza świata.
Obecnie Lagat ma już prawie ukończone 40 lat i chociaż nadal biega na bajecznym poziomie, wydaje się, że czasy, kiedy rywalizował z najlepszymi jak równy z równym – powoli mijają. Wciąż zdarzają mu się przebłyski, przecież jeszcze w lutym został wicemistrzem świata na hali, a na stadionie zdobył tytuł mistrza USA. W szybkich biegach już jednak nie istnieje, a teraz jest mu coraz trudniej także w taktycznych zawodach takich jak bieg w Glasgow. Zajął dopiero 12. miejsce, ze słabym jak na niego czasem – 13.27,08. To kolejna wpadka w tym roku i wydaje się, że widzimy już schyłek kariery wielkiego mistrza.
Kolejne, bardzo ciekawe zawody Diamentowej Ligi odbędą się w przyszły weekend w Monaco. Pełne wyniki zawodów w Glasgow dostępne po kliknięciu – wyniki.