fbpx

Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia > Biegi zagraniczne > Ludzie > Elita biegaczy > Ludzie > Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia

Maratoński weekend w Europie – Rotterdam, Wiedeń i rozczarowanie w Londynie

London Marathon - Mo Farah dotarł na metę jako 8. Fot. PAP

Fot. PAP

Na starcie maratonu w Londynie stanęły prawdziwe gwiazdy biegów długich. Mistrzowie, rekordziści, debiutował Mo Farah. Niestety nie udał się atak na rekord świata, ale w niedzielę wiele się działo. Prezentujemy podsumowanie startów zagranicznych.

Londyn

Najbardziej wyczekiwanym wydarzeniem weekendu był maraton w Londynie. Organizatorzy zgromadzili na starcie niesamowitą ekipę, pełną rekordzistów i zwycięzców największych światowych biegów na różnych dystansach. Na pierwszy ogień ruszyły panie, ale ich bieg długo nie dostarczał wielkich emocji. Biegaczki z początku zignorowały pacemakerów i poruszały się we własnym rytmie. Z początku prowadząca paczka liczyła kilkanaście osób, ale ich liczba stopniowo topniała.

Wielką zagadką było, jak wśród najlepszych maratonek świata spisze się debiutantka, Etiopka Tirunesh Dibaba. Podobnie jak Kenenisa Bekele wśród mężczyzn, na bieżni osiągnęła właściwie wszystko, co było do zdobycia. Na ulicy zaczęła od udanych startów półmaratońskich, a w maratonie, w przeciwieństwie do swojego utytułowanego kolegi z reprezentacji, skoczyła od razu na głęboką wodę. Bieg w Londynie jest najtrudniejszym wyścigiem świata, mocniej obsadzonym niż mistrzostwa świata i Igrzyska Olimpijskie.

Okazało się, że w gruncie rzeczy Dibabie niewiele zabrakło do zwycięstwa. Przesądził o tym jeden drobny błąd. W okolicach 30. kilometra Etiopka sięgała po butelkę z wodą. Punkt był usytuowany niewygodnie, z lewej strony, musiała sięgać lewą ręką. Butelka wyśliznęła się ze spoconej dłoni i upadła na asfalt. Biegaczka przez moment zawahała się, co robić, a ostatecznie zawróciła, zatrzymała się i sięgnęła po zgubę.

Do tego momentu znajdowała się na czele, razem z dwiema Kenijkami – Edną i Florence Kiplagat (które nie są spokrewnione, mimo tego samego nazwiska). Nie wyglądała specjalnie komfortowo, ale i nie miała problemów z utrzymaniem tempa. Kontrolowała bieg, przesuwała się do przodu, gdy któraś z zawodniczek przed nią słabła. Po zawróceniu na punkcie znalazła się prawie 100 metrów za liderkami, w bardzo trudnym momencie, na 30. kilometrze, kiedy w maratonie zaczyna się kryzys. Do tego przywyczajona do krótszych biegów, do innego podłoża. Dibaba podjęła próbę dogonienia przeciwniczek i w pewnym momencie była trzy sekundy za nimi. Nie dała jednak rady. Ścigające się ze sobą Kenijki odskoczyły, a etiopska mistrzyni do końca sama walczyła z dystansem. Na finiszu pokazała zapas sił i można przypuszczać, że gdyby nie problem z wodą, mogła na końcówce zwyciężyć w tym biegu.

Kenijki biegły zawzięcie obok siebie i doszło do rzadko spotykanego, późnego finiszu. Walka rozstrzygnęła się dopiero na ostatnich 50 metrach, gdzie nieznacznie odskoczyła starsza, dwukrotna mistrzyni świata w maratonie, Edna. Osiągnęła czas 2:20:21, Florence Kiplagat była druga z 2:20:24, a zaraz za nimi przybiegła Dibaba2:20:35.

Na szóstym i siódmym miejscu finiszowały dwie Europejki, które być może spotkają się znowu podczas mistrzostw Europy w Zurychu. Szybsza okazała się Portugalka Jessica Augusto 2:24:25, Ukrainka Tatiana Szmyrko osiągnęła wynik 2:25:30.

Mocno zawiodła mistrzyni olimpijska z Etiopii, Tiki Gelana, która wpadła na metę dziewiąta z czasem 2:26:58. Gelana zapowiadała się na kolejną wielką gwiazdę maratonu, po tym gdy w debiucie osiągnęła czas 2:18:58. Ostatnio jednak albo ma pecha, albo brakuje jej formy. Rok temu została staranowana w czasie biegu w Londynie przez wózkarza, teraz odpadła z czołówki na wczesnym etapie rywalizacji.

Drugim rozczarowaniem okazała się Kenijka Priscah Jeptoo, znana ze zwycięstw w Londynie i Nowym Jorku oraz koślawego stylu biegania. Wydawało się, że jest tu murowaną faworytką, ale po 30. kilometrach zeszła z trasy, nie mogąc utrzymać tempa i narzekając na podejrzane skurcze w łydkach.

W biegu męskim nagromadzenie gwiazd było tak duże, że było pewne, że będzie z tego albo największe wydarzenie w historii maratonu, albo duży niewypał. Skończyło się na tym drugim, a na osłodę został tylko poprawiony nieznacznie rekord trasy. Pacemakerem był słynny Haile Gebrselassie, były rekordzista świata w maratonie. Nie wiadomo czy Etiopczyk dał się ponieść emocjom czy celowo zastosował dywersję, ale poprowadził pierwsze 5 kilometrów tak mocno, że pod koniec biegu wielkie gwiazdy padały jak muchy.

Zwycięzcą został rekordzista świata, Kenijczyk Wilson Kipsang, który jako jedyny wydawał się niedotknięty zbyt mocnym tempem na początku. Do końca zachował sprężystość kroku i na luzie oderwał się od przeciwników, wpadając na metę z wynikiem 2:04:29. Warto dodać, że decydująca ucieczka miała miejsce miejsce w czasie przerwy reklamowej w transmisji. Przed reklamą na ekranie biegła duża grupa, a po niej – już tylko dwóch biegaczy. Nikt nie miał pojęcia, co się stało i tu widać wielką przepaść, jaka dzieli pokazywanie największych biegów świata od np. kolarstwa. Kolejność w biegu była długo niejasna, nie wiadomo było nawet, jak idzie gorąco wyczekiwanemu debiutantowi – miejscowemu faworytowi, Mo Farahowi.

Jak się okazało, szło niespecjalnie. Celem minimum dla Brytyjczyka było poprawienie rekordu Wielkiej Brytanii, który od 30 lat należy do Steve’a Jonesa. To niewiarygodne, ale nawet Farah nie jest w stanie pobiec szybciej niż Walijczyk, który swój rekord ustanowił, trenując w czasie lunchu, podczas pracy w fabryce silników lotniczych. Charyzmatyczny Jones miał w nosie dietę, regenerację i taktykę. Odżywiał się czekoladowymi batonikami, które popijał colą, a w czasie biegu od startu ruszał w mocnym tempie. Jak mówi dzisiaj, w maratonie nie widział żadnej magii, ani nie bał się tego dystansu. Zaliczył kilka spektakularnych wpadek, ale i wiele fantastycznych biegów. 30 lat później Farah ze swoją opieką trenerów, masażystów, stylistów i specjalistów od biomechaniki, z precyzyjnie ustaloną taktyką i osobistym pacemakerem nie jest w stanie pobiec szybciej!

Farah ostatecznie ukończył bieg na ósmym miejscu z czasem 2:08:21. Zawiódł m.in. mistrz olimpijski Stephen Kiprotich z Ugandy, który dobiegł zaledwie 11. z wynikiem 2:11:37. Szeroko komentowano za to drugie miejsce Kenijczyka Stanleya Biwotta. Do zeszłego weekendu był on rekordzistą trasy w Paryżu. Kiedy pojawił się wśród najlepszych w Londynie, pobił prawie wszystkich. Tymczasem jego rekord poprawił ostatnio debiutujący w maratonie Kenenisa Bekele. To rodzi pytanie – jak mocny jest Etiopczyk i co pokazałby w starciu z rekordzistą świata? Być może dowiemy się już jesienią?

Rotterdam

Kiedy giganci maratonu wycinali się w stolicy Wielkiej Brytanii, po drugiej stronie kanału La Manche, w holenderskim Rotterdamie, szalał Kenijczyk Eliud Kipchohge. Przed laty mistrz świata na 5000 metrów, obecnie wciąż w świetnej formie. Jest to kolejny kandydat do pobicia rekordu świata po zeszłorocznym czasie 2:04:05, jaki osiągnął w Berlinie.
W Rotterdamie niestety wiało tym razem tak mocno, że rady nie dawali wynajęci pacemakerzy. Tempo było cały czas odrobinę za słabe w stosunku do założeń. Kiedy Kipchoge przyspieszał, biegacze, którzy mieli dyktować tempo, z trudem utrzymywali się na jego plecach. Po 30. kilometrach Kenijczyk ostatecznie ruszył na własną rękę. Rywale nie mieli nic do powiedzenia, na metę wpadł niezagrożony z bardzo dobrym wynikiem – 2:05:00. Najbliższy rywal przybiegł ponad minutę z tyłu.

Wiedeń

W stolicy Austrii uzyskano trzeci świetny wynik weekendu. Biegacze, co prawda, również narzekali na wiatr, ale nie przeszkodziło to Etiopczykowi Getu Feleke osiągnąć czasu 2:05:41. Wygląda na to, że dla najlepszych 2:05 to obecnie standard, wynik, który uzyskują niemal w każdym starcie. Feleke także nie zważał na „zająców” ani rywali, pędził do mety samotnie, a drugiego na mecie wyprzedził o blisko trzy minuty.

W biegu kobiecym, wygranym przez Niemkę Annę Hahner w czasie 2:28:51, mieliśmy polski akcent. Olga Kalendarowa-Ochal atakowała rekord życiowy i minimum na mistrzostwa Europy, celując w wynik w okolicach 2:30. Niestety, na ostatnich 10 kilometrach osłabła i ukończyła rywalizację na szóstym miejscu z czasem 2:34:19.
Minimum ostatecznie wykonała więc tylko jedna Polka, Karolina Jarzyńska oraz czterech Polaków: Henryk Szost, Yared Shegumo, Marcin Chabowski i Błażej Brzeziński. Można je było uzyskiwać od jesieni zeszłego roku, a miniony weekend był ostatnim dozwolonym terminem.

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
mm
Marcin Nagórek

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Tradycyjnie w samo Święto Konstytucji, warszawskie ulice zapełniły się biegaczami i kibicami. Tegoroczny 33.Bieg Konstytucji 3 Maja zachwycił wszystkich – nową, dynamiczną trasą, doskonałą atmosferą oraz wielką frekwencją! Tysiące uczestników udowodniło, że aktywne świętowanie to […]

Święto sportu i radości – podsumowanie 33. Biegu Konstytucji 3 Maja

Już tylko dni dzielą nas nie tylko od ulubionego święta wszystkich Polaków, czyli Majówki, ale także od kolejnej odsłony największego dobroczynnego biegu na świecie, czyli Wings for Life World Run. W najbliższą niedzielę, 4 maja, […]

Wings for Life World Run już w niedzielę! Jeszcze możesz dołączyć

Już można zapisać się na 14. Bieg Fabrykanta – jedną z najbardziej klimatycznych „dych” w centralnej Polsce! Start 30 sierpnia o godzinie 18:30 w sercu Łodzi to nie tylko świetna okazja, by sprawdzić swoją formę […]

Bieg Fabrykanta: jedna z najbardziej klimatycznych dyszek w centralnej Polsce. Zapisy trwają!

Już ponad 3,6 tys. osób zapisało się na 12. PKO Białystok Półmaraton, co oznacza, że dostępnych jest jeszcze tylko około 400 miejsc z nowej puli 4 tys. numerów startowych. Wszystko wskazuje na to, że w […]

Ostatnie 400 miejsc na 12. PKO Białystok Półmaraton

Bieg Konstytucji 3 Maja coraz bliżej! Już w sobotę tysiące biegaczy wspólnie uczci jedno z najważniejszych świąt państwowych, biorąc udział w pierwszej tegorocznej odsłonie Warszawskiej Triady Biegowej. W tym roku limit uczestników został zwiększony do […]

33. Bieg Konstytucji 3 Maja: Czas na sportowe święto w sercu stolicy!

Mistrzostwa Polski, maraton w Londynie, Adizero: Road to Records – ostatni weekend obfitował w ciekawe wydarzenia biegowe. Dla tych, którzy chcą być na bieżąco, przygotowaliśmy krótkie podsumowanie wydarzeń z ostatnich dni. Adizero: Road to Records […]

Rekordy Polski, świata i Guinessa – co to był za weekend!

W tym roku obchodzimy 1000-lecie koronacji pierwszego króla Polski. W obchody tej rocznicy (milenicy?) włączyli się także organizatorzy imprez biegowych. Jednym z projektów organizowanych z tej okazji jest cykl Stolice Milenium. Czym jest, na czym […]

Stolice Milenium – okazja na to trofeum zdarza się raz na 1000 lat. Dosłownie!

Jak zacząć biegać?

Ciepła, wiosenna pogoda, która towarzyszy nam w ostatnich dniach sprawia, że wiele osób nabiera ochoty na aktywność fizyczną. Szybko jednak natrafiają na wątpliwości i pytania – Jak zacząć biegać? Jak powinny wyglądać biegowe początki? Jak […]

Jak zacząć biegać? Plan dla początkujących biegaczy

Wygraj pakiet startowy na jeden z najpiękniejszych półmaratonów świata!
Weź udział