Triathlon > TRI: Trening > Triathlon
Stopniowa poprawa
Zapytałem jednego z pływackich trenerów o takie ćwiczenia na rozciągnięcie stawu skokowego, które pozwolą mi dorównać zawodnikom. Podał mi kilka przykładów, zaznaczając , żebym nie wiązał z nimi zbyt wielkich nadziei. „W artykule napisać tego nie możesz, bo nie jest to motywujące, ale w twoim wieku cudów już nie zdziałasz”.
Pływanie do tyłu? Z taką pozycją stóp to możliwe… Fot. Feelforthewater.com
Miesiącami ćwiczymy prawidłowy chwyt, wysoki łokieć i idealną pozycję w wodzie. Jednak duża część z nas nie zauważa poważnego problemu stopy ułożonej względem podudzia w literę L. Taka pozycja stopy powoduje bardzo duże opory wody, nie generuje napędu, a w niektórych przypadkach powoduje, że płyniemy… do tyłu. Kiedy więc tę cechę odkryjemy, jak najprędzej staramy się dorównać elastycznością stawu skokowego, którą widzimy u pływających tor obok zawodników. Jest to o tyle ważne, że to właśnie ta swobodnie prowadzona stopa, uderzająca w wodę w ostatniej fazie ruchu, stanowi często różnicę pomiędzy tobą a kolegą pływającym tak samo technicznie, tyle że znacznie szybciej. Należy jednak pamiętać, że jest to efekt kształtowania się organizmu w młodości. Właśnie wtedy tworzyliśmy bazę, która nawet po latach przerwy potrafi pomóc w odzyskaniu choć części dawnej sprawności. Jeżeli w tym czasie zaniedbaliśmy pracę nad rozciąganiem, dziś niewiele już zdziałamy. W pierwszym odruchu zapobiegania problemowi ściągamy często stopę poprzez mocne jej naprężenie. Efekt natychmiastowy, ale krótkotrwały. Utrzymanie takiego napięcia nie jest możliwe na dłuższą metę, zarówno z powodu słabnącej koncentracji, jak i pojawiających się szybko kurczy.
Elastyczny staw skokowy z serii „nie próbuj tego w domu” Fot. Reachforthewall.com
Czy oznacza to, że nie powinienem już sobie zaprzątać tym głowy? Nie, powinienem przewartościować cele. Dążenie do sprawności na poziomie wyczynowego sportowca przynieść może tylko zawód i frustrację, a nierzadko również kontuzję. Można jednak starać się pracować nad zastaną sytuacją. Nawet niewielka poprawa zakresu ruchu może pomóc w wodzie, a przy okazji stanowić dodatkową korzyść podczas biegu, gdzie większa ruchomość stawu pozwala na lepszą dynamikę wybicia. Należy się jednak przygotować na bardzo długi proces, gdzie efekty są praktycznie niezauważalne na co dzień. Musimy uwierzyć w sens tego, co robimy i wprowadzić ćwiczenia rozciągające w codzienną rutynę. Ćwiczenia stawów powinny się opierać na statycznym napięciu, gdzie zatrzymujemy się w położeniu braku komfortu i staramy się doprowadzić do rozluźnienia. Nie przesadzajmy z ilością czasu na nie poświęcaną. Kilka minutowych rozciągnięć stopy, kiedy siedzimy przy biurku w pracy, czy kilka minut spędzone w siadzie na piętach w zupełności wystarczą. Ważniejsza będzie konsekwencja w dłuższym czasie. Musimy również pamiętać o stopniowym wprowadzeniu w ćwiczenie i delikatnym rozruszaniu stawu po jego zakończeniu. Te zasady pozwolą na uniknięcie niechcianej kontuzji.
Pamiętajmy również, że do celu dążyć możemy różnymi drogami. Braki w zakresie ruchu stawu możemy nieco złagodzić poprzez odpowiednie ustawienie pracy nóg. Kolana i stopy lekko skierowane do wewnątrz pozwolą na bardziej opływową pozycję w wodzie i generowanie lepszego napędu.