Triathlon > TRI: Trening > Triathlon
Brett Sutton: co z tą kadencją?
Fot. Istockphoto.com
Prawdopodobnie każdy z nas na pewnym etapie treningu postawił przed sobą cel: nauczyć się jeździć na rowerze z wyższą kadencją. To samo zaleca wielu uznanych trenerów w kraju i za granicą. Ale nie wszyscy. Dlaczego?
Jazda na wysokich obrotach zdaje się mieć logiczne uzasadnienie. Po odcinku rowerowym przejechanym z dużą kadencją mięśnie nóg są znacznie mniej zakwaszone, niż ma to miejsce po jeździe „z przepychaniem” korby. Jednak odczucia jedno, a badania – o dziwo – drugie. Brett Sutton, trener zawodników ze światowej czołówki, zwłaszcza na długim dystansie, uczy swoich zawodników jeździć z niską częstotliwością obrotów.
Widzę to tak, że jeśli zawodnik nie ma kolarskiej przeszłości, w zdecydowanej większości przypadków nie posiada też tego czucia, które odpowiada za efektywne pedałowanie. Skoro wielu profesjonalnych kolarzy, jeżdżących po 750-1200 kilometrów tygodniowo, nie potrafi nauczyć się, jak efektywnie pedałować, to jak ma to zrobić osoba bez wieloletniego doświadczenia, przejeżdżająca zaledwie do 200 kilometrów w tygodniu? Oczywiście będą wyjątki, ale ja nie układam planów z nadzieją, że mój zawodnik będzie tym wyjątkiem.
Sutton twierdzi, że przeprowadzano wiele doświadczeń mających na celu udowodnienie, że wyższa kadencja to lepsza efektywność jazdy, ale… udowadniały one zupełnie co innego. Testy pokazywały, że w przypadku osób nie mających wcześniej nic wspólnego z kolarstwem, najlepszy efekt dawała jazda z kadencją 60-70 obrotów na minutę. Powyżej „70-tki” efektywność rozpływała się.
Poniżej streszczenie badania przeprowadzonego w 2013 roku, które omawia The Doc:
Badanymi było 14 dobrze wytrenowanych zawodników w wieku około 30 lat o poziomie VO2max około 60.2 ml/kg/min. Test polegał na przeprowadzeniu trzech ośmiominutowych jazd na 75% mocy maksymalnej – jedną z kadencją 60 obrotów na minutę, drugą z kadencją 80 i trzecią ze 100. Wynika z niego, że pobór tlenu, tętno, zakwaszenie i odczuwalny poziom wysiłku były wyższe podczas jazdy z wysoką kadencją. Wywnioskowano, że kadencja 60 obr./min daje lepszą efektywność i jest ekonomiczniejsza niż jazda na wyższych obrotach.
Podobny wniosek wypływa z badania autorstwa C.D. Pattona, W.G. Hopkinsa i C.Cooka „Effects of low- vs. high-cadence interval training on cycling performance” (do znalezienia na PubMed.gov). W streszczeniu artykułu naukowego czytamy: „Trening interwałowy na niskiej kadencji jest prawdopodobnie efektywniejszy niż trening na kadencji wysokiej”. Co ciekawe wspomniane badanie odnosi się nie do początkujących, lecz całkiem dobrze wytrenowanych zawodników kolarstwa.
The Doc zauważa także, że polecenie początkującym zawodnikom utrzymywania kadencji 100 obrotów na minutę powoduje zwykle, że ich tętno rośnie niepotrzebnie aż do 15% powyżej zakładanego. A skoro triathlon nie kończy się po części rowerowej, rozpoczynanie biegu z nadmiernie podniesionym tętnem nie może przynieść niczego dobrego.
Chcę mi się płakać, gdy widzę 100-kilogramowego zawodnika jadącego z kadencją 100 obrotów na minutę. Albo kiedy patrzę na certyfikowanego trenera próbującego nauczyć 50-kilogramową triathlonistkę pływać jak Michael Phelps. Tylko że Phelps ma 2 metry wzrostu i rozpiętość ramion małego samolotu. To, co działa na 1% najlepszych zawodników na świecie, nie będzie działało na każdego w każdej dyscyplinie.