Sprzęt > Buty do biegania > Sprzęt > Trening > Teoria treningu > Trening
Badania nie zawsze prawdę powiedzą
Buty Inov-8 Bare x lite 150 – minimalistyczne buty do biegania
Odkąd zapanowała moda na minimalizm i bieganie naturalne, przetoczyły się setki wojen o to, które buty lepsze, które gorsze, która technika sprzyja kontuzjom, a która je ogranicza. Powstało wiele mitów i powtarzanych błędnych interpretacji, które są powtarzane jak mantra.
Kiedyś wszystko było proste: były po prostu buty do biegania i każdy był zadowolony. Obecnie rodzajów butów biegowych są setki, a producenci przypisują im często magiczne wręcz moce, w które niestety wiele osób wierzy i co gorsza próbuje naciągać wyniki badań do własnych potrzeb.
Oto kilka często nadużywanych interpretacji wyników badań:
Bieganie z pięty jest bardziej kontuzjogenne niż w butach tradycyjnych.
Jak dotąd nikt nie potwierdził tej teorii. Badania skupiły się na pomiarze sił, jakie powstają w momencie uderzenia, i rzeczywiście pokazały one, że podczas lądowania na pięcie siła uderzenia jest większa. Dla większości zwolenników biegania naturalnego jest to dowodem na zwiększoną liczbę kontuzji. Niestety tak prostej zależności nie się nie dopatrzono, nie zostało udowodnione, że ta większa siła zwiększa ryzyko kontuzji. Co ciekawe niektórzy specjaliści tłumaczą nawet bieganiem z pięty odporność na kontuzje.
Bieganie w butach minimalistycznych jest zdrowsze od biegania w butach amortyzowanych.
W tym przypadku występują kolejne nadinterpretacje. Zwolennicy minimalizmu zakładają, że bieganie z pięty zwiększa ryzyko kontuzji, co jest sprawą wielce dyskusyjną, ale kolejnym ich założeniem jest, że to buty wymuszają technikę. Niska amortyzacja i drop według nich z automatu sprawiają, że bieganie odbywa się ze śródstopia, podczas gdy amortyzacja sprawia, że ląduje się na pięcie, co jest oczywiście bzdurą. Zawodnicy nie zmieniają swojej techniki wraz ze zmianą butów, oczywiście buty mogą pomóc w przypadku osób starających się ją zmienić, ale nic nie wymuszają. Dziwne, że wyczynowi sportowcy biegają w różnych butach, w przeważającej większości treningi wykonują w klasycznych butach, a mimo to technika im się nie zmienia. W momencie przejścia np. na kolce lekkoatletyczne, które amortyzacji dużo nie mają, ich technika biegu też się nie zmienia. Czy to buty amortyzowane, czy kolce – biegają jedną wyuczoną techniką.
Na grafice poniżej pokazane jest lądowanie mocnych zawodników na 10 km. Jak widać, buty mimo znikomej często amortyzacji i dropu nie wymuszają lądowania na śródstopiu, podobnie zresztą jak but z dropem ponad 1 cm i amortyzacją nie sprawia, że zawodnik ląduje na pięcie.
Fot. runresearchjunkie.com (otwórz grafikę w nowej karci i powiększ – KLIK)
Założenie, że buty wymuszają technikę, powoduje kolejne nadinterpretacje, czasem bardzo śmieszne. Zwolennicy teorii wyjaśniają większe ryzyko kontuzji podczas biegania w butach amortyzowanych badaniami nad siłami działającymi przy lądowaniu. Fakt, że w bieganiu z pięty te siły są większe, ale problem jest taki, że część z tych badani została wykonana w czasach, gdy nikt nie myślał o minimalizmie. Badania zostały przeprowadzone na klasycznych amortyzowanych butach, często na tej samej parze, co jest nieco komiczne, jeśli mają one potwierdzać działanie nowych butów.
Bieganie w butach minimalistycznych jest najbardziej ekonomiczne.
Wiele można przeczytać o tym, jak to w butach minimalistycznych szybko się biega, ale badania – co dziwne – w tej kwestii są jednoznaczne. Eliminowanie amortyzacji pogarsza efektywność biegu. Co prawda zwolennicy minimalizmu twierdzą, że nasz układ ruchu jest najlepszym amortyzatorem, ale nie jest to do końca prawdą. Owszem duża ilość amortyzacji pogarsza ekonomikę biegania, ale zbyt mała jej ilość czy całkowita z niej rezygnacja również działa niekorzystnie i bieg staje się mniej efektywny. Zbyt mała amortyzacja w butach sprawia, że dużo energii jest zużywane na pochłonięcie uderzeń, im większa masa biegacza i gorsze przygotowanie, tym większy wpływ na efektywność.
Oddzielną sprawą jest efektywność danej techniki biegu. Co prawda są badania pokazujące większą efektywność biegu ze śródstopia, tłumaczone jest to między innymi eliminacją fazy przetaczania stopy przez piętę, ale są również badania które pokazują, że to lądowanie na pięcie jest efektywniejsze, a tłumaczone jest to mniejszym zużyciem tlenu, gdyż organizm nie musi w całości pochłaniać uderzeń, bowiem część zostanie pochłonięta przez buty.