Triathlon > TRI: Trening > Triathlon
Harmonogram treningów – czy kolejność jest istotna?
Fot. pixabay.com
Trening triathlonowy staje się treningiem ekwilibrystyki, gdy w siedmiodniowym tygodniu chcemy zmieścić trzy sesje pływackie, trzy lub cztery kolarskie, trzy biegowe… i jeszcze mieć jeden dzień wolny. Nie ma wówczas innej możliwości niż robienie więcej niż jednego treningu dziennie.
Na tym etapie planowania powstaje pytanie: czy istotne jest, w jakiej kolejności będziemy realizować treningi poszczególnych dyscyplin? Aby na nie odpowiedzieć, przyjrzyjmy się najważniejszym kwestiom, które musimy wziąć pod uwagę.
Specyficzność
Trening powinien być specyficzny, co oznacza, że powinien symulować to, co będziemy robić w trakcie wyścigu. Nie znaczy to, że na każdej sesji mamy biegać, jeździć i pływać z prędkością startową, ale powinniśmy robić to, co jest najbardziej zbliżone do naszego docelowego zadania. Aby przygotować ciało do zawodów triathlonowych, dobrze uczyć je, co to znaczy jeździć na rowerze po pływaniu i biegać po rowerze. Stąd nasze treningi zakładkowe powinny odbywać się w docelowej kolejności. Można też zabawić się w zakładki typu pływanie-rower-pływanie-rower albo rower-bieganie-rower-bieganie. Zachowywanie tej kolejności przestaje być jednak kluczowe, gdy nasze treningi są rozproszone po całym dniu.Sesje jakościowe i regeneracyjne
O jakiej porze dnia czujemy się najlepiej? Ta kwestia jest sprawą bardzo indywidualną. Właśnie na ten czas planujmy treningi jakościowe, na których wykonaniu najbardziej nam zależy. Często lepszą porą na dobry trening jest popołudnie, gdy mamy cały dzień, aby odpowiednio się odżywiać.Przykładowo – jeśli na dany dzień mamy zaplanowane interwały na rowerze i lekki, techniczny trening w wodzie, sensownym wyjściem będzie zrealizowanie treningu rowerowego przed południem. Przed drugim, regeneracyjnym treningiem będziemy mieli jeszcze czas, aby zjeść drugie śniadanie i popołudniową przekąskę. W przypadku takiego planu dnia nie jest już ważne, że trenujemy “nie w kolejności docelowej”, ponieważ i tak mamy dużą przerwę pomiędzy sesjami, a tą ważniejszą był trening na rowerze. Zazwyczaj mamy jeden główny, mocny trening w ciągu dnia, a więc powinniśmy skoncentrować się na nim i resztę dostosować do niego.
Nasz plan dnia
Większość z nas oprócz pływania, roweru i biegania ma na głowie jeszcze inne zajęcia, z których nie jesteśmy w stanie zrezygnować. Oznacza to częste treningi wczesnoporanne i wieczorne. Jeśli naszą jakościową sesją danego dnia jest trening na basenie, najłatwiej będzie nam zrealizować ją wcześnie rano, jako że wtedy na pływalni jest najmniej rekreacyjnych pływaków. Nawet jeśli zdecydowanie lepiej pływa nam się wieczorami, pamiętajmy, że trening zrobiony o nieidealnej porze jest wciąż lepszy niż trening niezrobiony.Istotne jest, aby tak ułożyć sobie plan treningowy, żeby móc jak najlepiej wykonać jakościowe, trudne sesje. Naszym celem jest progres w dyscyplinie złożonej z trzech dyscyplin, a to oznacza, że najważniejsze treningi powinniśmy realizować, będąc jak najbardziej wypoczętymi. Jeśli pomiędzy sesjami mamy długie przerwy, nie przejmujmy się kolejnością dyscyplin. W zakładkach, dla najlepszej efektywności, w miarę mozliwości zachowujmy docelową kolejność. Ale nie dajmy się zwariować – niech triathlon pozostanie dla nas radochą, a nie koszmarem organizacyjnym.
Wpis jest luźnym tłumaczeniem artykułu “Training planning: Does order matter?” autorstwa Nicole Odell, opublikowanego w portalu triathlon-europe-competitor.com.