Triathlon > TRI: Wydarzenia > Triathlon
Jorgensen i Brownlee na podium, ale nie na najwyższych stopniach – WTS Gold Coast
Fot. goldcoast.triathlon.org
Podczas zawodów z cyklu Pucharu Świata odbywających się w australijskim Gold Coast, które mogliśmy oglądać dziś w nocy, nie obyło się bez emocji i niespodzianek. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów, a ściślej od dwóch lat, Gwen Jorgensen nie zdobyła złotego medalu w wyścigu kobiet.
Zawody odbywały się na dystansie olimpijskim, tj. 1500m pływania, 40 km na rowerze i 10 km biegu. Trasa wyścigu poprowadzona była przez dwie pętle w wodzie (jedna kilometrowa, druga o połowę krótsza), 8 pętli na rowerze po trasie z dużą liczbą ostrych zakrętów oraz 4 okrążenia biegu.
Start kobiet
Zgodnie z przewidywaniami wielu obserwatorów, w roku olimpijskim rywalizacja kobiet nabrała rumieńców. Po raz pierwszy od niemal dokładnie dwóch lat wyścigu z cyklu Pucharu Świata nie wygrała Gwen Jorgensen. Kibice zdążyli przyzwyczaić się do tego, że nawet jeśli popłynęła stosunkowo słabo i dojechała do strefy T2 z grupą pościgową, prędzej czy później dościgała uciekające przed nią rywalki i na metę wpadała z wyraźną przewagą nad nimi. Ostatni raz, gdy musiała zadowolić się niższym miejscem na podium, zdarzył się pod koniec kwietnia 2014 roku, gdy zajęła trzecie miejsce w Cape Town.Tym razem zawodniczki, które wyszły z wody na początku stawki, utworzyły małą grupę uciekających i w szybkim tempie oddaliły się od grupy pościgowej, w której znajdowała się Gwen Jorgensen. Helen Jenkins, Andrea Hewitt i Flora Duffy dojechały do strefy zmian z prawie dwuminutową przewagą nad dwukrotną mistrzynią świata. Choć Jorgensen jak zwykle popisała się niesamowitym biegiem i trasę ostatniej konkurencji pokonała niemal o minutę szybciej niż kolejna z zawodniczek, nie zdołała dogonić Helen Jenkins. Brytyjka przekroczyła metę jako pierwsza z 40-sekundową przewagą. To jej pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata od 2012 roku. O drugie miejsce do samego końca walczyły Hewitt i Jorgensen, a szala zwycięstwa przeważyła się ostatecznie na stronę Amerykanki. Po kolejnych kilkunastu sekundach na metę wpadła ostatnia zawodniczka z pierwszej grupy na rowerze, Flora Duffy.
Ze swojego startu prawdopodobnie jest zadowolona Agnieszka Jerzyk, która zajęła wysokie, 14. miejsce w rywalizacji. Druga z naszych reprezentantek, Maria Cześnik, była 27.
Start mężczyzn
W rywalizacji mężczyzn obyło się bez sensacji, co nie znaczy, że wyścig nie był emocjonujący. Pod nieobecność Javiera Gomeza, obecnego mistrza świata, pretendentami do podium wciąż byli Hiszpanie – Mario Mola, notujący serie zwycięstw w dużych imprezach i depczący mu po piętach Fernando Alarza, a także bracia Brownlee.Alistair Brownlee, wracający do rywalizacji po długiej przerwie spowodowanej kontuzjami, nie zawiódł fanów i pokazał ogromne serce do walki. Na trasie kolarskiej oddzielił się od grupy i rozpoczął samotny pościg za pierwszą grupą. Niestety nikt nie zechciał do niego dołączyć, więc jego wysiłki nie zdały się na nic i musiał wrócić do reszty zawodników.
Niepokonany znów okazał się Mario Mola, który na ostatnich kilometrach biegu oddalił się od Jonathana i Fernanda. Na drugim miejscu, z niespełna 30-sekundową stratą, zameldował się Alarza, a kolejne 15 sekund za nim Jonny Brownlee. Drugi z braci dobiegł na 36. pozycji.
Kolejny start z cyklu Pucharu Świata odbędzie się 24 kwietnia w afrykańskim Cape Town.
Strona ITU