Triathlon > TRI: Trening > Triathlon
Inne roztrenowanie [FELIETON]
Koniec sezonu to doskonały czas na nadrobienie wszelkich zaległości z ostatnich kilku miesięcy. Wraz z szybciej zapadającym zmierzchem nasila się również wpływ ciemnej strony mocy podsuwającej nam kuszące obrazki czekoladek, fast-foodów i leniuchowania.
Zastanawiam się czasem, dlaczego właśnie to wydaje się nam największą nagrodą po sezonie. Czy naprawdę pałaszowanie czipsów, pizzy i ciastek to twoja najprzyjemniejsza forma spędzania wolnego czasu? Przecież sport to nasze hobby, nie praca w kamieniołomie. Powinniśmy czerpać z niego przyjemność przez okrągły rok! Być może warto tej jesieni zmienić typowy obraz „wypoczynku” i pozostać w bardziej sportowych klimatach? Kolejny sezon poszerzył arsenał sportowych umiejętności, polepszył ogólną formę. Kiedy nie ma już startów na horyzoncie, możemy się tymi umiejętnościami bawić na rożne sposoby. Wróćmy do zajęć, które parę lat temu zmuszały do solidnego wysiłku i poczujmy różnicę. Triathlon to nie wynik na mecie, to lepsze życie na co dzień, a roztrenowanie to idealna chwila, aby sobie to uzmysłowić. To także świetny czas na zajęcie się sprawami z mniej lub bardziej odległego otoczenia treningu. Zamiast powtarzającego się przez wiele ostatnich tygodni ciężkich zadań – pół godziny zabawy techniką. Zrobiona na świeżo, przyjdzie nam znacznie łatwiej, skuteczniej i przyjemniej. Możemy również przyjrzeć się treningowi innych zawodników, poczytać o ich sposobie na budowanie formy, zrozumieć prawa rządzące triathlonem na różnych dystansach. Mniej napięty grafik i doświadczenia kolejnego roku ćwiczeń i startów pozwolą na bardziej świadome zagłębianie się w temat. Nie traćmy więc czasu – to coś, czego nie kupimy ani nie cofniemy. Za kilka tygodni będziemy w zupełnie innym miejscu niż rok temu. Bez „oponki”, którą będzie trzeba zrzucać całą wiosnę, bez zastałych stawów, bez zadyszki na pierwszych kilometrach biegu. Nie samymi hektolitrami wylanego potu człowiek żyje, robimy więc również szybki przegląd gadżetów z wyższej półki cenowej, stanowiących raczej ekskluzywny dodatek niż sprzęt pierwszej potrzeby. Ale to są właśnie uroki przerwy między sezonami, nie wszystko musi być trudne, wyczerpujące i rozsądne.
Artykuł pochodzi z magazynu „Triathlon” będącego częścią miesięcznika „Bieganie”, październik 2015