Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia
Joanna Jóźwik bije w Toruniu rekord Polski na 800 metrów [WIDEO]
Piątkowy mityng Copernicus Cup w Toruniu został uwieńczony pięknym zwycięstwem i rekordem Polski na dystansie 800 metrów w wykonaniu Joanny Jóźwik. Nie powiódł się atak Genzebe Dibaby na rekord świata na 1500 metrów.
Bieg Joanny Jóźwik był momentem kulminacyjnym mityngu. Polka, już wcześniej posiadająca najlepszy w tym roku na świecie wynik w hali, pobiegła mocno nie w swoim stylu. Zamiast, jak zwykle, trzymać się z tyłu za plecami konkurentek, ruszyła mocno za „zającem”, koleżanką z grupy treningowej, Emilią Ankiewicz, startującą zwykle na dystansie 400 metrów przez płotki. Już po 400 metrach Joanna miała dużą przewagę nad resztą stawki.
Tempo było zabójcze – pierwsze 200 metrów w 27,09 – to jest tempo na 1:48, fenomenalny rekord świata, kompletnie nieosiągalny dla kobiet. 400 metrów także bardzo mocne – 56,74, 600 metrów w 1:27:40.
Jeszcze tutaj była nadzieja nie tylko na rekord Polski, nie tylko na najlepszy wynik na świecie, ale i jeden z najlepszych w historii tej dyscypliny. Rekord świata należy do Słowenki Jolandy Ceplak i jest bardzo mocny – 1:55,82. Został jednak uzyskany prawdopodobnie na nielegalnym wspomaganiu, Słowenka została później zawieszona, ale rekord pozostał. Joanna Jóźwik ostatecznie skończyła daleko od tego czasu, ale z nowym rekordem Polski – 1:59,29, z dużą przewagą nad resztą konkurentek. Ten czas stawia ją w roli faworytki Halowych Mistrzostw Europy, które odbędą się w marcu w Belgradzie.
Znamienną informacją w kontekście światowych i europejskich 800 m była tego samego dnia notka o dyskwalifikacji mistrzyni olimpijskiej z 2012 roku i byłej mistrzyni oraz wicemistrzyni świata, Rosjanki Marii Sawinowej. Układ sił na 800 metrów mocno się zmienia, Rosjanki odpadły po walce z dopingiem i gdyby nie problemy z przepisami i pojawienie się kontrowersyjnych płciowo zawodniczek z Europy, Polka byłaby w tej chwili zdecydowanie w piewszej trójce na świecie. Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu była to sytuacja kompletnie nie do pomyślenia.
To także lepiej niż pozycja drugiej wielkiej gwiazdy mityngu Copernicus Cup – Adama Kszczota. Polak jest w zdecydowanej czołówce światowej, ale w podsumowaniach plasuje się go raczej na miejscach rzędu 6-8 niż tak wysoko jak Joannę. Z drugiej strony Adam jest niekwestionowaną gwiazdą w hali – nie przegrał w niej na 800 metrów od dwóch lat (ale opuścił mistrzostwa świata), jest dwukrotnym mistrzem Europy. W Toruniu niespodziewanie przegrał, przełamując dobrą passę. Na dodatek pokonał go mało znany biegacz, nie mający na koncie wielkich sukcesów – Kenijczyk Nicholas Kipkoech, z czasem 1:46,34. W wywiadzie po biegu Adam, który był na mecie 0,1 sekundy za Kenijczykiem, powiedział, że czuje się zmęczony ostatnimi startami.
Biegiem dnia miał być pierwotnie wyścig na 1500 metrów kobiet, gdzie Etiopka Genzebe Dibaba próbowała pobić własny rekord świata na 1500 metrów. Nie udało się, zabrakło ponad trzech sekund, ale Etiopka finiszowała znakomicie, po zbyt wolnym pierwszym kilometrze biegu i uzyskała najlepszy czas na świecie – 3:58,80.. Dzielnie walczyła Sofia Ennaoui, która długo biegła na drugim miejscu, ale ostatecznie była na mecie czwarta, z czasem 4:06,59. W biegu męskim zwyciężył Kenijczyk Bethwel Birgen z wynikiem 3:37,62, drugie miejsce zajął Marcin Lewandowski – 3:38,24.
Poniżej wideo z fenomenalnego biegu Joanny Jóźwik: