Triathlon > TRI: Ludzie > Triathlon
Wyczynowe pływaczki – wyczynowe triathlonistki – Ulatowska, Klimas, Petters
Duża część zawodników PRO w Polsce rozpoczęła swoją przygodę z triathlonem po zakończeniu kariery wyczynowej w innej dyscyplinie – najczęściej w pływaniu. Dziś przyjrzymy się zawodniczkom Elity, które w triathlonie startują dopiero od roku lub dwóch lat, ale mają już na swoim koncie poważne sukcesy pływackie.
Alicja Ulatowska
Urodzona w 1996 roku, zamieszkała na Śląsku. Pierwsze kroki w pływaniu stawiała jako 9-latka, na triathlon przekwalifikowała się w 2015 roku. Jak to się stało? Jak relacjonuje, w odpowiednim czasie trafiła na odpowiednich ludzi: poznała swoją trenerkę, Ewę Bugdoł, a już po swoim pierwszym starcie na stałe złapała triathlonowego bakcyla.Jej rekordy życiowe w pływaniu w stylu dowolnym to 2:05 na 200m, 4:24 na 400m i 9:20 na 800m. W swoim portfolio multisportowym zapisała już między innymi medale w Mistrzostwach Polski w aquathlonie juniorów (złoto), duathlonie młodzieżowców (srebro), w sztafetach mix i w aquathlonie młodzieżowców (brązy).
W tym roku Alicja przygotowuje się do Mistrzostw Polski na dystansie sprint i standard, a także – w zależności od dyspozycji – do startów zagranicznych.
Co najbardziej podoba mi się w triathlonie? Wszystko! Bardzo przyjemne jest połączenie treningu w wodzie z bieganiem i kolarstwem. Kocham dużo i ciężko trenować, dlatego to jest idealne rozwiązanie na życie po 20-tce. No i oczywiście forma samych zawodów! Dzięki Bogu start nie jest już tak krótki i bolesny jak w basenie, nie trzeba wdychać cały dzień chloru oczekując na swój start. Świeci słońce, jest świeże powietrze, jezioro, widoki pierwsza klasa – nic więcej nie potrzebuję do szczęścia.
Paulina Klimas
22-latka (rocznik 1995) ze Śląska. Obecnie zawodniczka grupy zawodowej GVT BMC Triathlon Team. Pływanie trenuje od ósmego roku życia, triathlon – od trzech lat. Zmieniła dyscyplinę, ponieważ jak sama mówi, pomimo ciężkich i regularnych treningów zaliczyła regres sportowy i postanowiła spróbować sił w innej dyscyplinie. Szybko wyszło jej to na dobre – zdążyła zdobyć już złoty medal młodzieżowych mistrzostw Polski na dystansie olimpijskim.W sezonie 2017 szykuje formę na mistrzostwa Polski na sprincie i olimpijce. Chce nawiązać rywalizację o jak najwyższe lokaty z elitą i zająć jak najwyższe miejsce w kategorii młodzieżowców.
Jej życiówki w basenie to 2:10 na 200m stylem dowolnym, 2:36 na 200m stylem klasycznym i 5:03 na 400m stylem zmiennym.
W triathlonie najbardziej podoba mi się to, że jest różnorodny i nie ma czasu na nudę. Jest zupełnie inaczej niż w pływaniu – tam świat toczy się od ściany do ściany. Rywalizacja na zawodach jest dużo ciekawsza, a na końcowy wynik wpływa dużo czynników.
Klaudia Petters
Trzecia, najmłodsza Ślązaczka – rocznik 1999. Pływanie trenuje od 12 lat, czyli od szóstego roku życia; triathlon od półtora roku. Udane przejście na multisport powstrzymało ją od całkowitego zawieszenia kariery sportowej – ówczesna trenerka zaproponowała jej, żeby spróbowała innej dyscypliny niż pływanie. Słusznie wyczuła, że Klaudia bez sportu nie będzie potrafiła się odnaleźć. Po zaledwie czterech miesiącach przygotowań zawodniczka zadebiutowała w triathlonie – drugie miejsce dało jej motywacyjnego kopa i popchnęło do kolejnych startów. Dostała propozycję startu w sztafecie i wyjazdu na obóz wraz z klubem Akwedukt Kielce, a wtedy całkowicie wsiąkła w triathlon.Jej życiówki pływackie w stylu dowolnym to 1:07 na 100m, 2:18 na 200m, 4:46 na 400m i 9:36 na 800m.
Najlepsze dotychczasowe osiągnięcie Klaudii w triathlonie to wygrana w Pucharze Polski w kategorii juniorek, 10 miejsce w Mistrzostwach Polski Elity w sprincie oraz kwalifikacja na mistrzostwa Europy w Lizbonie i Tiszaujvaros.
W tym roku Klaudia stawia sobie za najważniejszy cel kwalifikację na Mistrzostwa Europy w Austrii.
[yop_poll id=”47″]W triathlonie nie ma jednej rzeczy, która podoba mi się najbardziej. Na pewno mogę tu wymienić ludzi, których dzięki temu spotykam oraz liczne wyjazdy – zawsze coś się dzieje. Triathlon to nieprzewidywalny sport, ponieważ jedna dyscyplina bardzo często nie stawia nas jako wygranych albo przegranych, a o zwycięstwie często decydują dopiero ostatnie metry.