Triatlon: za nieudany sezon obwiniasz pogodę i kiepską trasę? Zapomnij o życiówce w kolejnym roku
„Panie! Na pływaniu dwumetrowe fale, trasa dłuższa, dobieg do strefy zmian długi i pod górę. Trasa kolarska pofałdowana, a na biegu nieprawdopodobny skwar”. Kto z nas tego nie zna? Sezon przed nami, więc warto przygotować się do niego jak najlepiej. W tym również zebrać się na rzetelną ocenę sezonu minionego oraz poszczególnych zawodów.
Ocena zawodów
Zawodnicy, nawet amatorzy, to najczęściej wrażliwe osoby, które niezależnie od rozmiarów „porażki”, bardzo ją przeżywają. Polecana przeze mnie ankieta postartowa powinna zaczynać się od oceny startu w skali od 1 do 5. Nie trzeba myśleć za dużo – pierwsza myśl 4? Zostaje 4. Może powinno być więcej, może mniej? To się okaże, ale pierwsza ocena jest często bardzo trafiona. W kolejnym punkcie moi zawodnicy wymieniają co poszło dobrze, jednak nie pytam ich na tym etapie, co poszło źle. Po pierwsze pewnie nie starczyłoby kartki, a po drugie o czym wspominałem wyżej, nie musimy dobijać zawodników – oni w myślach karzą się sami.
Warto zadać sobie pytania o poprzedzające kilka dni. Co działo się 3 i 2 dni przed startem: jak spałeś? Jakie miałeś samopoczucie? Jaką miałeś motywację? Jak wyglądał dzień przed startem? Jak sprawdził się trening rozgrzewkowy? Czy czułeś się dobrze nawodniony? Czy się nie przejadłeś? Niezależnie od odpowiedzi, znajdziemy w nich dużo wskazówek. Jeśli wszystko poszło dobrze, warto powtórzyć zwycięski schemat. W przypadku, kiedy coś poszło nie po naszej myśli, możemy znaleźć przyczynę.
Należy jednak uważać z pochopnym wyciąganiem wniosków. Czasami złe działanie może dać dobry skutek – np. start zaplanowany z dnia na dzień, nie jest dobrym pomysłem mimo, że zawodnik zajął w nim wysokie miejsce. Może być także odwrotnie. Czasami miks pewnych czynników może wywołać dobre lub złe skutki. Na pewno w ankiecie warto być ze sobą szczerym, a w przypadku ważnych zawodów warto poświęcić więcej czasu na przemyślenia. Mając dane historyczne nie tylko ze swoich treningów, ale także ze startów, możemy wyciągnąć znacznie więcej wniosków.
Wyzwania i ocena całego sezonu
Część moich zawodników stawia sobie zbyt wysokie cele. Nie jest ma co liczyć na to, że z 6 godzin na dystansie połówki Ironmana zejdziemy do 5h. Nie jest sensowne, myśleć że w tym roku (pomimo dwóch prób w poprzednich sezonach) zaplanuję życie rodzinne i zawodowe tak, żeby poświęcić się w pełni na treningi. Warto przemyśleć co jest realne, jak planujemy wakacje, czy mamy czas na trening lub na wyjazd klimatyczny. Warto pomyśleć, czy mając doświadczenia z poprzednich sezonów cele treningowe są realne. Warto planować sezon, mając dłuższą perspektywę kilkusezonową. Weźmy też pod uwagę, że czasami niezrealizowanie postawionych celów, nie musi oznaczać złego sezonu.
Decyzje
Choć sprawa wydaje się być dość trudna i wymagająca czasu, nie powinno nas to zwalniać z podjęcia decyzji. Spróbujcie to zrobić, najwyżej nie wyjdzie to perfekcyjnie i będzie co poprawiać po kolejnym starcie lub po kolejnym sezonie. Szukajcie (odpowiedniego sposobu na spisanie swoich celów i ocen zawodów), a znajdziecie.