Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia > Biegi zagraniczne > Wydarzenia > Nadchodzące imprezy > Wydarzenia
Kto wygra Bank of America Chicago Marathon – Rupp, Farah, a może ktoś inny?

Galen Rupp i Mo Farah na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie w 2012 roku. W tym roku obaj panowie zmierzą się ze sobą podczas maratonu w Chicago. Fot. PAP
Już w najbliższy weekend odbędzie się Bank of America Chicago Marathon. Zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn, elita prezentuje się imponująco, co zapowiada, szybki, pasjonujący bieg. Kto w takich warunkach okaże się najlepszy?
Chicago to jeden z największych maratonów, który w ostatnich sezonach rozgrywany był bez zająców. Od 2015 r. organizatorzy postawili na rywalizację o miejsca, bez wyznaczania celów czasowych. I chociaż poziom sportowy spadł (przynajmniej jeśli chodzi o wyniki mężczyzn), to sam bieg co roku wzbudzał ogromne zainteresowanie. Oczywiście częściowo wynika to z faktu iż Chicago należy do prestiżowego cyklu Abbot World Marathon Majors, ale wpływ na to mają także zaskakujące rozstrzygnięcia. W ubiegłym roku w jubileuszowej 40-edycji biegu, ku uciesze gospodarzy, zwycięzcą został Galen Rupp. Było to pierwsze zwycięstwo reprezentanta USA w Chicago od 2002 r.
W tym roku jednak organizatorzy postanowili przywrócić pacemakerów dla elity na trasę. Wciąż jednak rywalizacja może okazać się mocno taktyczna, zwłaszcza na końcowych fragmentach trasy. Do Chicago powraca również Galen Rupp, w którym święcił pierwsze zwycięstwo w dużym maratonie, ale obronić tytuł sprzed roku będzie bardzo trudno. Skład elity prezentuje się bowiem naprawdę imponująco. Jednym z rywali Ruppa będzie słynny Mohammed Farah, świeżo upieczony rekordzista Wielkiej Brytanii w maratonie (2:06:21 wiosną w Londynie). Najlepszym rekordem życiowym w całej stawce (2:04:00) legitymuje się Etiopczyk Mosinet Geremew, który wygrał w tym roku maraton w Dubaju. Jego rodak Birhanu Legese osiągnął wówczas czas zaledwie o 15 sekund gorszy, ale zajął dopiero… 6. miejsce!
Na starcie pojawi się także zwycięzca z Chicago z 2016 r., wicemistrz olimpijski z 2012 r. – Kenijczyk Abel Kirui, który rok temu musiał uznać wyższość Ruppa, więc na pewno będzie żądny rewanżu. Być może w maratonie zaskoczy w końcu jego rodak Bedan Karoki. Rekord życiowy na poziomie 2:07:41 może wydawać się nieco odbiegający od dotychczas przedstawionych biegaczy, ale rzut oka na życiówki z półmaratonu (58:42) i biegu na 10 000 m (26:52,12), pokazuje, że w tym zawodniku drzemie spory potencjał. Chicago będzie 4. maratonem w jego karierze. Po rocznej przerwie do wyścigów w USA wraca Dickson Chumba legitymujący się rekordem życiowym poniżej 2:05 (2:04:32). Za każdym razem, kiedy startował w Chicago, kończył rywalizację na podium: w 2014 r. był 3., rok później wygrał, a w 2016 r. zajął 2. miejsce. Choć od czasu ustanowienia jego najlepszego wyniku w karierze upłynęły 4 lata, w lutym tego roku w Tokio pokazał, że wciąż jest mocny, wygrywając bieg z czasem 2:05:30. Niewykluczone, że wszystkich faworytów pogodzi debiutant Augustine Choge, półmaratończyk z życiówką 59:26, który na co dzień trenuje w grupie z Eliudem Kipchoge.
Gratką dla fanów biegania niewątpliwie będzie start jednego z najpopularniejszych maratończyków globu. Sensacyjny zwycięzca maratonu w Bostonie, Yuki Kawauchi, wciąż będący na etapie przejścia z biegania amatorskiego na zawodowstwo, w Chicago wystartuje w swoim 8. maratonie w tym roku. W tak silnym zestawieniu szanse na podobny sukces, jak w kwietniowym biegu ma jednak niewielkie. Amerykanie natomiast będą z ciekawością spoglądać na swoich reprezentantów. Oprócz Ruppa na starcie stanie także szereg maratończyków z poziomu 2:10-2:13. Będą to: Luke Puskedra, Elkanah Kibet, Scott Smith, Tyler McCandless, Scott Fauble, Aaron Braun, Kiya Dandena, Patrick Rizzo, Andrew Bumbalough. Podsumowując, w męskiej elicie Chicago mamy 14 zawodników z życiówkami poniżej 2:10 i 27 poniżej 2:15.
W przypadku rywalizacji kobiet skład elity nie jest aż tak szeroki, ale poziom może być nawet wyższy niż w przypadku mężczyzn, co stało się tradycją w ostatnich 3 latach, kiedy nie było na trasie pacemakerów. Pierwsze 3 biegaczki na liście mają rekordy życiowe lepsze niż 2:20. Pierwsza z nich, zaledwie 21-letnia Etiopka Roza Dereje, jest bardzo aktywną maratonką. W 2016 r. wystartowała w 4 maratonach, wygrywając 2 z nich. Rok później odniosła 1 zwycięstwo na 3 starty na królewskim dystansie. Jednak naprawdę błysnęła na początku 2018 r., poprawiając w Dubaju swoją życiówkę o 3 minuty i wygrywając z wynikiem 2:19:17, co czyni ją 10. najszybszą maratonką w historii.
Tradycyjnie mocna powinna być 2-krotna zwyciężczyni z Chicago z lat 2015 i 2016 – Kenijka Florence Kiplagat. W tym sezonie jeszcze nigdzie nie startowała, zmagając się z kontuzją, jakiej doznała w ubiegłym roku właśnie w Chicago. Czy była rekordzistka świata w półmaratonie sięgnie po swój trzeci tytuł w tym biegu? Oprócz wspomnianej Dereje, może jej w tym przeszkodzić także kolejna Etiopka, zwyciężczyni tegorocznego maratonu w Tokio, Birhane Dibaba. To właśnie w lutym w Japonii pobiegła 2:19:51, urywając 1,5 minuty z dotychczasowej życiówki. A następne kandydatki: Birgid Kosgei (r. ż. 2:20:13) i Shure Demise (2:20:59), potwierdziły już, że potrafią nie tylko biegać szybko, ale także wygrywać duże biegi.
Chociaż wydaje się, że największe maratońskie emocje w tym roku są już za nami, maraton w Chicago powinien być bardzo ciekawy, zwłaszcza ze względu na interesująco zapowiadające się pojedynki pomiędzy wielkimi gwiazdami. Start imprezy w niedzielę 7 października o 14:30 czasu polskiego.