Triathlon > TRI: Sprzęt > Triathlon
Dry Robe – peleryna dla triathlonisty
Jonathan Brownlee w drodze na przedstartową prezentację. Fot. Maciej Żywek
Start elity mężczyzn Mistrzostw Świata ITU w Londynie to zacinający deszcz, wiatr i przenikające zimno. Zawodnicy w oczekiwaniu na sygnał do ostatniej chwili ratowali się czym mogli, buty, bluzy, czapki oraz… dziwne płaszcze.
Ten dziwny płaszcz to bardzo ciekawy pomysł firmy Wandering Star, Dry Robe. Przeznaczony jest do wszystkich sytuacji wymagających ochrony przed zimnem oraz koniecznością przebrania się, kiedy warunki temu nie sprzyjają. Zewnętrzna część stroju wykonana jest z wiatro- i wodoodpornego materiału, wewnątrz mamy kudłatą podpinkę. Podpinka ta ma właściwości pozwalające na nie odczuwanie zimna w zetknięciu z mokrą skórą nawet w czasie solidnych mrozów. Możemy więc wykorzystać ten strój zarówno w oczekiwaniu na start, jak zawodnicy w Londynie, czy po jesienno-zimowych biegach.
Nie ma potrzeby stać w kolejce do przebieralni, konstrukcja rękawów pozwala na swobodne poruszanie się wewnątrz płaszcza. Możemy rozebrać się „do rosołu”, mokry strój wsadzić do specjalnych wewnętrznych kieszeni, założyć suche, ciepłe ubranie nie pokazując na zewnątrz nic poza kawałkiem bosej stopy przy zmianie skarpet. Myślę, że taki luksus docenić mogą przede wszystkim panie, dla których przebieranie się po zawodach jest zazwyczaj nieco trudniejsze, niż dla panów.
Czy produkt się przyjmie, tego jeszcze nie wiemy. Z całą pewnością upraszcza życie, eliminując zabawę ze spadającym ręcznikiem lub aluminiową folią, którą wiatr targa nam na wszystkie strony. Konstrukcja nie jest zbyt skomplikowana, więc szybko może znaleźć swoich naśladowców. Uważam jednak, że Wandering Star stworzył nową potrzebę wśród osób uprawiających sport w ciężkich warunkach. Potrzebę łatwo dostępnej, przenośnej szatni.