Triathlon jest fascynującą dyscypliną. Do tego stwierdzenia nie trzeba przekonywać nikogo, kto choć raz spróbował połączyć trzy składowe części nawet na treningu, nie mówiąc o zawodach. Niestety zazwyczaj jest on ciekawy tylko dla uczestników, znacznie mniej dla kibiców.
Pod koniec czerwca większość z nas ma już swój model wybrany. Kupno nie jest jednak najważniejszym elementem w temacie „pianka”, znacznie ważniejsze będzie to, jak będziemy ją użytkować. To właśnie od tego zależy, czy starczy nam na lata, czy szybko będziemy musieli szukać nowej.
Często możemy znaleźć bardzo przydatne narzędzia treningowe bez wydawania fortuny. Co ciekawe, przeciętnemu amatorowi pomogą zazwyczaj w znacznie większym stopniu niż profesjonalny sprzęt.
Na treningu, na trasie, którą jeżdżę od lat, zauważyłem ostatnio oznaczenia „Strava” na asfalcie. Czyżby szaleństwo segmentów wyszło poza grono „wtajemniczonych”, wyciągając swoje macki po nowych użytkowników?
Wiele uwagi zwracamy na odpowiednie obuwie, dobranie idealnych metod treningowych czy zapoznawanie się z technicznymi ich niuansami. Gorzej bywa z koncentracją na realizacji założeń.
W niedzielę odbyły się w Ełku Mistrzostwa Polski na dystansie olimpijskim. Możemy się cieszyć, że wreszcie na linii startu pojawiła się cała polska czołówka, nie zajdziemy jednak poza tym zbyt wiele powodów do radości.
Zapytałem jednego z pływackich trenerów o takie ćwiczenia na rozciągnięcie stawu skokowego, które pozwolą mi dorównać zawodnikom. Podał mi kilka przykładów, zaznaczając , żebym nie wiązał z nimi zbyt wielkich nadziei. „W artykule napisać tego nie możesz, bo nie jest to motywujące, ale w twoim wieku cudów już nie zdziałasz”.
Jeżeli zastanawiamy się nad poważnym zegarkiem treningowym, powinniśmy zwrócić uwagę przede wszystkim na zdolność mierzenia zmęczenia i regeneracji. GPS, basenowe cuda czy inne wodotryski odsuńmy na drugi plan.
Redaktor naczelny działu TRI w miesięczniku Bieganie przez dwa lata nie startował w triathlonie. Szewc bez butów chodzi. W końcu udało się przełamać passę niefortunnych zdarzeń i stanąć na linii startu w Piasecznie.
W miniony weekend odbyły się zawody Elemental Triathlon Olsztyn, których Miesięcznik BIEGANIE był patronem medialnym. Kto szukał mocnych wrażeń, z całą pewnością nie może być zawiedziony