fbpx

Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia

I Bieg Rzeźnika Ultra – pogrom w Bieszczadach

biegacze i pies na caryńskiej-2 (Custom)

Połonina Caryńska. Fot. Mikołaj Kowalski-Barysznikow

Bieg Rzeźnika Ultra to impreza, która zrodziła się w głowie Mirka Bienieckiego z myślą o tych, dla których tradycyjna trasa, a nawet jej wydłużona do 100 kilometrów wersja hardcore, to wciąż za mało. Od początku miał więc on być wyzwaniem dla największych mocarzy na krajowej scenie ultra, a osiągnięcie mety – celem dla najtwardszych z twardych…

Choć większość z tych, którzy 30 maja 2015 r. równo o godzinie 22 ruszyli w ciemną, bieszczadzką noc chyba nie spodziewała się, że zadanie, przed którym staje, okaże się aż tak karkołomne…

Na starcie Rzeźnika Ultra w Cisnej stanęło 248 uczestników, a wśród nich 16 kobiet. Mieli przed sobą 135 kilometrów trasy, ponad 6000 metrów podejść, a także niewiarygodnie wyśrubowany limit czasu – na pokonanie całego dystansu organizatorzy przewidzieli zaledwie 24 godziny. Zapytany o swoje przewidywania przed startem pomysłodawca biegu Mirek Bieniecki odparł, że szacuje, iż bieg ukończy w limicie 70 procent biegaczy. W tamtej chwili nie mógł nawet przypuszczać, jak bardzo optymistyczne z perspektywy czasu okażą się jego założenia. Tym bardziej, że pierwszy punkt odżywczy w Wołosatem ustawiono dopiero na 50. kilometrze trasy…

Już pierwsza noc zebrała wśród biegaczy nieoczekiwanie obfite żniwo. Na pierwszym punkcie kontrolnym u podnóża najwyższego szczytu Bieszczad – Tarnicy – swój udział w zawodach zakończyło kilkadziesiąt osób, a kolejnych osiem w ogóle do niego nie dotarło. Oznaczało to, że jeszcze przed półmetkiem stawka zawodników uszczupliła się niemalże o połowę. A najgorsze miało dopiero nadejść… Pytani o przyczyny zejścia z trasy, biegacze podawali różne powody: niektórzy złapali kontuzję, innych wykończyła psychicznie ciemna i ciężka noc, a jeszcze inni otwarcie przyznawali, że po prostu nie byli przygotowani na taki wysiłek. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w Biegu Rzeźnika Ultra mógł wziąć udział każdy, kto wniósł opłatę startową, natomiast nie trzeba było się wykazywać żadnym doświadczeniem w bieganiu po górach. W konsekwencji na trasę wybiegło wiele osób, które potraktowały udział w „ultra rzezi” jako czystą przygodę, i nawet przez moment nie myślały realnie o dotarciu do mety. Byli jednak i tacy, którzy wiedzieli, po co przyjechali w Bieszczady. Wygrać ten bieg!

Caryńska-2

Połonina Caryńska. Fot. Mikołaj Kowalski-Barysznikow

Właściwie od samego początku tempo w Biegu Rzeźnika Ultra nadawała arcymocna trójka: Piotr Sawicki, Paweł Pakuła oraz Grzegorz Uramek. Na pierwszych etapach na czoło wyścigu wyraźnie wyszli dwaj pierwsi, którzy przez większość czasu biegli w duecie, jednak stale deptał im po piętach ten trzeci – jak się miało okazać – późniejszy zwycięzca. Trzeba tu nadmienić, że – w przeciwieństwie do starszego brata – Rzeźnik Ultra to z założenia bieg indywidualny, a nie zespołowy. W praktyce jednak wielu biegaczy decydowało się biec zgodnie z rzeźnicką tradycją i liczni zawodnicy przemierzali trasę w parach.

Wśród kobiet od początku do końca prowadziła Anna Arseniuk, biegaczka z Torunia, która swoją postawą zadziwiła absolutnie wszystkich. Filigranowa blondynka, fizycznie słabsza od większości uczestników, wykazała się niewiarygodną determinacją i ambicją i ukończyła bieg w znakomitym czasie 23 godzin i 52 minut, zostawiając za plecami większość uczestników i meldując się na mecie jako jedyna kobieta z całej stawki.

Ania Arseniuk na trasie-2 (Custom)

Ania Arseniuk na trasie. Fot. Mikołaj Kowalski-Barysznikow

Ciekawym założeniem organizatorów było to, że nie trzeba było dotrzeć do samej mety, aby zostać sklasyfikowanym w oficjalnych wynikach. Wystarczyło dotrwać do któregoś z wcześniejszych punktów kontrolnych na: 100., 110. lub 118. kilometrze, by móc się pochwalić ukończeniem Rzeźnika Ultra. Jednak oczywiście ambicją większości było dotrzeć jeśli nie do samej mety, to przynajmniej… jak najdalej. I tak, po dotarciu do schroniska na Kolibie, gdzie można było uzupełnić kalorie, zajadając się racuchami, wielu wykrzesało z siebie jeszcze trochę siły, by przedrzeć się przez rozpalone mocnym, wiosennym słońcem połoniny: Caryńską i Wetlińską. I tym samym pokonać symboliczną granicę 100 przebiegniętych kilometrów. Z relacji uczestników wynikało, że dla wielu z nich była to pierwsza w życiu zaliczona „setka”.

Dolina Wetliny była krytycznym moment na trasie, wszak z tego miejsca wybiegło w limicie zaledwie 39 osób. Dla większości z nich zaczęła się prawdziwa walka z czasem. 17 osób nie wygrało tej próby i musiało odpuścić na 110. kilometrze. Prawie dokładnie w tej samej chwili, gdy zamykano punkt w Dołżycy, na metę w Cisnej wbiegał Grzegorz Uramek, któremu zabrakło zaledwie dwóch minut by zmieścić się w 20 godzinach biegu. Ostatecznie zwyciężył z czasem 20:01:47, ustanawiając zarazem pierwszy w historii rekord Biegu Rzeźnika Ultra. Aż 45 minut trzeba było czekać na kolejnych biegaczy, wspomnianych już Piotra Sawickiego i Pawła Pakułę, którzy wbiegli na metę ramię w ramię równo po 20 godzinach, 45 minutach i 1 sekundzie, zajmując ex aequo 2. miejsce w wyścigu. Ostatnie miejsce na podium zajął Mariusz Piekielny, który ukończył „ultra rzeź” z czasem 21:09:36.

Grzegorz Uramek Wołosate-2

Grzegorz Uramek w Wołosatem. Fot. Mikołaj Kowalski-Barysznikow

Bieg Rzeźnika Ultra ostatecznie ukończyło zaledwie 17 osób, z czego 16 zmieściło się w limicie 24 godzin. Wśród tych najtwardszych znalazła się jedna kobieta, której przybycie na metę zasługuje na szczególne wyrazy uznania. Tuż przed godziną 22 w niedzielę, czyli na moment przed upływem regulaminowego czasu przewidzianego na ukończenie biegu, wiadomo było tylko, że Ania Arseniuk jako jedna z ostatnich wyruszyła z punktu w Jabłonkach na 118. kilometrze trasy. Niejasne było natomiast, w jakiej jest formie i czy ma realne szanse dotrwać do końca. Niewiele ponad dwie godziny na pokonanie niemalże 20 kilometrów bieszczadzkich stromizn – tej sytuacji w żadnym razie nie można było nazwać komfortem. Na szczęście niepokój został rozwiany prędzej niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Równo o godzinie 21:52 na nasypie kolejowym przecinającym ostatnią prostą prowadzącą ku mecie ukazała się jasno świecąca czołówka. To była ona – skromna dziewczyna, która pozostawiła w tyle nie tylko 15 współzawodniczek, ale i ponad dwie setki mocnych facetów. Ania minęła linię mety z ponad 7-minutowym zapasem do limitu czasu i z szerokim uśmiechem na ustach. Pierwsza kobieta w historii, która ukończyła Beg Rzeźnika Ultra, wykonała zadanie! Zadanie, które obiecała chorym dzieciom z Dorotkowa. To dla nich przebiegła 135 kilometrów po skałach, błotach i lasach najdzikszych gór Polski.

Bieg Rzeźnika Ultra - mapa trasy

Mapa trasy Biegu Rzeźnika Ultra. Interaktywną mapę można zobaczyć TUTAJ. Organizatorzy właściwie w ostatniej chwili zmienili początek trasy (wg wytycznych władz Bieszczadzkiego Parku Narodowego), co spowodowało, że pierwszy punkt kontrolny i jednocześnie pierwszy punkt z wodą dla uczestników znajdował się na 50. kilometrze.

 Osoby, które ukończyły Bieg Rzeźnika Ultra: 

  1. Grzegorz Uramek – 20:01:47
  2. Paweł Pakuła – 20:45:01
  3. Piotr Sawicki – 20:45:01
  4. Mariusz Piekielny – 21:09:36
  5. Piotr Jastrząb – 22:07:20
  6. Paweł Cieciera – 22:32:14
  7. Rafał Porębski – 22:36:54
  8. Tomasz Kos – 22:56:24
  9. Sławek Konopka – 23:02:24
  10. Szymon Kołek – 23:02:24
  11. Jakub Peczsz – 23:21:40
  12. Daniel Gajos – 23:29:20
  13. Piotr Choroś – 23:29:20
  14.  Anna Arseniuk – 23:52:50 
  15. Hubert Buśko – 23:52:54
  16. Tomasz Wójtowicz – 23:53:02
  17. (Maciej Bober – 24:23:55 – poza limitem czasu)

Zwycięzca pokonał cały dystans ze średnim tempem 8:54/km. Aby zmieścić się w limicie czasu, należało sie poruszać ze średnim tempem ok. 10:40/km. Do punktu na 118. kilometrze dotarły 22 osoby, do punktu na 110. kilometrze – 39 osób, do punktu na 100. kilometrze – 113 osób, do punktu na 50. kilometrze – 240 osób.

Bieg odbył się w dniach 30-31 maja 2015 roku.

Pełne wyniki biegu można zobaczyć TUTAJ.

Strona organizatora: www.biegrzeznika.pl

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Mikołaj Kowalski-Barysznikow

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Po pięknej nie tylko z powodu pogody majówce czas na kolejny aktywny biegowo weekend. Gdzie odbędą się najważniejsze imprezy tego weekendu? Jakie dystanse, jaki charakter wydarzenia? Przygotowaliśmy krótki przewodnik. Dla każdego coś dobrego Powiedzmy sobie […]

Co, gdzie, kiedy? Najważniejsze imprezy biegowe drugiego weekendu maja

Czym i kim zajmuje się obesitolog i co ma to wspólnego z kardiologią? Jak leczy się chorobę otyłościową? Czy leczenie farmakologiczne szybko przynosi rezultaty? Jak dużą rolę w leczeniu odgrywa psychika? Co ludzie są w […]

A Ty jakie masz relacje z jedzeniem i… z samym sobą? Rozmowa z obesitolożką i kardiolożką Anną Ścibisz

Bieszczady to góry, które znają chyba wszyscy. To tam od ponad 20 lat odbywa się kultowy Bieg Rzeźnika, a ale to nie wszystko. Już w piątek, 10 maja, wystartuje trzecia edycja imprezy, która potrzebowała naprawdę […]

Najpierw jedziesz, a potem wracasz. Bieszczady wzywają! Trzecia edycja UltraBiesa startuje w ten weekend

Już w najbliższy weekend (11-12 maja) odbędzie się 11. PKO Białystok Półmaraton. Jak skrupulatnie obliczyli organizatorzy, dotychczasowe dziesięć edycji półmaratonu ukończyło dokładnie 19 465 biegaczy, a to oznacza, że osoba, która w niedzielę zajmie 535. […]

11. PKO Białystok Półmaraton na mecie powita 20-tysięcznego uczestnika. Ostatnia szansa, aby dołączyć

Stań się częścią spektakularnego biegu — weź udział w rywalizacji na 10 kilometrów rozgrywanej równolegle z 46. Nationale-Nederlanden Maratonem Warszawskim. Impreza startuje w niedzielę 29 września. Zapisy na Nice To Fit You Warszawską Dychę właśnie […]

Ruszyły zapisy na Nice To Fit You Warszawską Dychę! Sprawdź się na dystansie 10 km

Roztocze: wyjątkowa kraina na mapie Polski, przez wielu jeszcze nieodkryta. Pora to zmienić! Zwłaszcza że okazja ku temu zbliża się wielkimi krokami. To rozgrywane już po raz ósmy zawody Ultra Roztocze, które odbędą się w […]

Roztocze poleca się do biegania. Posmakuj go 18 maja!

Bieg SGH to coroczne wydarzenie organizowane przez Samorząd Studentów Szkoły Głównej Handlowej we współpracy z Szkołą Główną Handlową oraz Urzędem Dzielnicy Mokotów. Bieg poprowadzony ulicami Mokotowa odbędzie się 12 maja 2024 roku. To nie tylko […]

Bieg SGH! Największy Studencki Bieg Charytatywny w Polsce już 12 maja!

Pomidory, które przywędrowały do Europy z Ameryki Południowej, nie podbiły z początku serc ludzi, uważano je wręcz za trujące. Określano mianem owocu zepsutego czy zdradliwego i hodowano tylko ze względów estetycznych. Dopiero w XIX wieku odkryto ich potencjał smakowy i odżywczy. Przedstawiamy ich wartości i kilka smakowitych przepisów.

Pomidory – wartości odżywcze i przepisy dla biegaczy