Ludzie > Historie biegaczy > Ludzie > Slider > Wydarzenia
Bieganie a koronawirus: biegacz z Wuhan trenuje biegając… nawet 50 km wokół 2 stołów! I nie jest jedyny!
Fot. pixabay.com
Z powodu epidemii koronawirusa miasto Wuhan zostało wręcz odcięte od świata. Mieszkańcy muszą minimalizować wyjścia ze swoich mieszkań, co dotyczy także biegaczy. Ci, aby utrzymać formę sportową trenują często w domowych warunkach. Czasami w naprawdę ekstremalny sposób!
Chociaż z polskiej perspektywy epidemia koronawirusa może wydawać się czymś abstrakcyjnym, mieszkańców chińskiego miasta Wuhan dotknęła bezpośrednio. Miasto zostało odcięte od świata, a mieszkańcy nie mogą lub nie chcą opuszczać swoich mieszkań, co w zaistniałej sytuacji wydaje się jak najbardziej zrozumiałe.
Problem dotknął także sportowców, w tym biegaczy, którzy, chcąc utrzymać formę sportową muszą sięgać po alternatywne formy treningu. Oznacza to jednak nie tylko pracę siłową, ale także np. … bieganie po domu! Nie każdy ma bowiem bieżnię mechaniczną, na której może realizować swoje treningi.
O tym, jak chińscy biegacze radzą sobie z sytuacją w Wuhan zrobiło się głośno, gdy jedna z biegaczek opublikowała na tamtejszym mikroblogu/portalu społecznościowym Weibo opisała swój „domowy wyścig”, w którym przebiegła przez kuchnię, wszystkie pokoje w domu, chwytając po drodze herbatę z jagodami goji na uzupełnienie płynów i kończąc sprintem wybiegając na balkon. Komentarz jej męża miał brzmieć „Ty chyba masz coś z głową od tego biegania”.
O ile powyższa sytuacja ma raczej humorystyczny charakter, o tyle dużo poważniejszym i dość ekstremalnym wyczynem pochwalił się Pan Shancu, biegacz z rekordem życiowym w maratonie poniżej 3 godzin.
Pan na co dzień pracuje jako terapeuta i nie móc znieść dłużej bezczynności, poddał się ekstremalnej terapii biegowej w swoim domu. Postanowił wykonać trening, pokonując okrążenia o długości… 8 metrów wokół 2 stołów! Całość udokumentował w jednym z portali pozwalających na śledzenie aktywności sportowej. Biegacz wykręcił 6250 okrążeń, co daje ok. 50 kilometrów. Taki trening zajął mu niemal 5 godzin.
Kiedy Pan Shancu pochwalił się swoim dokonaniem w internecie, popularność posta przeszła wszelkie oczekiwania. Wiadomość podchwyciły m.in. chińskie agencje informacyjne i okazało się, że nie jest on jedynym biegaczem, który wpadł na podobny pomysł. Wśród innych historii można znaleźć m.in. zawodnika, który w styczniu przebiegł ponad 250 km trenując tylko w domu, czy biegaczkę, która zorganizowała w swoim domu półmaraton, w którym wystartowała jako jedyna uczestniczka z numerem startowym namalowanym przez jej syna.
Jak widać, nawet epidemia nie powstrzymuje biegaczy w Chinach przed treningiem i realizowaniem swoich pasji. Ich aktywność to pokaz siły charakteru, źródło motywacji i sposób na przetrwanie trudnego czasu, by być w formie, gdy znów będą mogli trenować w normalnych warunkach. Trzeba jednak przyznać, że od niektórych pomysłów można doznać zawrotów głowy…