Sprzęt > Buty do biegania > Sprzęt > Zdrowie i motywacja
Buty maksymalistyczne a efektywność biegu
Fot. Hoka
Buty maksymalistyczne za sprawą marki Hoka stały się niezwykle popularne. Nasuwa się jednak pytanie czy takie buty mają sens. Czy wysoki poziom amortyzacji nie powoduje, że tracimy w nich zbyt dużo energii?
Fot. Tomasz Moskalik
Buty maksymalistyczne typu Hokia wyglądają może nieco dziwacznie i mało biegowo, ale zyskały szeroką rzeszę zwolenników. Co ciekawe przekonały się do nich nawet osoby które szły bardziej w kierunku lekkich elastycznych butów, niż mocno rozbudowanych konstrukcji. Dobre tłumienie wstrząsów i amortyzacja są w stanie zapewnić komfort nawet na ostrym zbiegu. Czy pójście w kierunku tak grubej podeszwy nie skutkuje jednak pogorszeniem się efektywności biegu, czy nie tracimy zbyt dużo energii? Czy po prostu opłaca się używać tych butów gdy walczymy na zawodach?. Miles A. Mercer, Tori Stone, Jack Young i John Mercer z UNLV (Uniwersytet w Nevadzie, Las Vegas) zrobili co prawda krótkie bo krótkie ale jednak badanie które miało to sprawdzić, a rezultaty zaprezentowali na American College of Sports Medicine w Bostonie. Naukowcy do eksperymentu wykorzystali dziesięciu doświadczonych biegaczy których wyposażyli w tradycyjne buty treningowe marki Adidas, oraz w buty maksymalistyczne Hoka One One Bondi 4s. Biegacze wykonywali próby biegowe na różnych intensywnościach wykonując próby raz w jednych raz w drugich próbach. W czasie każdej próby mierzone było zapotrzebowanie na tlen, bowiem właśnie zapotrzebowanie na tlen jest wyznacznikiem efektywności biegu, im mniejsze zapotrzebowanie na tlen tym większa efektywność. Naukowcy po przeprowadzeniu prób doszli do wniosku, że nie ma różnicy w zapotrzebowaniu organizmu na tlen pomiędzy bieganiem w butach klasycznych czy na grubej podeszwie. Są różnice co zrozumiałem pomiędzy próbami, w końcu im większe tempo tym więcej tlenu potrzeba, ale buty nie mają na to wpływu.