Jak potężną moc w bieganiu mają cel, kontrola i wsparcie? Zapisane na kartce liczby, osoba biegnąca obok czy wydzierający się, machający rękoma kibice? Postanowiliśmy zabawić się w pogromców mitów i sprawdzić to na naszych królikach doświadczalnych.
Trening wysokogórski zajmuje stałe miejsce w przygotowaniach współczesnego sportowca do ważnych wyścigów. Na duże wysokości jeżdżą też kolarze, biathloniści narciarze biegowi. Wysiłek fizyczny na wysokości 1300–2200 m n.p.m. ma bardzo korzystny wpływ na wytrzymałościowe przygotowanie organizmu. Ale to nie wszystko.
Wyobrażacie sobie system treningowy, w którym nie byłoby żadnych rozbiegań? Brak biegów ciągłych, długich odcinków, siły biegowej, siłowni, rozciągania, gimnastyki, brak wszystkich tych elementów, bez których trening zdaje się nie mieć sensu? Taki system stworzył Mihaly Igloi. Krótko i szybko.
W okresie bezpośredniego przygotowania do maratonu siła biegowa odgrywa bardzo istotną rolę. Ćwiczenia takie jak podskoki, skipy A, B, C, wieloskoki oraz podbiegi służą zwiększaniu nie tylko siły ale i sprężystości mięśni oraz poprawienia techniki biegu. Jak pracować nad siłą?
Prawidłowy sposób biegania, swobodny i ekonomiczny, to problem większości amatorów. Przyczyną są zaniedbania ruchowe, ograniczona ruchomość w stawach, zaniedbany aparat mięśniowy. Czy jesteśmy w stanie te wszystkie niedoskonałości wyprostować i zacząć biegać ładnie i skutecznie? Pomogą nam w tym rytmy.
Wybierasz się na tygodniowy obóz wysokogórski, ok. 2000 m n.p.m? Planujesz ciężki trening i marzysz o premii, w postaci wspaniałego rekordu życiowego? Uprzedzam – możesz być rozczarowany. Korzyści będzie z pewnością wiele, ale… o poprawę wyników może być bardzo ciężko.