Triathlon > TRI: Wydarzenia > Triathlon
Challenge Bahrain, pół miliona dolarów do wzięcia
Sezon startowy w Europie powoli zbliża się do końca, zostało nam zaledwie około miesiąca ścigania. Warto się szybko zregenerować, bo już w grudniu staje przed nami okazja do zgarnięcia solidnej puli nagród w Bahrajnie.
Kiedy szejkowie Nasser bin Hamad Al Khalifa, oraz Khaled bin Hamad Al Khalifa wzięli udział w Ironman Florida, mówiło się, że impreza z tym logiem szybko znajdzie się w ich Ojczyźnie. Okazało się jednak, że bardziej skuteczny i szybszy był Challenge z zawodami na dystansie 70.3.
Szejkowie Nasser bin Hamad Al Khalifa oraz Sheikh Khaled bin Hamad Al Khalifa w triathlonowym wcieleniu. Fot. Gulf News
Pierwsza edycja Challenge Bahrain odbędzie się 6 grudnia 2014 roku, a największy rozgłos zyskała dzięki nadzwyczajnej puli nagród, wynoszącej pół miliona dolarów. Jest to znacznie więcej niż przeznaczono dla uczestników Mistrzostw Świata Ironman 70.3 w Mont-Tremblant (250 000 USD). Zawodnicy startujący na Hawajach mogą liczyć na 650 000 USD, ale trzeba zwrócić uwagę na znacznie większy prestiż i tradycję tego wydarzenia, oraz znacznie wyższy poziom wysiłku związany z rywalizacją na pełnym dystansie.
Zatoka Bahrajnu. Fot. Challenge-Family.com
1900 metrów pływania odbędzie się w wodach Zatoki Bahrajnu. Część kolarska prowadzić będzie nie tylko przez najciekawsze miejsca związane z historią i architekturą Królestwa Bahrajnu, ale także po torze Formuły 1. Tu z całą pewnością nasunąć się mogą skojarzenia z Abu Dhabi Triathlon. 21 kilometrów biegu w znacznej części zlokalizowane jest na terenie rezerwatu przyrody. Bieg pomiędzy strusiami, żyrafami, egzotycznymi ptakami, czy wielbłądami jest już atrakcją samą w sobie, lecz na koniec czeka nas jeszcze powrót na tor Formuły 1. W końcu finisz wymaga najszybszej oprawy.
Kierowca Formuły 1, w wolnym czasie triathlonista – Jenson Button, będzie miał okazję skorzystać z wyścigowego toru tym razem na rowerze. Fot. Jenson Button Trust
bJest taka anegdota, mówiąca o chińskich generałach, którzy postanawiają atakować małymi grupkami, po 5-6 milionów żołnierzy. Podobnym rozmachem charakteryzują się również szejkowie z Bahrajnu. Ich plany nie kończą się na imprezie, już mówi się o stworzeniu miasteczka triathlonowego z wszelkimi możliwymi udogodnieniami dla trenujących zawodników, łącznie z symulacją warunków wysokogórskich.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że zapał przetrwa przez wiele lat. Triathlon, jak każdy sport potrzebuje bogatych mecenasów z wizjonerskimi pomysłami. I choć z punktu widzenia Europejczyka, tak rozbudowana impreza budzi zdziwienie, skorzystają na tym wszyscy.