Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia
Dopingowe problemy Rosji
Tenisistka Maria Szarapowa jest jedną z rosyjskich sportsmenek przyłapanych na przyjmowaniu niedozwolonych substancji. Fot. Getty Images
17 czerwca IAAF ogłosi, czy pozwoli rosyjskim lekkoatletom wystartować w Igrzyskach Olimpijskich. Tymczasem Rosją wstrząsają kolejne skandale dopingowe.
Jakby mało było złych wieści związanych z dopingiem, pojawiają się kolejne rewelacje w sprawie rosyjskich sportowców. Nie wystarczyło kilkudziesięciu sportowców z tego kraju złapanych na koksie w ostatnich latach. Nie wystarczyła afera z przekupywaniem miejscowych urzędników antydopingowych i fałszowaniem badań. Nawet wpadka z meldonium – lekiem, który w styczniu wpisano na listę zakazanych i od razu złapano na nim kolejnych ponad 40 sportowców z Rosji, nie okazała się ostatnią.
Kilka dni temu wypłynęły kolejne rewelacje. Pierwsza dotyczy Igrzysk Olimpijskich w Sochi i brzmi jak scenariusz kina akcji. Grigorij Rodczenkow, szef moskiewskiego laboratorium antydopingowego, uciekł do USA i tam zeznał, że osobiście opracował mieszankę sterydów, którą przed Sochi podawano rosyjskim zawodnikom i zawodniczkom. Aby uniknąć wpadki, nocą przez dziurę w ścianie podmieniano w laboratorium próbki moczu sportowców, zanim poddano je badaniom. W operacji brały udział służby specjalne, które opracowały metodę otwierania i zamykania plombowanych pojemników. Rosja zaprzeczyła oskarżeniom Rodczenkowa, ale warto dodać, że niedawno dwóch jego kolegów z komisji antydopingowych zginęło w niewyjaśnionych okolicznościach. Rodczenkow twierdzi, że sam uciekł w ostatniej chwili.
To jednak nie koniec nowin. Powtórnie przebadano niektóre zamrożone rosyjskie próbki z Igrzysk w Pekinie w 2008 roku. Dotyczyło to tylko tych zawodników, którzy nadal startują i mają szansę na występ w tegorocznych Igrzyskach w Rio de Janeiro. Kilkunastu lekkoatletów nie przeszło tej powtórnej weryfikacji, bo nowe metody pozwoliły odnaleźć ślady sterydów. Dotyczy to m.in. mistrzyni olimpijskiej w skoku wzwyż, Anny Cziczerowej oraz brązowej medalistki w biegu na 3000 metrów z przeszkodami, Jekateriny Wołkowej. Dyskwalifikacje grożą też rosyjskim sztafetom. Potencjalne dyskwalifikacje kompletnie zmienią kolejność medalową w wielu konkurencjach. Co więcej, trwa też sprawdzanie próbek z Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012.
W świetle tych faktów wydawałoby się, że dyskwalifikacja Rosji jest oczywistością. Nagłośnione afery sprawiły jednak, że kto wie, czy obecnie Rosjanie nie są najlepiej przebadanymi sportowcami na świecie. W kraju pracuje zagraniczna komisja antydopingowa, kompletnie niezależna, a wszyscy kandydaci do reprezentacji są wielokrotnie badani. Użycie dopingu ma się stać przestępstwem ściganym karnie, a minister sportu zapowiedział, że zawodnik czy zawodniczka, którzy kiedykolwiek mieli problemy z dopingiem, będą wykluczeni z reprezentacji olimpijskiej, nawet jeśli kara minęła. Gdyby te zapowiedzi okazały się prawdą, mogłoby się okazać, że paradoksalnie Rosja, jeśli zostanie dopuszczona do startu w Rio de Janeiro, będzie posiadała najczystszą reprezentację ze wszystkich krajów uczestniczących w Igrzyskach.