Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia > Biegi zagraniczne > Wydarzenia
Grad najlepszych od lat wyników na bieżni – mityng w Eugene [ANALIZA]
Kszczot z Lewandowskim tym razem ścigali się w Eugene. Na zdjęciu: Lewandowski i Kszczot w Paryżu 2011. Fot. Erik van Leeuwen/ Wikimedia Commons
Mityng Diamentowej Ligi w Eugene, odbywający się z udziałem m.in. Adama Kszczota i Marcina Lewandowskiego, przyniósł grad dawno nie widzianych na świecie wyników. Galen Rupp pobiegł 26:44,36 na 10 000 metrów.
Dwudniowe zawody Prefontaine Classic, które odbyły się w Eugene, w amerykańskim stanie Oregon, przyniosły grad znakomitych wyników. Mityng był prawdziwą ucztą dla kibiców biegania. Mogliśmy oglądać biegaczy i biegaczki na wszystkich dystansach olimpijskich od 800 do 10 000 metrów oraz w dwóch konkurencjach nietypowych – biegu na jedną oraz dwie mile. Obsada na poziomie wyższym niż finał Igrzysk Olimpijskich oraz obecność szybkich Polaków tylko podbiły emocje.
10 000 metrów
Już pierwszy dzień zaczął się od mocnego uderzenia. W biegu na 10 000 tysięcy metrów Amerykanin Galen Rupp zwyciężył i uzyskał rekord USA oraz Ameryki Północnej – 26:44,36. Daje mu to 15 miejsce w historii tego dystansu, a w ciągu ostatnich ośmiu lat tylko dwóch biegaczy pobiegło szybciej, do tego zaledwie o sekundę. Rupp jest zdecydowanie najszybszym biegaczem na tym dystansie, urodzonym poza Afryką. Drugi w tej kategorii jest jego rodak Chris Solinski, mający wynik o 15 sekund słabszy.Trzecim nie-Afrykaninem w historii 10 000 metrów jest były rekordzista świata, Meksykanin Arturo Barrios, który czas 27:08:23 uzyskał w 1989. W całej historii dystansu daje to jednak dopiero 76 miejsce.
W setce najlepszych biegaczy w historii na 10 000 metrów jest jeszcze dwóch zawodników z Portugalii – Antonio Pinto – 27:12,47 oraz Fernando Mamede – 27:13,81. Poza nimi jest aż 95 Afrykanów, głównie Kenijczyków i Etiopczyków. To pokazuje skalę dominacji tych nacji w długich dystansach. W ostatnich latach poza nimi liczą się jedynie Amerykanie. Pięć lat temu 27:22 uzyskał Dathan Ritzenhein. Cztery lata temu Bobby Curtis – 27:24. Bardzo podobny wynik pobiegł cztery lata temu Australijczyk Ben St. Lawrence, również 27:24. Co ciekawe, St. Lawrence był w piątkowym biegu w Eugene „zającem” Ruppa przez pierwsze trzy kilometry. Wcześniej zającował m.in. podczas maratonów w Japonii.
Najszybszym Europejczykiem w ostatnich kilkunastu latach był w 2011 Brytyjczyk Christopher Thompson, który uzyskał czas 27:22. Daje to dopiero 165 miejsce w historii tego dystansu. Galen Rupp, srebrny medalista olimpijski z 2012 roku w Londynie, jest więc w tej chwili jedynym biegaczem spoza Afryki, który jak równy z równymi rywalizuje z najlepszymi Kenijczykami i Etiopczykami.
800 metrów
Bodajże najbardziej wyczekiwanym biegiem mityngu było 800 metrów. Na pewno był to dystans najbardziej interesujący dla Polaków, ze względu na występ Adama Kszczota i Marcina Lewandowskiego. Po długiej kontuzji do startów wrócił rekordzista świata, Kenijczyk David Rudisha. I doszło do sensacji. Mistrz olimpijski poległ w pojedynku z zawodnikami, którzy w Londynie stali z nim na podium – Nijelem Amosem z Botswany oraz Mohammedem Amanem z Etiopii. Co więcej, osłabiony Rudisha przegrał również z Polakami!
Nasi zawodnicy biegli mocno zachowawczo. Obaj po obozie w USA nie byli pewni swojej dyspozycji. Adam Kszczot ustawił się na miejscu dla niego mocno nietypowym – na samym końcu. Marcin – tylko jedno miejsce przed nim. Z przodu Rudisha jak zwykle biegł tuż za „zającem”. 250 metrów przed metą zza jego placów zaatakował Aman. Obaj zawodnicy ruszyli tak zaciekle, próbując wyprzedzić się wzajemnie, że na ostatniej prostej kompletnie opadli z sił. Wtedy zaatakował i zwyciężył Amos. Na trzecie miejsce wyskoczył były halowy mistrz świata, Sudańczyk Abubaker Kaki. Na czwarte – odważnie biegnący młody Francuz Pierre Amboroise Bosse, który będzie prawdopodobnie najgroźniejszym przeciwnikiem naszych chłopaków podczas sierpniowych mistrzostw Europy w Zurychu. Polacy na ostatniej prostej przesuwali się i zakończyli rywalizację na miejscach 5 i 6. Kszczot był nieco szybszy – 1:44,65. Lewandowski – 1.44,79. Dla Marcina było to najszybsze otwarcie sezonu w życiu, co jest zapowiedzią być może jeszcze szybszych biegów.
Jak by nie patrzyć, mamy w tej chwili dwóch biegaczy na 800 metrów z pierwszej dziesiątki na świecie. Obaj mieli nieco pecha i podczas Igrzysk w Londynie nie awansowali do finału, ale w Eugene na starcie byli wszyscy, którzy obecnie liczą się na świecie – poza wicemistrzem świata Amerykaninem Nickiem Symmondsem, który jest kontuzjowany.
W piątek, w biegu na 800 metrów kobiet wystąpiła Angelika Cichocka. Ona również nieźle otworzyła sezon, zajmując 5 miejsce z czasem 2:00,90.
Angelika Cichocka. Fot. Kamil Nagórek
Inne biegi
Kolejny bieg, który zgromadził więcej gwiazd niż finał olimpijski to 1500 m kobiet. Wystąpiła niepokonana od dawna Szwedka Abeba Aregawi, rekordzistka Kenii Faith Kipyegon, mistrzyni i wicemistrzyni świata Jenny Simpson oraz kilka innych znakomitych biegaczek. Nieco niespodziewaną zwyciężczynią okazała się Kenijka Helen Obiri, z jednym z najlepszych wyników w ostatnich latach – 3:57,05. Abeba Aregawi druga, Kipyegon trzecia, a na czwartym, z nowym znakomitym wynikiem Jenny Simpson – 3:58,28. Bieg ten pokazał, że w roku bez mistrzostw świata i Igrzysk Olimpijskich można liczyć na bardzo dobre wyniki. Zawodnicy nie trenują pod kątem zdobywania medali i szybkiego finiszu, a raczej tempowo przygotowują się do bicia rekordów.
Niezwykle ciekawie zapowiadał się wyścig na 5000 metrów mężczyzn. Niestety, zawiedli faworyzowani i szykujący się na szybkie bieganie gospodarze. Kenijczycy i Etiopczycy zdominowali ich kompletnie, mimo niezbyt dobrych wyników na mecie. Zwyciężył halowy mistrz świata na dystansie 3000 metrów, Caleb Ndiku. Najlepszy Amerykanin, Chris Derrick, był dopiero dziewiąty z czasem 13:15,55. Bernard Lagat zaliczył katastrofalny występ – 13:31,23. Dla porównania biegnący dzień wcześniej na 10 000 metrów Galen Rupp pokonał drugą piątkę w czasie 13:18.
Ciekawym biegiem, chociaż z nieco egzotycznymi dla Polaka wynikami okazała się kończąca mityng mila. Świetny czas 3:47,32 Ayanleha Suleimana jest dla kibiców niewiele mówiący, milę rozgrywa się bowiem rzadko. Jest to najszybszy czas na tym dystansie uzyskany w ostatnich 9 latach. Bieg przegrał zdecydowany faworyt, najszybszy w ostatnich latach na świecie na 1500 metrów, Kenijczyk Asbel Kiprop – był dopiero siódmy. Słabo pobiegł też mistrz olimpijski Taoufik Makloufi, który ukończył rywalizację na 11 miejscu.