Triathlon > TRI: Trening > Triathlon
Gdzie licho nie śpi?
Wątpliwości i obawy przed kontuzją podczas wyścigu są na stałe wpisane w kalendarz przygotowań każdego zawodnika, nie tylko triathlonisty. Dostępnych jest bardzo wiele opracowań mówiących o tym, jakie kontuzje są najbardziej typowe dla poszczególnych dyscyplin. Niewiele jednak znajdziemy materiałów opisujących, jak do nich doszło.
Równie mało informacji znajdziemy o obawach najczęściej zaprzątających głowę startujących. Takie przykłady przydatne mogą być zarówno dla organizatorów zawodów, jak i samych uczestników. Jednym i drugim pozwolić mogą na lepsze przygotowanie się do imprezy.
Ostry zakręt na części kolarskiej, tu pech czuje się najlepiej. Fot. xtri.com
Wysiłek zebrania danych statystycznych podjęli Australijczycy, którzy przyjrzeli się zawodom triathlonowych rozgrywanym w jednym ze stanów, Victorii. Zaobserwowano, że najczęściej problemy pojawiają się na części kolarskiej oraz, dwukrotnie rzadziej, biegowej. Uszkodzenia kończyn dolnych to prawie 60% całości, otarcia i kolarskie „szlify” to kolejne 28%. Inne badania przynoszą ciekawe obserwacje dotyczące czasu, w którym wydarza się najwięcej kontuzji. Pomiędzy 6. a 7. godziną wyścigu na dystansie Ironman pech zbiera najbardziej obfite żniwo. Może być to związane z narastającym zmęczeniem i coraz mocniejszym spadkiem koncentracji zawodników. Blisko 8% startujących doznaje kontuzji właśnie w tym czasie. Trzeba przyznać, że statystyka ta jest dość szokująca. Można powiedzieć, że jest to godzina dziesiątkująca stawkę. Dystans Ironman dostarcza także trzykrotnie więcej klientów fizjoterapeutom i lekarzom niż popularna „połówka”.
Ciekawe są również badania dotyczące obaw przedstartowych. Doświadczeni amatorzy oraz zawodnicy elity znacznie bardziej boją się niebezpiecznych miejsc na trasie, jak nawroty czy przewężenia, niż pogody. Niesprzyjająca aura jest z kolei głównym zmartwieniem nowicjuszy. To może być cenną wskazówką dla wszystkich stron zaangażowanych w imprezę triathlonową. Organizatorzy mogą planować trasę tak, aby uniknąć w jak największym stopniu elementów niebezpiecznych i stresujących. Elita wie, gdzie spodziewać się nieprzewidywalnego zachowania amatorów, w szczególności podczas imprez rozgrywanych na rundach. Miejsca, w których ci pierwsi czują się bezpiecznie, mogą powodować nieprzewidywalne reakcje innych uczestników, np. przejazdy przez mokre odcinki drogi czy jazda w podmuchach wiatru. Początkujący mogą również uczyć się, że prawdziwe zagrożenia czają się w miejscach, gdzie grupy zjeżdżają się nagle na dużej prędkości zmieniając nagle kierunek i znacznie przy tym zwalniając (np. ostre zakręty). Pogoda jest natomiast czynnikiem mającym większy wpływ na komfort niż bezpieczeństwo jazdy (poza przypadkami wyjątkowymi). Duża część wypadków zdarza się również w strefach zmian, tu występuje również odwrotna korelacja pomiędzy doświadczeniem a szansą na nieszczęśliwy wypadek.
Nie jesteśmy w stanie uniknąć nieprzewidzianego, możemy jednak próbować wyeliminować sytuacje, w których zwiększa się ryzyko. Zasada kierowców o ograniczonym zaufaniu świetnie sprawdza się również w sporcie. Sytuacje stresowe są przyczyną nieprzewidzianych i nerwowych zachowań. Znając statystyki obejmujące naszych rywali na trasach, możemy zachować większą ostrożność w kluczowych momentach.