Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia
Icebug Winter Trail – 15 lutego – udało się ze śniegiem [RELACJA]
Zima nie zawiodła – śniegu było pod dostatkiem. Jednocześnie nie brakowało słońca. Wymarzona pogoda! Fot. Barbara Dominiak.
Icebug to producent butów, które powinny sobie radzić w najtrudniejszych warunkach na każdym szlaku. Szkoda by było, jeśli impreza mająca w nazwie „Winter” okazałaby się wiosenną przebieżką. Zawodnikom wyjątkowo się poszczęściło – mieli śniegu pod dostatkiem.
Icebug Winter Trail to debiutancka impreza wśród zimowych biegów górskich. Organizatorzy postanowili zaproponować zwolennikom górskiego biegania od razu dwie trasy w różnych formułach. Dla tych, którzy wolą ściganie bez mapy, przygotowano bieg górski o długości ok. 16,6 km i przewyższeniu 777 m. Zawodnicy mieli 4 godziny na pokonanie tego dystansu, a na trasie mogli skorzystać z jednego punktu żywieniowego.
Druga propozycja to 6 godzin z mapą, czyli górski bieg na orientację. Ta konkurencja była przygotowana zgodnie z zasadami rogainingu. Oznacza to, że nie było szans na zdobycie – w wyznaczonym limicie czasowym – wszystkich punktów kontrolnych. Przed wyruszeniem na trasę trzeba było zaplanować wariant, aby zdobyć jak największą liczbę punktów przeliczeniowych (poszczególne punkty kontrolne różnią się wartością – mają różną liczbę punktów przeliczeniowych). Wygrywa więc zawodnik, który nie tylko ma żelazną łydkę, ale też jest dobrym nawigatorem i niezłym strategiem. Na tego typu zawodach jest wiele miejsca na popełnianie błędów.
Przyjemna meta wyścigu. Fot. Bartłomiej Trela.
Wszystko działo się w okolicach Nowego Targu, a najwyższym punktem na obu trasach był Turbacz. W sumie wystartowało ponad 420 zawodników, co dla debiutującej imprezy jest sporym sukcesem. Lepszej pogody organizatorzy nie mogli sobie wymarzyć – przed imprezą było sporo stresu o to, czy w ogóle będzie śnieg. Zima jednak nie zawiodła i biały puch był wszędzie. Jednocześnie świeciło piękne słońce, dzięki czemu biegacze z zachwytem oglądali widoki na Tatry.
Uczestnicy bardzo chwalili bogate pakiety startowe – każdy dostał m.in. polarową kamizelkę, chustę wielofunkcyjną, 50-procentową zniżkę na karnet narciarski, zestaw zniżek do branżowych sklepów, opakowanie herbaty, żele, ogrzewacze do rąk. Każdy, kto ukończył zawody, otrzymał pamiątkowy medal. Organizatorzy już po zakończeniu imprezy odebrali mnóstwo maili z pytaniem o jej cykliczność. – Mamy pewne wątpliwości, bo przygotowanie wszystkiego sporo nas kosztowało i nie wiemy, czy znajdziemy na to czas i energię. Ale z drugiej strony bardzo pozytywna informacja zwrotna wszystko wynagradza! – mówi Wojciech Stolarczyk, jeden z organizatorów. Jeśli więc jest tu ktoś, kto wystartował w tej edycji i chciałby wystartować też w kolejnej – niech czym prędzej pisze pochwalnego maila na: [email protected]!
Pamiątkowe medale z imprezy. Wykonane z tworzywa sztucznego, mają imitować kawałek lodu. Fot. Bartłomiej Trela.
Dla organizatorów największym zaskoczeniem imprezy był wynik zwycięzcy na trasie biegu górskiego. Spodziewali się go na mecie po upływie ok. 1,5 godziny, tymczasem Bartosz Gorczyca pojawił się tam aż 18 minut wcześniej! Organizatorzy są też dumni z tego, że miejscowi pokazali moc – w pierwszej dziesiątce biegu górskiego znalazło się aż czterech nowotarżan.
Organizacji całej imprezy niewiele można zarzucić. Pakiety startowe były sprawnie wydawane, biegacze byli dobrze obsłużeni, na trasie czekały na nich bogato wyposażone punkty odżywcze, na mecie mogli liczyć na posiłek regeneracyjny. – Mam jedynie zastrzeżenia co do aktualności mapy. Na biegach na orientację wiadomo, że nie zawsze mapy są w 100% aktualne, jednak na pewno powinny być uaktualnione w miejscach, gdzie ustawiono punkty kontrolne. Jeśli punkt kontrolny jest w środku lasu, a na mapie mam w tym miejscu polanę, no to coś jest nie tak. Trzeba albo nanieść poprawki na mapę, albo wymyślić inną lokalizację PK – mówi Janek Kaseja, który wybrał 6-godzinną zabawę z mapą. Sam ostatecznie nie zmieścił się w limicie czasu i na metę wrócił… taksówką zamówioną chwilę wcześniej przez wujka – również uczestnika zawodów, którego spotkał zupełnie przypadkowo gdzie na trasie.
W przyszłym roku, jeśli impreza się odbędzie, listy startowe prawdopodobnie zostaną zamknięte sporo wcześniej. – Mieliśmy ten problem, że wpisowe – nawet płacone w ostatnim terminie – było dość niskie i nie motywowało to ludzi do szybkiego dokonywania zgłoszeń. Przez to bardzo długo nie wiedzieliśmy, jaka będzie ostateczna liczba uczestników, dla którym musieliśmy np. zamówić kamizelki w ich rozmiarach – mówi jeden z organizatorów, Wojciech Stolarczyk.
Posiłek regeneracyjny na mecie – kiełbaski od jednego ze sponsorów. Fot. Bartłomiej Trela.
Wyniki biegu górskiego (ok. 16,6 km)
KOBIETY
1. Dominika Wiśniewska-Ulfik – RDM Montrail Team / SKB Kraśnik – 1:24:41
2. Olga Łyjak – Kancelaria Adwokacka – 1:34:51
3. Agnieszka Faron – NORAFSPORT – 1:42:44
MĘŻCZYŹNI
1. Bartosz Gorczyca – 1:12:09
2. Daniel Wosik – RMD Montrail Team – 1:16:02
3. Michał Garbacik – WKS Wawel – 1:17:03
Pełne wyniki dostępne są tutaj.