Triathlon > TRI: Trening > Triathlon
Idź na basen trochę poleżeć – równowaga w wodzie
Początkujący, którzy swoje pierwsze kroki w basenie mają jeszcze przed sobą, mogą zastanawiać się, od czego powinni zacząć naukę pływania. Może od kraula, a może od stylu klasycznego? Od pływania na samych nogach z deską? Odpowiedzi z pewnością jest tyle, ile szkół i trenerów, ale czy ktoś się spodziewa, że jedną z nich może być rada: „Naukę pływania zacznij od leżenia na wodzie”?
Idea jest zaczerpnięta z metody Total Immersion, co do której zdania są bardzo podzielone. Nikomu nie jest ona obojętna – jedni ją kochają i uważają za jedyną słuszną, drudzy nie chcą nawet o niej słyszeć. A ja, choć nie przepadam za metodyką proponowaną przez TI i jestem trenowana w zupełnie odmiennym stylu, nie chcę potępić w czambuł wszystkiego, co mówią jej zwolennicy. Jednym z elementów Total Immersion, nad którymi warto się zatrzymać i być może nawet przyznać im słuszność, jest nauka odnajdywania równowagi i „Słodkiego Punktu” w pływaniu.
Fot. ironstruck.com
Według Terry’ego Laughina, twórcy Total Immersion, „Słodki Punkt” to takie ułożenie ciała, w którym pływający odnajduje prawdziwą równowagę. Wydaje się, że ćwiczenia mające na celu uzyskanie równowagi w wodzie, połączone z zyskiwaniem czucia wody i nauką rozluźniania i napinania odpowiednich mięśni, mogą być bardzo dobrym planem pierwszych lekcji pływackich. Jeśli pływanie zaczynamy od – cóż – pływania, w większości przypadków ucząc się samodzielnie, więcej energii generowanej w wodzie poświęcamy na utrzymywanie ciała blisko powierzchni wody niż na efektywne przesuwanie się naprzód. Aby zacząć płynąć swobodnie i skutecznie, musi (dosłownie) upłynąć wiele kilometrów (a my zdążymy w międzyczasie wypić połowę zawartości basenu). Przez te etapy i tak trzeba przejść, ale jeśli dopiero zaczynamy myśleć o podjęciu treningu pływackiego, a nie spieszy nam się, żeby gonić Phelpsa, być może warto poświęcić trochę czasu na ćwiczenia proponowane przez trenerów TI. A w każdym razie warto je poznać (choćby po to, aby je z czystym sumieniem krytykować).
Laughin w swojej książce „Kraul metodą Total Immersion” prezentuje ćwiczenia, które mają dać nam swobodę i stabilność. Pływak ma oprzeć się na wodzie i poczuć się rozluźniony. W tym celu należy po prostu położyć się na plecach na wodzie i bez korzystania z pomocy rąk próbować zachować równowagę.
Fot. amoils.com
Kiedy już „poczujemy, że na naszym czole można postawić lampkę szampana”, cel został osiągnięty i można przejść do kolejnego ćwiczenia. Dryfując na wodzie w pozycji na plecach i delikatnie pracując nogami, należy delikatnie odwrócić się na jeden, a potem na drugi bok (głowa pozostaje nieruchomo). W razie pojawienia się jakiegokolwiek dyskomfortu lub napięcia, powinno się odwrócić z powrotem na plecy i spróbować jeszcze raz.
Kolejnymi ćwiczeniami, które opisuje autor, są między innymi:
Pionowa praca nóg: świetne ćwiczenie na efektywne ruchy nóg i na koordynację. Dla osób zupełnie początkujących Laughin poleca wykonywać to ćwiczenie siedząc na brzegu basenu z nogami opuszczonymi do wody. Osobom, które radzą sobie na głębszej wodzie, aby uniknąć rozwlekłych opisów, wystarczy polecić zajrzenie do bloga Pawła Ruraka, który nie tylko opisał dokładnie to ćwiczenie, lecz także pokazał je na filmie. To jedno z ćwiczeń opisanych w książce, którego wykonywanie proponują także profesjonalni pływacy, dalecy od zachwytów nad TI.
Pozycja łyżwiarska – ćwiczenie to zaczyna się pozycją opisywaną powyżej (dryfowaniem na wodzie). Należy następnie odwrócić się na bok i niżej położoną rękę przesunąć do pełnego wyprostu ponad głowę. Docelowa pozycja przypomina fazę ruchu w stylu grzbietowym. W tym ćwiczeniu chodzi nadal o szukanie równowagi i rozluźnienie się w wodzie.
Pierwsze ćwiczenie naprzemienne: równowaga w pozycji łyżwiarskiej. Od poprzedniego różni się tym, że głowa obraca się w kierunku dna basenu, odwracając ciało na bok; jedna ręka wyprostowuje się pod wodą, a druga, wyciągnięta wzdłuż ciała, unosi się ponad powierzchnią. Zmiana boku następuje poprzez „Słodki Punkt”, czyli przez pozycję, w której pływający czuje się komfortowo rozluźniony.
Te i kolejne ćwiczenia proponuje „ojciec” metody Total Immersion – nie tylko dla osób zupełnie początkujących. Laughin twierdzi, że nawet pływacy olimpijscy mogą poprawić swoją równowagę w wodzie – dzięki temu zaczną pływać szybciej, a przede wszystkim bardziej ekonomicznie. Zgodnie z filozofią TI, w pływaniu najważniejsze są harmonia i komfort. Z pewnością patrząc na nagrania z wyścigów czołowych zawodników świata, takich jak Ian Thorpe, Michael Phelps czy Sun Yang, można odnieść wrażenie, że ich ciała są częścią środowiska wodnego. Być może o tego rodzaju harmonii mówi Laughin. Trudno jednak uwierzyć w to, jakoby podczas bicia kolejnych rekordów nie przekraczali oni swojej strefy komfortu. Tak czy inaczej, będąc na początku swojej przygody z pływaniem, warto poznać różne metody – być może okaże się, że z każdej wybierzemy coś dla siebie.