Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia
Igrzyska na Florydzie?

W związku z pojawiającymi się coraz większymi wątpliwościami, czy w bieżącym roku uda się rozegrać Igrzyska Olimpijskie w Tokio, na ratunek pospieszyła Floryda. Dyrektor finansowy tego stanu oświadczył, że Floryda jest gotowa przeprowadzić imprezę u siebie. Czy to jednak oznacza, że sportowcy powinni już kupować okulary przeciwsłoneczne?
O potencjalnych problemach z rozegraniem Igrzysk Olimpijskich w Tokio pisaliśmy w zeszłym tygodniu. Od tego czasu w przestrzeni publicznej pojawiły się kolejne wypowiedzi, sugerujące, że Tokio szuka pretekstu do odwołania imprezy, a decyzja została już po cichu podjęta. Oficjalnie zaprzeczają temu jednak władze Japonii. W grze jest także przeniesienie Igrzysk na kolejny rok, chociaż wydaje się to najmniej prawdopodobnym rozwiązaniem.
W tej sytuacji pojawia się list Jimmyego Patrinisa, dyrektora finansowego stanu Floryda, który pisze do Thomasa Bacha, szefa szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Oświadcza, że Floryda jest gotowa przeprowadzić Igrzyska w tym roku, posiada odpowiednie obiekty sportowe oraz ma doświadczenie w przeprowadzaniu zawodów w czasie pandemii. Dodatkowo jej gospodarka jest cały czas otwarta, a do lata cała populacja stanu ma zostać zaszczepiona.
Trudno ocenić wiarygodność tej deklaracji i jak na razie Igrzyska na Florydzie wydają się mało prawdopodobne. Tym niemniej widać jak na dłoni, że w grę wokół Tokio angażuje się coraz więcej sprzecznych interesów. Spójrzmy na tło polityczne tej sprawy. Na Florydzie gubernatorem jest 42-letni republikanin John DeSantis. Na wiosnę tego roku zdecydowanie sprzeciwił się obostrzeniom w związku z pandemią i gospodarka Florydy pozostała otwarta. Normalnie funkcjonuje masowy sport w tym stanie, a także biznes, łącznie z Disneylandem w Miami. DeSantis może chcieć pokazać, że jego sposób na poradzenie sobie z pandemią jest lepszy niż powszechna w świecie zachodnim, a także dominująca wśród amerykańskich Demokratów idea lockdownu. Być może gotowość do przeprowadzenia Igrzysk to polityczna deklaracja: „Hej, my nie bawimy się w żadne lockdowny i u nas można rozgrywać wszystkie imprezy”.
Jak Floryda radzi sobie z koronawirusem w porównaniu do reszty USA? Co ciekawe, zaskakująco dobrze, mimo stanu ciągłego otwarcia, a także relatywnie wysokiego średniego wieku jej mieszkańców (jest to szósty stan w USA pod względem średniego wieku). Co prawda zmarło tam oficjalnie ponad 25 tysięcy osób, ale jeśli przeliczymy to na liczbę mieszkańców, Floryda plasuje się dopiero na 26. miejscu w Stanach Zjednoczonych (1195 zmarłych na milion mieszkańców, dla porównania w Polsce, oficjalnie – 943). Jeszcze lepiej jest, jeśli przeliczymy w stosunku do liczby mieszkańców tylko łączną liczbę przypadków Covid-19, bez liczenia zmarłych. Wtedy Floryda zajmuje dopiero 30. miejsce w USA. O wiele więcej przypadków śmiertelnych mają stany będące bastionem Demokratów i decydujące się na lockdowny, np Nowy Jork – 2190 zmarłych w przeliczeniu na milion mieszkańców czy nawet ciepły i słabo zaludniony, Nowy Meksyk, w sensie klimatycznym porównywalny do Florydy – 1506 zmarłych na milion.
Nie przesadzając, kto ma w sporze o sposób radzenia sobie z pandemią ma rację, może okazać się, że gotowość do przeprowadzenia Igrzysk jest pozorna, tylko dla pokazania, jak dobrze stan radzi sobie z koronawirusem. A może nawet, w świetle ostrych sporów politycznych w USA, Floryda ostatecznie zdecyduje się na Igrzyska, jeśli pojawi się taka możliwość, tylko po to, by wykazać, że Republikanie działają sprawniej niż Demokraci. W takim przypadku losy największej sportowej imprezy na świecie zależałyby od bieżących sporów politycznych.
W takim przypadku dla kibiców bardzo palącym pytaniem staje się: czy do lata odmrożone zostaną powszechne loty do USA z Europy? I czy będą wymagać zaświadczenia o szczepieniu?