Igrzyska olimpijskie bez Adama Kszczota!

Nasz najlepszy 800-metrowiec ostatnich lat, Adam Kszczot ogłosił na swoim Facebook’u, że nie wystartuje na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Tym samym prawdopodobnie zakończy karierę z 2 paszportami olimpijskimi.

Adam Kszczot to prawdziwa ikona polskich biegów średnich. Jego dorobek medalowy jest niezwykle imponujący i obejmuje m.in. medale mistrzostw świata i Europy zarówno w hali jak i na otwartym stadionie. W całej imponującej kolekcji Kszczota nie ma jedynie krążka z igrzysk olimpijskich. I wszystko wskazuje na to, że „Profesor Bieżni”, jak zwykliśmy go nazywać, nie zmieni swojego dorobku olimpijskiego.

Dzisiaj na swoim koncie na Facebook’u Adam Kszczot oficjalnie potwierdził, że nie pojedzie do Tokio. Zawodnik miał wypełnione minimum olimpijskie, jednak niedawno wycofał się ze startu w Mistrzostwach Polski. Jego tegoroczna dyspozycja była daleka od szczytowej. Dość powiedzieć, że Kszczot na otwartym stadionie osiągnął jak dotąd w tym roku najlepszy czas 1:47:20, chociaż od 2011 r. z wyjątkiem nietypowego sezonu 2020, zawsze osiągał czasy poniżej 1:45.

Jako powody swojej rezygnacji zawodnik podał m.in. to, że po przepracowanym obozie organizm odmówił posłuszeństwa, doszły do tego sprawy rodzinne, a z treningu wytrąciło go również słabe samopoczucie po szczepieniu. Faktem jest jednak, że słaba forma na początku sezonu i rezygnacja ze startu w Mistrzostwach Polski spowodowały, że nawet, gdyby Adam Kszczot cały czas chciał pojechać na Igrzyska, PZLA nie byłoby skore, by powołać go do kadry.

Szczegółowe oświadczenie naszego zawodnika jest dostępne w poniższym wpisie:

Decyzja Adama Kszczota sprawia, że zawodnik pozostaje na razie z 2 startami na igrzyskach olimpijskich. Zarówno w Londynie jak i w Rio de Janeiro kończył rywalizację na półfinale. Tokio miało być ostatnią szansą na olimpijski krążek, jednak pandemia i przesunięcie imprezy niewątpliwie nie pomogły naszemu biegaczowi.

Przy okazji kolejnych igrzysk w 2024 r. Adam Kszczot będzie miał już 35 lat i wydaje się nieprawdopodobne, by był w stanie rywalizować na najwyższym światowym poziomie na 800 m jeszcze przez kolejne 3 sezony. Wciąż pozostaje nam trzymać kciuki za starty Polaka w drugiej części tego roku i być może udany kolejny rok. A w Tokio na 800 m będziemy trzymać kciuki przede wszystkim za fenomenalnego Patryka Dobka.