Triathlon > TRI: Wydarzenia > Triathlon
Ironman 2015
W niedługim odstępie czasu pojawiły się dwie ciekawe informacje dotyczące imprez z cyklu Ironman w 2015 roku.
Pierwsza z nich to ogłoszenie krótkiej listy kandydatów do organizacji mistrzostw świata na dystansie 70.3. Haugesund w Norwegii, luksemburski Region Moselle, Nicea, oraz Zell am See-Kaprun to finałowa czwórka wybrana przez WTC, właściciela marki Ironman. Wszystkie te lokalizacje posiadają zróżnicowaną, wymagającą trasę rowerową. To kluczowy element w próbie opanowania draftingu podczas zawodów. Mistrzostwa w Europie są zgodne z zapowiedzią większego otwarcia na zawodników z różnych części świata. Do tej pory uczestnictwo w finale dla zawodników spoza USA było poważnym wyzwaniem, zarówno logistycznym, jak i finansowym. „Wędrująca” impreza mistrzowska pozwoli na realizację marzeń znacznie szerszej grupie osób.
Drugą bardzo ciekawą wiadomością była informacja o staraniach Poznania do organizacji zawodów Ironman już w 2015 roku. Byłaby to prawdopodobnie wschodnioeuropejska premiera na tym dystansie. Połówkę mamy już zapowiedzianą w Budapeszcie, a „długi” w Jałcie zapowiadany na 2014 rok nie znalazł się dotychczas w oficjalnym kalendarzu. Nie mam obaw co do możliwości i umiejętności organizacyjnych stolicy Wielkopolski. Zastanawia mnie jednak inna kwestia, wysokość wpisowego. Dziś najdroższe zawody na dystansie Ironman w Polsce to około 400-500 złotych. Przy licencjonowanej imprezie musimy być przygotowani na grubo ponad dwa tysiące. Nie spodziewam się tu szczególnych zniżek, bo nie ma na to powodu. W każdej z dotychczasowych lokalizacji koszty są podobne, a korporacja pilnuje dyscypliny. Oznaczała to około pięciokrotny wzrost ceny (w najtańszej wersji). Z całą pewnością możemy liczyć na patriotyczną postawę i chęć uczestnictwa w pierwszym na tę skalę wydarzeniu w regionie. Jednak dla wielu osób cena pozostanie barierą nie do pokonania. Na korzyść Poznania przemawiać może dobra komunikacja z Niemcami, oraz boom na większość pozostałych zawodów w kalendarzu. Po raz pierwszy mamy więc szansę zetknąć się ze zjawiskiem prawdziwie międzynarodowego towarzystwa wśród startujących.
Z zainteresowaniem będę się więc przyglądał rozwojowi wypadków. Dla nas, startujących informacje z Poznania są bardzo korzystne. Oznaczają one, że organizatorzy w 2014 roku będą stawać na głowie, żeby przekonać wizytatorów do idei IM w Polsce. Spodziewajmy się więc naprawdę dobrych zawodów. Być może również z mocniejszą obsadą niż w tegorocznej edycji.