Wydarzenia > Aktualności > Ludzie > Elita biegaczy > Ludzie > Wydarzenia
Karolina Kołeczek po Copernicus Cup: „Nie mogłam się podnieść”
Karolina Kołeczek na Copernicus Run w Toruniu. Fot. Marek Biczyk
Z najczęściej uśmiechającą się polską lekkoatletką Karoliną Kołeczek (60 i 100 metrów przez płotki), o startach halowych, biciu rekordów, granicach magicznych do złamania, IO w Rio de Janeiro, ME w Amsterdamie i treningu w górach, po mitingu Copernicus Cup w Toruniu rozmawiał Tomasz Więcławski.
Karolina Kołeczek z biegu na bieg lepsza w tym sezonie.
A dziękuję, dziękuję (śmiech).Padnie w tym roku magiczna bariera 8 sekund? W Toruniu zegar zatrzymał się na 8,05.
Bardzo bym chciała, ale nie mam specjalnego parcia na ten wynik. Konkretnie pod sezon halowy się nie przygotowywałam, startuję z marszu, z ciężkiego treningu. Pomału zmęczenie zaczyna odpuszczać, więc lepiej to wygląda. Pierwsze starty nie były dla mnie zadowalające. Trzymam się jednak hasła – cały czas do przodu.Jeszcze wystartujesz na hali w tym sezonie?
Tak. Do planujemy starty do marcowych mistrzostw Polski, które, podobnie jak Copernicus Cup, odbędą się w Toruniu. Po 5-6 marca odpuszczamy i jedziemy na obóz przygotowawczy do sezonu letniego.Za ocean na Halowe Mistrzostwa Świata w Portland się nie wybierasz?
Nie. Oczywiście, że nie. One są w tym sezonie rozgrywane bardzo daleko i bardzo późno, więc nie ma takiej możliwości. Przecież po nich trzeba by odpocząć, a to już byłby kwiecień, a od maja musimy startować na otwartym stadionie. Nie da się tego pogodzić.Jak będą wyglądały przygotowania do sezonu letniego? Nie ma co ukrywać, igrzyska są imprezą czterolecia i każdy będzie chciał zaprezentować się tam z jak najlepszej strony.
(śmiech) Bardzo intensywnie i ciężko będą wyglądały. Nie wiem jeszcze, co trener zaplanował, ale ufam mu w zupełności. Jasne, że IO w Brazylii to najważniejsza impreza w mojej karierze, przynajmniej jak dotychczas. Ale ME w Amsterdamie, sześć tygodni przed startami w Brazylii, też będą niezwykle istotne. Potem można zrobić fajny mikrocykl i złapać szczyty formy dwa razy.Gdzie będziecie trenowali?
Głównie za granicą. Ale także w Zakopanem, żeby pobiegać po górkach i złapać trochę siły ogólnej. Później wyjazd na Teneryfę, a co dalej, to zobaczymy. Wiele zależy też od pogody. Jeżeli będzie w Polsce ciepło, to część przygotowań, możliwe, że zrealizujemy u nas w kraju.Rok temu rozmawialiśmy po HME w Pradze, że największe rezerwy są na siłowni.
W istocie, rozmawialiśmy.Zwiększyliście obciążenia?
Tak. Przez pierwsze trzy starty w ogóle nie mogłam się podnieść, ale pomału zaczyna to jakoś wyglądać i przynosić efekty. Cieszę się z tego. Siła, którą robimy, pomalutku coś oddaje. I tak powinno być.Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.