Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia
Kenenisa Bekele pokonany w Chicago
Eliud Kipchoge zwycięża w Chicago Marathon 2014. Fot. Getty Images
W niedzielę w Chicago miał miejsce kolejny szybki męski maraton. Nie padł rekord świata, ale po raz pierwszy w historii trzech zawodników pobiegło w jednym biegu co najmniej 2:04:32. Zwycięzcami zostali Eliud Kipchoge i Rita Jeptoo, oboje z Kenii.
MĘŻCZYŹNI
Bieg w Chicago był zapowiadany jako wielki pojedynek gigantów bieżni i rywali od lat: Etiopczyka Kenenisy Bekele oraz Kenijczyka Eliuda Kipchoge. Tuż przed startem pojawiły się jednak informacje, że Bekele nie jest w szczytowej formie. Dokuczał mu katar, a podróż do USA była wyjątkowo długa. Na miejscu miał problem z zaadaptowaniem się do zmiany czasu, nie mógł spać. Prawdopodobnie wpłynęło to na jego dyspozycję i drugi maraton nie był aż tak udany jak pierwszy.
Przez ponad 30 kilometrów bieg wyglądał tak jak się zapowiadał – za zającami w szybkim tempie biegł Kipchoge, Bekele oraz kilku innych biegaczy z Afryki. Pierwszy kilometr był nieco zbyt szybki, potem tempo ustabilizowało się. Zawodnicy minęli półmetek nieco wolniej od założeń, w czasie 62:09. Na trasie przeszkadzał zbyt silny wiatr, nie na darmo Chicago nazywane jest „Wietrznym Miastem”.
Zdecydowany atak nastąpił na 32. kilometrze. Ruszył Eliud Kipchoge, a Kenenisa Bekele zaczął odstawać się od grupy. Na czele zostało trzech Kenijczyków. Na 38. kilometrze Kipchoge znowu szarpnął i pobiegł samotnie do mety. Osiągnął znakomity czas – 2:04:11, ale nie pobił rekordu trasy. Zabrakło mu także 6 sekund do pobicia rekordu życiowego. Druga połowa biegu była szybsza niż pierwsza: 62:09 i 62:02. Na mecie Kenijczyk prezentował spory zapas sił, biegał i cieszył się, ściskał dłonie kibicom. Na drugim i trzecim miejscu finiszowali jego rodacy, z nowymi życiówkami: Sammy Kitwara – 2:04:28 oraz Dickson Chumba – 2:04:32.
Tak szybkiej i wyrównanej czołówki nie było jeszcze nigdy w historii maratonu!
Zmęczony Bekele przybiegł do mety czwarty, z niezłym wynikiem 2:05:51. Nie kryjąc rozczarowania, powiedział, że „musi przeanalizować swój trening”. Etiopczyk nie starał się usprawiedliwiać ani przeziębieniem, ani brakiem snu. Opowiedział o tym dopiero jego menedżer. Pozostali zawodnicy, głównie Kenijczycy, którzy trzymali się czołówki do 30. kilometra, cierpieli potem straszliwie i skończyli bieg z czasami rzędu 2:08-2:10.
KOBIETY
Bieg kobiecy był o wiele mniej emocjonujący niż męski, poziom rywalizacji był tez niższy. Po raz drugi z rzędu zwyciężyła Kenijka Rita Jeptoo. Przez pewien czas zapowiadało się jednak na niespodziankę, bo odważnie biegła i prowadziła Amerykanka Amy Hastings. Ostatecznie osłabła i dobiegła na piątym miejscu, ale dokonała rzadkiego wyczynu – co do sekundy wyrównała własną życiówkę. Do poprawienia zabrakło więc niewiele.
Zwyciężczyni osiągnęła mocno przeciętny jak na Chicago czas – 2:24:35. Na drugim miejscu Etiopka znana przed laty z występu w Maratonie Warszawskim – Mare Dibaba – 2:25:37. Jako trzecia dobiegła do mety rekordzistka świata w półmaratonie, Florence Kiplagat – 2:25:57.
Wyniki biegu dostępne w portalu letsrun.com