Kilka prostych trików na poświąteczne „zero waste”

istock.com
Kup trzy a czwarta sztuka gratis, duże opakowanie, niższa cena – w okresie świątecznym hasła te atakują nas wyjątkowo agresywnie. Dołączmy do tego wciąż częstą praktykę przygotowywania ogromnych ilości jedzenia w myśl zasady „zastaw się a postaw się”. Finalnie otrzymujemy lodówki i szafki pełne gotowych dań jak i zakupionych produktów/półproduktów.
Idealnym rozwiązaniem byłoby unikanie tego problemu poprzez przemyślane zakupy i gotowanie. Jednak nie zawsze idealne rozwiązania znajdują swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Poniżej kilka sposobów na to, by nie wyrzucać jedzenia, a przy okazji nie dojadać wszystkiego do Sylwestra. To właśnie czas pomiędzy świętami a Nowym Rokiem jest najbardziej zgubny dla sylwetki.
1. Mrożenie
Jest to jedna z najlepszych metod przechowywania żywności, a przy tym wiele potraw świetnie się do tego mrożenia nadaje. Takie mrożone ciasta czy mięsa wcale nie tracą wiele na smaku, jednak trzeba pamiętać by dokonać tego odpowiednio wcześnie. Ciasta warto poporcjować, a także przechowywać w odpowiednich odstępach między kolejnymi kawałkami. Keks, makowiec, sernik, a nawet kapusta z grzybami czy pierogi jak najbardziej można zamrozić.
2. Oddawanie innym
W wielu miastach organizowane są zbiórki jedzenia, które przekazywane jest osobom potrzebującym. W niektórych przypadkach nie trzeba się nawet ruszać z domu – to wolontariusz przyjedzie je odebrać. Z pewnością to świetna opcja dla tych, którzy nie chcą dojadać świątecznych potraw, a z drugiej strony na pewno nie chcą go wyrzucać. Podzielić się można również z bliskimi czy przyjaciółmi – być może część z nich spędzała święta za granicą/na wyjazdach i nie przygotowywali tradycyjnych smakołyków.
3. Kuchenny recykling
Produkty kupowane z myślą o typowo świątecznych daniach można wykorzystać również na inne sposoby. Poniżej propozycje takich dań, w których wykorzystamy buraki z barszczu, ser twarogowy kupowany na sernik (uwaga na skład w przypadku tzw. „twarogów sernikowych”!) oraz główny składnik bigosu czyli kapustę kiszoną.
Śniadaniowe placuszki twarogowe
• 2 jajka
• 200g sera twarogowego
• 4 łyżki płatków owsianych (w całości lub zmielonych)
• ½ banana
• ½ łyżeczki cynamonu (można pominąć)
Oddzielamy żółtka od białek i białka ubijamy na pianę. W osobnej misce rozgniatamy twaróg lekko ugniatamy widelcem wraz z żółtkami, bananem i cynamonem. Dodajemy do ubitych białek wraz z płatkami owsianymi (lub płatkami zmielonymi na mąkę). Delikatnie mieszamy aby połączyć masę. Smażymy beztłuszczowo na teflonie lub z dodatkiem niewielkiej ilości tłuszczu.
Pesto z buraka
• 2 średnie ugotowane buraki
• 1-2 łyżki oliwy z oliwek (opcjonalnie)
• 1 duży ząbek czosnku
• 1/3 szklanki orzechów włoskich (lub pinii)
• 4 łyżki parmezanu (w wersji wegańskiej zastąpić płatkami drożdżowymi)
• 2-3 łyżki soku z cytryny/limonki
• sól, pieprz
Buraki wraz z czosnkiem, orzechami, serem oraz sokiem z cytryny umieszczamy w blenderze. Miksujemy, w przypadku zbyt gęstej masy dodajemy oliwę z oliwek. Przyprawiamy solą i pieprzem do smaku. Pesto sprawdzi się zarówno jako dodatek do makaronu jak i pasta kanapkowa.
Placki z kiszonej kapusty (fuczki)
• 250g kapusty kiszonej odciśniętej z nadmiaru soku
• 125g mleka (lub napoju roślinnego)
• 1 jajko
• 150g-200g mąki (np. owsianej lub pszennej jasnej i pełnoziarnistej w stosunku 1:1)
• 1 łyżeczka majeranku, 1 łyżeczka mielonego kminku
• Pieprz do smaku
Mąkę, jajko i mleko miksujemy razem na gładkie ciasto. Odciśniętą z nadmiaru soku kapustę szatkujemy drobno i dodajemy do przygotowanego ciasta. Przyprawiamy je do smaku kminkiem, majerankiem oraz pieprzem. Wykładamy łyżką na papier do pieczenia i pieczemy w 200 stopniach do zarumienienia (ok. 30 minut).