Ma pięcioro dzieci, biega od trzech lat i właśnie zwyciężyła w maratonie z czasem 2:42
4 stycznia ortodoksyjna Żydówka Beatie Deutch zwyciężyła w izraelskim biegu Tiberias Marathon, uzyskując na mecie fenomenalny czas 2:42. „Bóg dał mi siłę, by ukończyć pomyślnie ten bieg”.
O Beatie usłyszano w Izraelu po tym, jak z czasem 1:19:51 zwyciężyła w grudniowych mistrzostwach kraju w półmaratonie. Nie minął miesiąc, gdy ponownie zaszokowała już nie tylko swoją ojczyznę, ale i świat. Tiberias Marathon ukończyła w 2 godziny i 42 minuty, tym samym pojawiając się na mecie jako pierwsza kobieta.
Deutch jest ortodoksyjną Żydówką, dlatego startuje w skromnym ubraniu, zakrywającym kolana, ramiona i włosy. Ciekawostką jest to, iż ta 29-latka biega dopiero od niedawna. Jako dziewczynka trenowała taekwondo, jednak osiem lat temu oddała się życiu rodzinnemu i w przerwach między urlopami macierzyńskimi, zawodowemu. Biegać zaczęła trzy lata temu, przy ogromnym wsparciu męża.
Deutsch ma predyspozycje do biegania. Jest szczupła, stosunkowo niska, ma dobry rytm i dobry styl. Jeśli przejdzie na zawodowstwo, osiągnie najwyższy poziom – mówił Arie Gamliel, były mistrz Izreala.
Beatie będąc jeszcze mamą czwórki dzieci, pracowała na pełen etat. Nie miała zbyt wiele czasu na ćwiczenia. Gdy podczas rodzinnych gonitw po plaży zauważyła, że trudno jej utrzymać tempo, zdecydowała się na zmiany. Cel: maraton w Tel Awiwie 26 lutego 2016. Wiedziała, że musi się przygotować na ten bieg. Wstawała codziennie o godz. 5, zanim obudziły się dzieci. Efekt? Czas na mecie: 3:27.
Rok później również była zapisana na bieg, jednak w trakcie przygotowań dowiedziała się, że jest w kolejnej ciąży.
Trudno zmotywować się do trenowania, gdy jesteś w ciąży – mówiła – ale bieganie daje mi frajdę, poprawia mi samopoczucie, więc nie rezygnowałam z tego.
W maratonie wystartowała, będąc w 7 miesiącu ciąży. Czas: 4:08.
Krótko po urodzeniu piątego dziecka Deutch zapisała się do klubu biegowego, z którym przygotowywała się do Tiberias Marathon. Efekt końcowy już znamy. Jej życiowe motto?
Uwierz w niemożliwe, daj z siebie wszystko, co masz i proś Boga o pomoc.
Cóż, najwyraźniej w przypadku Beatie to się sprawdza.