Ludzie > Historie biegaczy > Ludzie
#mamywybiegane: Weronika Zielińska „Nie szukaj wymówek, tylko rozwiązań!”

fot: Marta Tronina
Weronika Zielińska – Trener Lekkiej Atletyki, medalistka Mistrzostw Polski w biegu na 400m ppł. Od 9 lat prowadzi treningi biegowe, funkcjonalne i obozy biegowe pod marką www.12tri.pl, ambasadorka ASICS Frontrunner. A przede wszystkim – biegająca mama!
Biegowe początki
Zaczęłam biegać 21 lat temu, jestem więc trochę takim biegowym dinozaurem. Zaczęło się w 5 klasie podstawówki, kiedy zmieniłam szkołę na sportową, o profilu lekkoatletycznym. Mimo, że miałam sporo talentu do biegów średnich, jako zawodniczka specjalizowałam się w biegu na 400 m przez płotki. Zdobywałam medale Mistrzostw Polski w każdej kategorii wiekowej od Juniorki Młodszej po Seniorkę. W 2008 roku zakończyłam „karierę” i zaczęłam pracę jako trener personalny. Dopiero po 2 latach wróciłam do biegania dzięki mojemu obecnemu narzeczonemu.
Gdy świeżo upieczony Iron Man usłyszał, że umawia się na randki z byłą Mistrzynią Polski natychmiast zapisał mnie na pięciokilometrowy start. Nie interesowało go, ani że od dawna nie biegam, ani że „piątka” dla sprinterki to nie jest taka łatwa sprawa. Mimo olbrzymiego stresu i braku jakiegokolwiek przygotowania wystartowałam i zajęłam 3. miejsce! Poczułam, że nic nie jest w stanie zastąpić mi biegania, że ta aktywność sprawia mi najwięcej przyjemności, a starty i towarzysząca im adrenalina to coś czego mi bardzo brakowało. I ta nowa, stara miłość trwa już 8 rok.
Na początku biegałam bo to lubiłam, sprawiało mi radość ale też aby mieć lepsze wyniki, poprawiać czasy. Kochałam przedstartowy stres i wyrzut endorfin tuż po wyścigu. Byłam typem „fighterki”. Lubiłam stawiać sobie kolejne cele. Obecnie biegam dla samego biegania, nie mam celu sportowego. Biegam głównie z prowadzonymi przeze mnie grupami. Startuję niezależnie od stopnia przygotowania. Robię to dla siebie i aby poczuć sportowe emocje. Wychodzi raz lepiej, raz gorzej, ale daje mi to radość. Kto wie, może znów zapragnę walczyć o „wyniki”.
Dlaczego biegam?
Bieganie daje mi czas dla siebie, porządkuje mi myśli, pozwala mi zachować równowagę i dobre samopoczucie. Dobry, intensywny trening budzi mnie do życia i powoduje, że mam więcej sił i pomysłów w pracy. Odkąd jestem mamą moje bieganie znacznie się uspokoiło. Na startach daje z siebie 95% a nie 120% jak kiedyś. Wiem, że moja córka czeka na mnie w domu i chcę być cała, zdrowa i zachować odrobinę sił na zabawę z nią. Mam w sobie wewnętrzny hamulec, którego kiedyś nie miałam.
Największe wyzwanie biegającej mamy
Wydaje mi się, że jeśli kobieta biegała przed ciążą, otoczenie potrafi wywierać presję aby jak najszybciej wróciła do biegania, startowania. Warto wtedy zachować spokój, oraz uzbroić się w cierpliwość, nie robić nic na siłę i krok po kroku w swoim tempie wracać do aktywności.
Drugim problemem jest znalezienie energii na jakikolwiek trening. Często brakuje sił i motywacji a jedynym marzeniem jest sen. Moja córka gdy była mała nie znosiła siedzieć w wózku więc mimo prób nie udało mi się z nią trenować. Najdłuższy wspólny bieg trwał 20 min i dla mnie była to psychiczna męczarnia. Biegałam więc kiedy partner był w domu. Zostawiałam wszystko i wychodziłam.
Dużym wyzwaniem jest też pamiętanie o sobie i swoich potrzebach. Świat nie zawali się jeśli zamiast zmywać, gotować czy pilnować aby dziecko odrobiło lekcje wyjdziemy na 30min biegu i zadbamy o siebie.
Moje patenty na znalezienie czasu
Lubię robić treningi „przy okazji”. Nie mam dużo czasu, bo pracuję rano i wieczorem jako trener, w środku dnia gotuję, odpowiadam na wiadomości, rozpisuję plany a przed popołudniowym powrotem do pracy chciałabym mieć chwilę dla córki. Zazwyczaj biegam w ramach powrotu z pracy do domu. Mam motywację aby szybko do niego wrócić więc są to moje najlepsze treningi. Czasem odprowadzam Igę do przedszkola tak, że ja biegnę, ona jedzie na rowerze. Daje mi to poczucie dobrze wykorzystanego czasu. Jeśli mam okienko w pracy wykorzystuje je na pływanie, treningi wzmacniające lub rozciąganie.
Rada dla innych mam
Nie szukajcie wymówek, tylko rozwiązań. Jeśli pomoże to funkcjonować Waszej rodzinie ustalcie grafik: zaznacz kiedy i w jakich godzinach trenujesz. Pokaż wszystkim, że to dla Ciebie coś ważnego. Być może będzie Cię to motywować w trudnych chwilach aby nie odpuścić. Z drugiej strony nie rób nic na siłę, naucz się odróżniać zmęczenie od „lenia”. Umiejętność odpuszczania, stawiania na regenerację (np. długa kąpiel lub masaż zamiast treningu) też jest ważna.
Dołącz do nowej grupy na Facebooku!