Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia > Biegi zagraniczne > Wydarzenia
Maraton w Sewilli 2024 – najlepszy polski wynik w maratonie od czasów Henryka Szosta

Mateusz Kaczor okazał się najszybszym z polskich biegaczy podczas rywalizacji na trasie maratonu w Sewilli. Chociaż zajął 40. miejsce w klasyfikacji biegu, to jego czas 2:09:35 jest najlepszym polskim wynikiem maratońskim od dekady. W całej historii polskiej lekkoatletyki szybciej biegali jedynie Henryk Szost i Grzegorz Gajdus.
Mateusz Kaczor to zawodnik, który zaledwie 4 miesiące temu zadebiutował w maratonie. W Poznaniu dobiegł na 2. miejscu wśród Polaków, przegrywając jedynie o 4 sekundy z Adamem Nowickim. W niedawnej rozmowie z Ewą Paciorek, której zapis możecie odsłuchać w ramach naszego cyklu podcastowego „Czy tu się biega” podkreślał, że tytuł wicemistrza kraju był dla niego pewnym niedosytem i opowiadał o planach na 2024 r.
18 lutego w Sewilli będę próbował tam 2:10, powiedzmy, połamać. I jeśli mi się to uda, to być może w kwietniu jeszcze w Łodzi na Mistrzostwach Polski po raz kolejny.
Na trasie w Sewilli Mateusz Kaczor od początku ruszył w tempie na swój cel, czyli rezultat poniżej 2:10, biegnąć w tempie w okolicach 3 min/km. Jego międzyczas na półmetku 1:04:04 zwiastował albo naprawdę wartościowy rezultat, albo piękną katastrofę w przypadku zderzenia ze ścianą. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Chociaż drugą część dystansu Polak pokonał wolniej niż pierwszą, to spadek tempa był na tyle niewielki, że „dowiózł” wynik do mety. Z czasem 2:09:35 nie tylko osiągnął swój cel, ale również zameldował się na 3. miejscu w polskich tabelach historycznych. Do tej pory szybciej biegali tylko Henryk Szost (kilkukrotnie, oprócz 2:07:39 czyli rekordu Polski z 2012 r., ostatni raz szybciej niż wynik Mateusza Kaczora pobiegł w 2014 r. w Warszawie, kiedy wygrał Orlen Warsaw Marathon z czasem 2:08:55) i Grzegorz Gajdus (2:09:23 w 2003 r.).
Ciekawostką jest fakt, że Mateusz Kaczor ostatnie sukcesy, jak sam twierdzi, zawdzięcza przede wszystkim zmianom podejścia mentalnego. W rozmowie z Ewą Paciorek, którą gorąco zachęcamy wysłuchać w całości, podkreślał, że odkąd nie traktuje sportu na zasadzie „wszystko albo nic”, radzi sobie znacznie lepiej.
W tych filmach „Rocky” i tych wszystkich motywacyjnych filmach, oni wstawali, kurde rano i zapierdzielali. No to ja mówię, dobra, to ja też. Przez rok czasu praktycznie wstawałem, teraz też tak robię, bo wtedy mam więcej czasu na pracę ogólną, właśnie na budowie, czy załatwienie jakichkolwiek innych spraw, no i właśnie pierwszy trening skoro świt i drugi w godzinach wieczornych czy popołudniowych. (…) I to był chyba ten klucz do sukcesu i ta luźna głowa. (…) Luźna głowa w sporcie to jest chyba podstawa tego wszystkiego.

Maraton w Sewilli to bieg, który polscy zawodnicy upodobali sobie w ostatnich latach. Rok temu właśnie w Hiszpanii rekord życiowy na królewskim dystansie ustanowił Adam Nowicki, który z wynikiem 2:09:48 stał się wówczas 5. polskim maratończykiem, który pokonał barierę 2 godzin i 10 minut na tym dystansie. Chociaż mistrz Polski w maratonie ponownie stanął na starcie biegu w Sewilli, to tym razem nie było już tak szybko. Rywalizację ukończył na 56. pozycji z czasem 2:12:07.
Oprócz biegu mężczyzn, wielu emocji polscy kibice oczekiwali w rywalizacji kobiet. Na trasę wyruszyły bowiem Izabela Paszkiewicz, Monika Jackiewicz, Iwona Bernardelli i Anna Bańkowska, czyli czołowe polskie maratonki. Polki pobiegły jednak ze zmiennym szczęściem. Izabela Paszkiewicz i Monika Jackiewicz nie ukończyły rywalizacji, schodząc z trasy kolejno po 25 i 30 km, chociaż Monika Jackiewicz na półmetku meldowała się z wynikiem pozwalającym myśleć nawet o ataku na rekord Polski. Iwona Bernardelli i Anna Bańkowska dobiegły do mety z solidnymi wynikami: 2:30:47 (31. miejsce) oraz 2:31:25 (35. miejsce). Bardzo dobrze poradziła sobie również znana z biegania w górach i uprawiania triathlonu ze znakomitymi wynikami Martyna Młynarczyk (dawniej Kantor), która ukończyła maraton z wynikiem 2:40:58 i jak zapowiada w swoich mediach społecznościowych teraz zamierza mocno skupić się na treningu do startów górskich.