Ludzie > Elita biegaczy > Ludzie
Męska piątka i dycha w 2015 na świecie

Fot. istockphoto.com
Czy wiesz, kto jest obecnie najmocniejszy na świecie na dystansach 5000 i 10 000 metrów? Przeczytaj nasze podsumowanie sezonu, a wszystko stanie się jasne.
Chociaż w biegach długich na bieżni od lat dominują Afrykanie, czołówka jest dość różnorodna. Na 5000 metrów dzielnie walczą Amerykanie, na 10 000 metrów – Japończycy. Klasą dla siebie jest Brytyjczyk Mo Farah, który jednak także ma korzenie afrykańskie. A Kenijczycy i Etiopczycy są różnorodni i okazują bardzo ciekawi, kiedy spojrzeć na każdego z osobna.
5000 metrów
Minęły już czasy, kiedy na piątkę dominował Etiopczyk Kenenisa Bekele. Rekordzista świata obecnie startuje w maratonie i po jego odejściu z bieżni łatwiej spojrzeć na fenomen tego zawodnika. Był mocny i fizycznie, i psychicznie. Potrafił dobrze biegać zarówno z szybkiego tempa, jak i piorunująco finiszować przy taktycznym rozgrywaniu biegu. Nie bał się prowadzenia, zarzynał przeciwników tempem, często nie potrzebował „zająców”. Jak różna jest obecna sytuacja! Na największych mityngach czołówka nie potrafi nawet trzymać się „zająców”. Przeważają biegi wolne, nie ma nikogo, kto biegałby odważnie i z pewnością siebie.W Etiopii od kilku lat pojawiają się biegacze, którzy wydają się następcami Bekele. Miał być nim Hagos Gebrhiwet, zawodnik z charakterystycznym wąsikiem, który trzy lata temu pobił rekord świata juniorów fantastycznym czasem 12:47,53. To był najszybszy bieg w ostatnich latach, ale od tego czasu Gebrhiwet odrobinę obniżył loty. W tym sezonie ma drugi czas na świecie – 12:54,70, osiągnięty w jednym z ostatnich mityngów, we wrześniu w Brukseli. W mistrzostwach świata w Pekinie Etiopczyk był trzeci.
Najnowszym kandydatem na nowego Bekele jest młodziutki, 18-letni Yomif Kejelcha. Wypłynął dopiero w tym roku, wcześniej był m.in. mistrzem świata juniorów młodszych na 3000 metrów. Wygrał w Brukseli z czasem 12:53,98, najlepszym na świecie w tym sezonie. Brak doświadczenia spowodował, że na mistrzostwach świata był dopiero czwarty. Czas pokaże, czy tegoroczny lider okaże się gigantem na miarę Bekele, czy raczej rozpłynie w przeciętności jak Gebrhiwet, a wcześniej choćby Yenew Alamirew.
Na liście najszybszych mamy jeszcze Etiopczyka Imane Merga, wracającego do formy po kilku latach przerwy oraz Kenijczyka Paula Tanui. Jest też Marokańczyk Abdalaati Iguider, znany bardziej z dystansu 1500 metrów. Panująca wokół Marokańczyków atmosfera nie pozwala jednak w pełni doceniać jego sukcesów – zbyt wielu biegaczy z tego kraju wpadło na stosowaniu nielegalnego wspomagania.
Pozostaje jeszcze kwestia dwóch najlepszych biegaczy mistrzostw świata. To przypadki dość niecodzienne. Brytyjczyk Mo Farah jest w imprezach mistrzowskich bezkonkurencyjny od kilku lat. Biega jednak bardzo taktycznie, unika szybkich startów i ma nie tylko relatywnie słabą życiówkę, ale na tegorocznej liście światowej jest dopiero… 31! Brak szybkich biegów nie pozwala uznać go za biegacza wybitnego, na miarę Kenenisy Bekele. Wicemistrzem świata został Kenijczyk Caleb Ndiku, znany z farbowania włosów na różne kolory. W tym roku upadł podczas jednego z biegów, miał rozcięte ścięgno Achillesa i opuścił część sezonu. W związku z tym na liście czasowej jest dopiero dziesiąty.
10 000 metrów
Dycha w ostatnich latach przeżywa trudny okres. Pojawiają się nawet plotki, że ma zostać wykluczona z mistrzostw świata i przeniesiona na ulicę. Coraz mniej jest mityngów, na których rozgrywa się ten dystans, a ciężar konkurencji przesuwa się coraz bardziej w stronę USA i Japonii. W tych krajach są mocni biegacze i są mocne mityngi z dychą. Ba, w Japonii rozgrywa się nawet zawody, na których jest tylko 10 000 metrów, rozgrywane w kilku seriach.Najmocniejszy na świecie jest w tym roku Mo Farah, który podczas mityngu w Eugene w USA osiągnął wynik 26:50,97. W tym biegu Brytyjczyk pokazał odrobinę hartu ducha, wychodząc kilka razy na prowadzenie i próbując uzyskać lepszy czas. Podczas mistrzostw świata Farah także był bezkonkurencyjny, więc jego dominacja na 10 000 metrów nie ulega wątpliwości.
Drugi w Eugene, a trzeci w mistrzostwach świata przybiegł Kenijczyk Paul Tanui, obecny także w czołówce 5000 metrów. Ma 25 lat, a na koncie dwa brązowe medale mistrzostw świata. Do tej pory bardzo rzadko biegał na ulicy i ma dość słabą życiówkę w półmaratonie – 1:02:18. Przypuszczalnie jednak, jak większość jego rodaków, wkrótce poprawi ten czas i zadebiutuje w maratonie. Pieniądze w biegach ulicznych są bowiem obecnie znacznie wyższe niż na bieżni.
Trzecim na liście światowej jest bardzo ciekawy biegacz – Kenijczyk Geoffrey Kamworor. To niesamowicie uniwersalny zawodnik. Wygrał w tym roku mistrzostwa świata w przełajach, potem szybko biegał na bieżni, a na koniec roku był drugi w maratonie w Nowym Jorku. Na przyszły sezon zapowiada udział w marcowych mistrzostwach w półmaratonie i atak na rekord świata. Jest to możliwe, bo Kamworor lubi biegać szybko, sam nadając tempo, a jego obecna życiówka – 58:54 – jest tylko 31 sekund słabsza od rekordu. W mistrzostwach świata Kamworor był drugi i wydawało się, że może zagrozić samemu Farahowi. Podobnie jak dwaj poprzedni biegacze, najlepszy czas w tym roku uzyskał na mityngu w Eugene.
Na zaskakującym piątym miejscu znajduje się Kanadyjczyk Cameron Levins. To nie przypadek. Levins trenuje w USA pod opieką Alberto Salazara i jest kolegą z grupy m.in. Galena Ruppa (który ma szósty wynik na świecie) i Mo Faraha. Najlepszy wynik pobiegł także w Eugene. Jedynym, którego najlepszy czas pochodzi spoza tego miasta, jest Kenijczyk Bedan Karoki, walczący odważnie w mistrzostwach świata, gdzie dobiegł czwarty.
Najszybsi w 2015 roku
5000 metrów
1. Yomif Kejelcha (Etiopia) – 12:53,98
2. Hagos Gebrhiwet (Etiopia) – 12:54,70
3. Paul Tanui (Kenia) – 12:58,69
4. Imane Merga (Etiopia) – 12:59.04
5. Abdalaati Iguider (Maroko) – 12:59,25
10 000 metrów
1. Mohamed Farah (Wielka Brytania) – 26:50,97
2. Paul Tanui (Kenia) – 26:51,86
3. Geoffrey Kamworor (Kenia) – 26:52,65
4. Bedan Karoki (Kenia) – 27:04,77
5. Cameron Levins (Kanada) – 27:07,51
Link do list światowych IAAF po kliknięciu.