Sprzęt > Buty do biegania > Sprzęt > Buty do biegania > obuwie treningowe > Slider > Sprzęt
New Balance Fresh Foam X 1080 V13 – recenzja
New Balance zaprezentował niedawno kolejną odsłonę swojego flagowego modelu butów treningowych. W nasze ręce wpadł New Balance Fresh Foam X 1080 V13 i dogłębnie go przetestowaliśmy. Jak sprawuje się w praktyce i czy zmiany w konstrukcji wpłynęły na zmiany w odczuciach z biegania? Zachęcamy do lektury podsumowania z testów New Balance Fresh Foam X 1080 V13.
Na początku wstępu do testu muszę przyznać, że nigdy nie byłem wielkim fanem butów typowo treningowych. Jako osoba, która przygodę z bieganiem zaczynała ponad 2 dekady temu, pamiętam, że na początku najbardziej zaawansowane modele w kolekcji poszczególnych marek były dla mnie najbardziej fascynujące i pożądane, ale kiedy faktycznie miałem okazję w nich pobiegać, to uznałem, że nadają się do wszystkiego, tylko nie do biegania. Na szczęście na przestrzeni lat podejście do konstruowania butów biegowych uległo zmianie. Współcześnie konstrukcje, nawet typowo treningowe, nie muszą już przypominać sztywnością i wagą butów narciarskich. Wśród wszystkich treningowych modeli, w jakich miałem okazję biegać, a było ich kilkadziesiąt, jednym z moich ulubionych są buty New Balance z serii 1080 V12, które miałem okazję recenzować dla Was jakiś czas temu. Jak wypada ich najnowsza odsłona i czy wprowadzone przez producenta „ulepszenia” faktycznie uczyniły ten model jeszcze lepszym?
Co nowego w nowej generacji?
Pod względem konstrukcji najnowsza odsłona New Balance Fresh Foam X z serii 1080 posiada kilka istotnych zmian. Pierwsza z nich to obniżony drop. Tym razem wynosi on 6 mm, czyli jest o 2 mm mniejszy niż w poprzedniej generacji modelu. To zmiana, która nieco przybliża but do biegania naturalnego, chociaż na co dzień nie jest bardzo mocno odczuwalna. W mojej ocenie to krok w dobrą stronę, gdyż uważam, że w butach treningowych optymalny drop waha się w przedziale od 4 do 8 mm.
Ponadto New Balance Fresh Foam X V13 jest nieco odchudzony względem poprzednika. Katalogowo waga tego modelu wynosi 261 g, co wśród butów treningowych czyni go jedną z najlżejszych propozycji na rynku. Tę zmianę również oceniam bardzo pozytywnie, bo powszechnie wiadomo, że lekkość to wartość pożądana w przypadku butów biegowych. A lekkich butów treningowych nigdy za wiele.
Pod względem wizualnym główne zmiany dotyczą oczywiście oferowanej kolorystyki. Tym razem do testów przypadł mi model w znacznie bardziej stonowanych kolorach. Kremowa podeszwa i jasnoniebieska, wpadająca nieco w szarość cholewka sprawiają, że na bucie nie widać za bardzo zakurzenia. To bardzo praktyczne rozwiązanie. Na pierwszy rzut można też zauważyć, że w najnowszej odsłonie mamy do czynienia z grubszą podeszwą, przez co but wydaje się masywniejszy. Jak jednak wspominałem, waga spadła, co sprawia, że udało się inżynierom połączyć 2 przeciwstawne cechy: zwiększenie grubości podeszwy ze spadkiem wagi. Podeszwa zewnętrzna również ma nieco zmieniony układ względem poprzedniego wcielenia Fresh Foam X 1080.
Pierwsze odczucia
Jeśli chodzi o pierwsze wrażenie, to New Balance Fresh Foam 1080 V13 wydaje się być dość niepozorny. Minimalistyczny design bez licznych oznaczeń zastosowanych technologii czy eksponowania nazwy modelu (z pojedynczymi wyjątkami na boku podeszwy i języku) sprawia, że cholewka wygląda po prostu estetycznie. Zwłaszcza w tych stonowanych kolorach. Nieco więcej dzieje się w podeszwie, która tak z boku jak i od spodu jest bardzo charakterystyczna. Gdybym miał coś zmienić w wyglądzie buta, to zdecydowanie postawiłbym na dodanie akcentów odblaskowych. Tych w przypadku obuwia sportowego nigdy za wiele, ale w tym modelu po prostu ich brakuje.
Otwierając pudełko z New Balance 1080 V13 nie ma jednak za wiele czasu na rozważania nad stylistyką buta, ponieważ po wzięciu go do ręki od razu narzuca nam się wrażenie lekkości. Przy tak solidnej podeszwie spodziewałem się, że buty będą znacznie cięższe. W praktyce sprawiają wrażenie naprawdę lekkich.
Podczas przymiarki od razu wiedziałem, że trafiłem w dobry rozmiar. W porównaniu do poprzednika, 1080 V13 idealnie dopasowuje się do stopy. Chociaż obie pary – i V12 i V13 miałem w tym samym rozmiarze (45), to w najnowszej odsłonie w środku jest nieco mniej miejsca – głównie na szerokość. Na długość jest w zasadzie identycznie. Wciąż buty nie są zbyt wąskie, więc powinny pasować znakomitej większości biegaczy.
Cholewka jest wykonana z miękkich materiałów, zapiętek nieco usztywniony i zabudowany, a język dość cienki, ale nie całkowicie minimalistyczny. Podeszwa natomiast faktycznie w odczuciu jest grubsza i nieco sztywniejsza niż w poprzedniej generacji. Jak to przekłada się na wrażenia z biegania?
New Balance Fresh Foam X 1080 V13 w boju
Przyszedł czas na najważniejszą część testu, czyli wrażenia z biegania. Już od pierwszych kroków czuć, że New Balance Fresh Foam X 1080 V13 będzie dobrym kompanem podczas codziennych treningów. But jest bardzo wygodny, dobrze trzyma się na stopie, a elastyczna cholewka dobrze pracuje w trakcie biegu. Tradycyjnie, jak to w przypadku butów treningowych, wolałbym żeby była nieco bardziej przewiewna, ale wiadomo, że istotna jest również wytrzymałość całej konstrukcji, więc producent musi iść na pewne kompromisy. Generalnie, nawet podczas długich treningów, ze strony cholewki nigdy nie miałem żadnych nieprzyjemności. Nie przeszkadzał mi też usztywniany zapiętek, a pięta była dobrze trzymana na swoim miejscu.
Jeżeli chodzi o wrażenia, jakie daje podeszwa, to czuć nieco zwiększoną jej sztywność w przedniej części. Nie są to jednak typowe, sztywne „żelazka” znane sprzed lat. I całe szczęście, bo sprawiłoby to, że but byłby zbyt sztywny, by korzystać z niego na co dzień. Zdecydowanie nie brakuje też amortyzacji, a podeszwa dobrze izoluje stopę od podłoża, co docenimy zwłaszcza biegając po kamieniach czy nierównościach. Jednak nie jest to typ buta, w którym stopa „zapada się” w podeszwę z każdym krokiem, co także należy zapisać na plus. Chociaż amortyzacja jest wyraźnie odczuwalna na dłuższych treningach, to buty nie męczą stopy brakiem responsywności.
Pod względem przyczepności także nie mogę nic zarzucić temu modelowi, a tym razem miałem okazję przetestować buty zarówno na suchej, mokrej, błotnistej a nawet ośnieżonej nawierzchni. Za każdym razem pewnie trzymały się podłoża, chociaż początkowo miałem obawy, że przyczepność może okazać się ich słabą stroną. Testy w różnorodnych warunkach pozwoliły mi rozwiać wszelkie wątpliwości w tym zakresie.
Jeżeli chodzi o całościowe odczucia z biegania w New Balance Fresh Foam X 1080 V13, to buty najlepiej sprawdzają się podczas korzystania z nich zgodnie z podstawowym przeznaczeniem, czyli codziennych treningach. Na dłuższych rozbieganiach jest wygodnie i dość miękko, dzięki sporej dawce pianki pod stopą oraz elastyczności cholewki. Podeszwa mogłaby być minimalnie bardziej elastyczna, trochę jak w stylu poprzednika i mielibyśmy mieszankę idealną.
Z drugiej strony zwiększona sztywność w dolnej części sprawia, że but lepiej sprawdza się wtedy, kiedy chcemy pobiec nieco szybciej. Jak najbardziej można realizować w tym modelu szybsze akcenty, chociaż trzeba pamiętać, że nie jest to ani model startowy ani treningowo-startowy. Na szybszych jednostkach „dają radę”, ale nie do takiego zastosowania zostały zaprojektowane. New Balance Fresh Foam X 1080 V13 to po prostu solidny partner do codziennego biegania. I w tej roli sprawdzają się doskonale. Jeżeli szukacie niezawodnego buta treningowego, zdecydowanie warto zainteresować się New Balance Fresh Foam X 1080 V13. Znajdziecie je na stronie producenta nbsklep.pl.
Niniejszy artykuł powstał dzięki współpracy z marką New Balance, która przekazała parę butów do testów. Nie miało to jednak wpływu na ocenę recenzenta.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.