fbpx

Ludzie > Historie biegaczy > Ludzie

Nie tylko Kelvin Kiptum – przypominamy tych biegaczy, którzy odeszli zdecydowanie zbyt szybko

Wypadek samochodowy i śmierć Kelvina Kiptuma, rekordzisty świata w maratonie, wstrząsnęła biegowym światem. Pięknie zapowiadająca się kariera młodego zawodnika została brutalnie przerwana. Takich historii świat biegowy zna znacznie więcej. W niniejszym artykule przedstawimy kilka z nich.

Za niespełna 2 miesiące miał wystartować w maratonie w Rotterdamie, gdzie za główny cel obierał atak na barierę 2 godzin na królewskim dystansie. Kelvin Kiptum był tak blisko tego osiągnięcia w warunkach regulaminowych, jak nikt inny. I wszyscy eksperci zgadzali się w jednym: to biegacz, którego stać było na taki rezultat. Jego rekord świata na dystansie maratonu 2:00:35 został oficjalnie ratyfikowany przez World Athletics zaledwie kilka dni temu. Niestety, w niedzielę 11 lutego 2024 r. tę piękną biegową historię przerwał tragiczny wypadek samochodowy, o czym pisaliśmy w artykule „Pożegnanie z rekordzistą: Kelvin Kiptum nie żyje po tragicznym wypadku samochodowym”. Dzisiaj przypomnimy sylwetki kilku innych biegaczy, których kariery zostały niespodziewanie przerwane.

Lillian Board – Wielka Brytania

Pochodząca z RPA, ale reprezentująca Wielką Brytanię Lillian Board była specjalistką od biegu na 400 m. W wieku zaledwie 20 lat została wicemistrzynią olimpijską. W Meksyku w 1968 r. w finale osiągnęła czas 52,1 s, zresztą jechała na te zawody już jako faworytka do zwycięstwa. Rok później została mistrzynią Europy w biegu na 800 m oraz w sztafecie 4×400 m. Jej karierę przerywały jednak dokuczliwe bóle brzucha i pleców. Diagnoza – rak jelita grubego nie załamała biegaczki. Zaczęła szukać alternatywnych metod leczenia i ratunku w „medycynie naturalnej”. Chciała kontynuować karierę, a kolejnym celem miały być igrzyska olimpijskie w Monachium w 1972 r. Do Monachium pojechała, jednak nie na igrzyska i nie w 1972 r., a 2 lata wcześniej. W grudniu 1970 r. miała właśnie tam trenować na obozie sportowym. Na miejscu znów dopadły ją silne bóle brzucha. Trafiła do monachijskiego szpitala, gdzie 26 grudnia 1970 r. w wieku zaledwie 22 lat zmarła.

Ivo Van Damme – Belgia

Ivo Van Damme był jednym z najlepiej zapowiadających się średniodystansowców przełomu lat 70. i 80. XX w. W 1976 r. podczas igrzysk olimpijskich w Montrealu wywalczył 2 srebrne medale – w biegach na 800 m i 1500 m. Wrócił jednak z tej imprezy rozczarowany, bo jechał z ambicją zostania mistrzem olimpijskim. Zresztą, aby pokonać go w finale biegu na 800 m Alberto Juantorena musiał poprawić rekord świata. Chociaż nie zrealizował swojego celu, do kraju wrócił jako bohater. Został wybrany sportowcem roku Belgii w 1976 r. Przez kilka kolejnych lat miał dzielić i rządzić na sportowych arenach, by w Moskwie w 1980 r. zdobyć upragnione olimpijskie złoto. Marzeń nie udało się spełnić. Pod koniec 1976 r., kiedy wracał z obozu we Francji, uległ wypadkowi samochodowemu. Biegacz trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie, po tym jak ratownicy przez godzinę wydobywali go z wraku pojazdu. Zmarł w szpitalu 29 grudnia 1976 r. Miał zaledwie 22 lata.

Samuel Wanjiru – Kenia

Podobnie, jak Kelvin Kiptum, Samuel Wanjiru zginął w wieku zaledwie 24 lat. I również zginął jako rekordzista – chociaż nie świata, a rekordzista olimpijski w maratonie. Jego czas 2:06:32 z igrzysk olimpijskich w Pekinie z 2008 r. do dzisiaj jest zresztą rekordem olimpijskim. Wanjiru, najmłodszy mistrz olimpijski w biegu na królewskim dystansie uznawany był za niezwykły talent, zawodnika, który mógł w maratonie odebrać rekord świata legendarnemu Etiopczykowi Hailemu Gebrselassiemu. Ostatecznie jego najlepszy rezultat w karierze pochodził z 2009 r. i wynosił 2:05:10. W tamtym sezonie tryumfował na trasach w Londynie oraz Chicago. Jeszcze w sezonie 2010, który częściowo musiał odpuścić z powodu kontuzji odniósł kolejne zwycięstwo w Chicago.

Samuel Wanjiru zginął 15 maja 2011 r. Wypadł z balkonu swojego mieszkania w miejscowości Nyahururu. Okoliczności jego śmierci nie są do końca jasne, jednak wiadomo, że felernego wieczoru Wanjiru wrócił do domu po zabawie w klubach w towarzystwie kobiety. Parę nakryła żona biegacza, która miała zamknąć kochanków na klucz i opuścić dom. W tym momencie pojawiają się niejasności co do dalszych intencji Kenijczyka. Jedna z hipotez mówi, że chciał wyjść przez balkon, by zatrzymać żonę. Druga zaś zakłada, że Wanjiru popełnił samobójstwo. Trzecią, chociaż szybko odrzuconą przez lokalną policję hipotezą, było wypchnięcie zawodnika z balkonu przez kochankę, zaś czwartą, również uznaną za nieprawdopodobną przez śledczych, było morderstwo jeszcze w sypialni, poprzez uderzenie w głowę ciężkim przedmiotem, upadek z balkonu miał wówczas być upozorowany, by przykryć morderstwo. Ostatecznie pewnie nigdy nie poznamy prawdy o wypadkach tej felernej nocy. Wiadomo jednak, że Wanjiru prowadził dość hulaszczy tryb życia, a także że bywał agresywny wobec innych – groził m.in. swojej żonie karabinem AK-47. Kilka miesięcy przed śmiercią przeżył również wypadek samochodowy, który także mógł skończyć się tragicznie.

Steve Prefontaine – USA

Kolejny biegacz w gronie tych, którzy zginęli w wieku 24 lat to Steve Prefontaine. W pierwszej połowie lat 70. XX w. znajdował się na samym szczycie – bił rekordy USA na dystansach od 2000 m do 10 000 m. Był osobą o niezwykłej energii i szybko zyskiwał sobie sympatię kibiców. Charakter to jeden z powodów, dla których cieszył się ogromną popularnością. W 1972 r. na ostatnich metrach przegrał walkę o medal olimpijski w biegu na 5000 m, co zmotywowało go do jeszcze bardziej wytężonej pracy w przygotowaniach do kolejnych igrzysk. Wszystkie swoje rekordy życiowe, a wówczas też rekordy USA ustanowił w sezonie 1974, a na 1 milę w hali na początku roku 1975. W maju 1975 r. po mityngu w Eugene, w którym Prefontaine odniósł zwycięstwo w biegu na 5000 m, wraz z innymi zawodnikami wieczorem był na imprezie, a w okolicach północy ruszył samochodem najpierw odwieźć do domu Franka Shortera, a następnie udał się w dalszą drogę. Niestety, na jednym z zakrętów wypadł z trasy, a jego samochód uderzył w skały, przekoziołkował i przygniótł lekkoatletę. Zanim na miejsce dotarła pomoc medyczna, biegacz już nie żył. Do dzisiaj to miejsce przy skalnej ścianie przy Skyline Boulevard odwiedzają ludzie upamiętniający Prefontaine’a.

Shumye Alemayehu – Etiopia

Shumye Alemayehu nie należał może do ścisłej światowej czołówki maratończyków, ale był solidnym biegaczem. Umieszczamy jego historię w tym tekście również ze względu na pewien związek z Polską – w 2008 r. wygrał Maraton Warszawski z czasem 2:11:50 (ówczesny rekord trasy), był również dwukrotnie 3. w Półmaratonie Warszawskim: w 2009 i w 2010 r. Najlepszy maratoński wynik w karierze ustanowił w 2009 r. we Frankfurcie, gdy pobiegł 2:08:46. To kolejny biegacz, którego kariera została przerwana, gdy miał zaledwie 24a lat i kolejny, który zginął w wypadku samochodowym. Na początku 2013 r. wystartował w maratonie w chińskim Xiamen, gdzie zajął 10. miejsce. Niespełna tydzień później 11 stycznia 2013 r. doszło do śmiertelnego w skutkach wypadku w Addis Abebie.

James Duffy (Jimmy Duffy) – Kanada, Francisco Lazaro – Portugalia

James Duffy był jednym z najlepszych maratończyków świata na początku XX w. Zawodnik urodzony w 1890 r. w Irlandii mieszkał i wychowywał się w Szkocji, z której później wyemigrował do Kanady. I to właśnie Kanadę reprezentował jako biegacz. Startował w pamiętnym maratonie olimpijskim w Sztokholmie w 1912 r., na trasie którego zmarł inny biegacz – Portugalczyk Francisco Lazaro. O tej historii również warto wspomnieć, gdyż Portugalczyk przed biegiem powiedział, że wygra lub umrze. Przed biegiem rozgrywanym w upalnych warunkach, chcąc uchronić się przed poparzeniami słonecznymi, Lazaro nałożył na skórę łój, który uniemożliwiał mu regulację temperatury i utrudniał pocenie. Z tego powodu biegacz zasłabł w okolicach 30. kilometra i zmarł.

W tym samym maratonie James Duffy ukończył zawody na 5. miejscu. Kanadyjczyk odnosił później kolejne sukcesy – wygrał m.in. maraton w Bostonie w 1914 r. w czasie 2 godzin i 25 minut. Po wybuchu I wojny światowej wstąpił do armii i trafił na front w okolice miasta Ypres. Była to pierwsza bitwa wojny, w której udział wzięły kanadyjskie oddziały. Niemcy użyli w niej po raz pierwszy na masową skalę broni chemicznej, która zadała ogromne straty aliantom. Wśród ofiar bitwy pod Ypres był również 25-letni James Duffy.

Agnes Tirop – Kenia

Rekordzistka świata w biegu na 10 km kobiet (w rywalizacji bez udziału mężczyzn), mistrzyni świata w biegach przełajowych, medalistka mistrzostw świata z bieżni – kariera Agnes Tirop obfitowała w sukcesy. Zawodniczka miała przed sobą zapewne jeszcze wiele tryumfów i powodów do radości na bieżni czy w biegach ulicznych. Sukcesy w życiu biegowym nie przenosiły się na życie prywatne. Małżeństwo Tirop miało być pełne negatywnych emocji czy zdrad. Na 10 dni przed jej 26. urodzinami, znaleziono ciało Agnes Tirop w jej domu w Iten. Biegaczka miała liczne rany kłute w okolicach szyi, a policja jako głównego podejrzanego wskazała jej męża Ibrahama Roticha, który wkrótce został aresztowany. W listopadzie 2023 r. wypuszczono go jednak za kaucją i do dzisiaj w sprawie morderstwa biegaczki nie zapadł żaden wyrok.

Nicholas Bett – Kenia

Kolejny z mistrzów, który odszedł zdecydowanie za wcześnie to Nicholas Bett, specjalista od biegu na 400 m przez płotki. W 2015 r. był mistrzem świata w tej konkurencji i pierwszym Kenijczykiem, który zdobył taki tytuł w biegu krótszym niż na dystansie 800 m. To był zresztą szczyt jego kariery, bo sezony 2016 i 2017 miał słabsze. W 2018 r. wydawał się wracać do formy, jednak nie wiadomo, jak potoczyłaby się jego kariera dalej. Zginął w wieku 28 lat, dokładnie 8 sierpnia 2018 r. w wypadku samochodowym. Jechał sam na trasie z Eldoret do Kapsabet. Wypadek zdarzył się ok. godz. 6:00, a jego samochód, Toyota Prado, dachował. Zawodnik poniósł śmierć na miejscu.

Ryan Shay – USA

Śmierć Ryana Shaya wstrząsnęła biegowym światem, głównie dlatego, że nastąpiła na trasie biegu. Jako mistrz USA w maratonie i półmaratonie był zawodnikiem znanym, startował nawet w mistrzostwach świata w półmaratonie w 2005 r., gdzie zajął 15. miejsce. Na tej samej pozycji ukończył rywalizację w swoich ostatnich mistrzostwach USA w półmaratonie w 2007 r. Jego kolejnym celem był jak najlepszy występ w amerykańskich kwalifikacjach olimpijskich w maratonie. I to właśnie w Nowym Jorku 3 listopada 2007 r. w trakcie rywalizacji o olimpijskie paszporty zasłabł jeszcze przed 10. kilometrem. Został zabrany do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili jego zgon. Jako przyczynę śmierci podano arytmię oraz przerost serca. W mięśniu sercowym 28-latka stwierdzono zwłóknienia, których pierwotną przyczyną mogło być zapalenie płuc, jakie biegacz przeszedł jako nastolatek. W raporcie pośmiertnym wpisano, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych.

Richard Chelimo – Kenia

Wicemistrz świata i wicemistrz olimpijski w biegu na 10 000 m Richard Chelimo swoją karierę biegową zakończył bardzo szybko. Największe sukcesy odnosił na początku lat 90. XX w. – zdobył srebrny medal mistrzostw świata w Tokio w 1991 r. w biegu na 10 000 m, a rok później w Barcelonie wywalczył na tym dystansie również srebro olimpijskie. W 1993 r. został rekordzistą świata na 10 000 m z czasem 27:07,91, ale na mistrzostwach świata w Stuttgarcie wywalczył „jedynie” brąz. Później stracił motywację i w 1996 r. zakończył biegową karierę w wieku zaledwie 24 lat. Prowadził bardzo niezdrowy tryb życia. W pewnym momencie za namową przyjaciół postanowił wziąć się za siebie i wrócić do formy. Proces ten gwałtownie przerwała choroba – w wieku 29 lat zmarł na nowotwór mózgu.

Bronisław Malinowski – Polska

Tragiczne historie nie omijały także polskich biegaczy. Zapewne wielu kibiców zna historię Bronisława Malinowskiego. Polski mistrz i wicemistrz olimpijski w biegu na 3000 m z przeszkodami, wielokrotny rekordzista Polski, którego niektóre rekordy do dziś nie zostały pobite, zginął w wypadku samochodowym w wieku 30 lat. Zawodnik, jadący swoim Audi 80, został uderzony przez nadjeżdżającego z naprzeciwka KAMAZa na moście w Grudziądzu. Chociaż do pomocy od razu ruszyli inni kierowcy, prowadzącego Audi nie udało się uratować. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon, zanim ciało biegacza wydobyto z rozbitego samochodu. Dzisiaj most, na którym zginął polski mistrz nosi imię Bronisława Malinowskiego.

Rudolf Harbig – Niemcy

Rekordzista świata w biegu na 400 m, 800 m i 1000 m, dwukrotny mistrz Europy i brązowy medalista olimpijski – to imponujący dorobek Rudolfa Harbiga. Ten niezwykle utalentowany biegacz umiał połączyć szybkość potrzebną do biegania 400 m w 46 sekund z wytrzymałością pozwalającą pokonać 1000 m, w czasie 2:21,5. Jego rekord świata w biegu na 800 m z 1939 r. przetrwał na szycie tabel historycznych aż 16 lat. Był jednym w prekursorów treningów interwałowych. Po wybuchu II wojny światowej Harbig początkowo startował jeszcze w mityngach, ale później został wcielony do armii. W 1944 r. trafił na front wschodni, gdzie zginął 5 marca 1944 w miejscowości Wilchoweć koło Kirowohradu. Miał wówczas 31 lat.

Artur Ociepa – Polska

Artur Ociepa był jednym z najlepszych polskich maratończyków w II połowie lat 90. XX w. W 1997 r. tryumfował w Maratonie Warszawskim i zajął 5. miejsce w maratonie w Hannowerze. 2 lata później został wicemistrzem kraju na królewskim dystansie. Jako reprezentant Polski 1 kwietnia 2001 r. wziął udział w międzynarodowym wielomeczu, w biegu półmaratońskim na Węgrzech. Zajął wówczas 8. miejsce. Wracając z tego wyjazdu samochód polskich lekkoatletów – Ford Focus – uległ wypadkowi na drodze z Łysej Polany do Bukowiny Tatrzańskiej. Na miejscu śmierć poniosły 2 osoby – 45-letni Wacław Piątkowski i 31-letni Artur Ociepa. Obaj byli pasażerami samochodu.

Tori Bowie – USA

Mistrzyni olimpijska, mistrzyni świata, wielokrotna medalistka z tych imprez w biegach sprinterskich, a także świetna skoczkini w dal Tori Bowie zmarła w wieku 32 lat. Zawodniczka największe sukcesy odnosiła na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro (złoto w sztafecie 4×100 m, srebro indywidualnie na 100 m i brąz na 200 m), oraz mistrzostwach świata w Londynie w 2017 r. (złoto indywidualnie na 100 m i w sztafecie 4×100 m). Zmarła w 2023 r. również w dość tajemniczych okolicznościach, gdyż odnaleziono jej ciało po kilku dniach od śmierci. Biegaczka była w ciąży i poroniła, a jej śmierć wynikała z komplikacji związanych z poronieniem. Za datę jej zgonu uznaje się 23 kwietnia 2023 r.

Gabriele Grunewald – USA

Historią tej biegaczki żył cały biegowy świat. Gabriele Grunewald nie była najlepszą biegaczką świata, ale jej wyniki w biegach średnich budziły respekt – została m.in. halową mistrzynią USA w biegu na 3000 m, dzięki czemu startowała w halowych mistrzostwach świata w Sopocie w 2014 r., gdzie zajęła 9. miejsce. Zawodniczka kontynuowała karierę pomimo tego, że już w 2009 r. zdiagnozowano u niej nowotwór ślinianki, później również tarczycy. Podjęła leczenie i była w stanie dalej rywalizować na światowym poziomie, kiedy w 2016 r. nastąpił nawrót choroby. Przez kolejne 3 lata leczyła się, a jej historię obserwował biegowy świat, także dzięki fundacji Brave Like Gabe, którą założyła. Choroba postępowała i w czerwcu 2019 r. biegaczka zmarła w swoim domu w otoczeniu najbliższych, na 2 tygodnie przed swoimi 33. urodzinami.

Piotr Gładki – Polska

Piotr Gładki był jednym z najlepszych polskich długodystansowców. Przez ponad 20 lat jego półmaratoński rezultat 1:01:35 był rekordem Polski. Poprawił go dopiero Krystian Zalewski o 3 sekundy w 2020 r. Był m.in. zwycięzcą maratonu w Hamburgu (w debiucie), a czas 2:11:06 do dzisiaj jest wśród 20 najlepszych wyników maratońskich w historii Polski. Reprezentował Polskę na igrzyskach olimpijskich w Sydney w 2000 r., gdzie nie ukończył maratonu. W maju 2005 r. odniósł swoje ostatnie w karierze zwycięstwo maratońskie, wygrywając Cracovia Marathon. Zginął kilka tygodni po tym tryumfie, 27 maja 2005 r., kiedy jego Nissan Micra zderzył się czołowo z Toyotą na drodze krajowej nr 20 w miejscowości Wyczechowo na Kaszubach. Kierujący Nissanem 33-letni biegacz poniósł śmierć na miejscu.

Bogusław Psujek – Polska

Bogusław Psujek to wielokrotny mistrz Polski w biegach na średnich i długich dystansach i świetny maratończyk. W 1987 r. ustanowił rekord Polski w maratonie z czasem 2:10:26, który do dzisiaj jest 9. wynikiem w historii polskiej lekkoatletyki. Wygrywał maratony w Berlinie w 1986 r., Beppu w 1990 r., plasował się też w top 10 maratonów w Londynie, Nowym Jorku i ponownie w Berlinie. W 1990 r. w Szklarskiej Porębie ówczesny rekordzista Polski w maratonie, wracając nocą do pensjonatu, w którym spał, postanowił wejść do pokoju przez balkon. Wspinając się na piętro, na którym mieszkał, chwycił za barierkę, która oderwała się, a biegacz upadł z wysokości kilku metrów. Nie był w stanie samodzielnie się podnieść i spędził w ten sposób na mrozie kilka godzin. Zmarł w wieku 34 lat. Dzień po śmierci Bogusława Psujka, 22 kwietnia 1990 r. Jan Huruk poprawił rekord Polski podczas maratonu w Wiedniu.

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
mm
Jakub Karasek

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

O tym, że trening zaczyna się w kuchni, jako doświadczony biegacz z pewnością już wiesz. Nawet najlepszą formę, wypracowaną poprzez trening i odpowiednie odżywianie na potrzeby zawodów, potrafi zniweczyć jeden posiłek – kolacja przedstartowa. Jak […]

Przedstartowa kolacja idealna – co zjeść, by obudzić się pełnym energii?

Już ponad 4 tysiące amatorów biegania potwierdziło udział w tegorocznym PKO Gdynia Półmaratonie. Impreza odbędzie się 26 kwietnia w godzinach wieczornych i ma zachwycić biegaczy oraz kibiców wyjątkową oprawą trasy i mety. Start PKO Gdynia […]

Bieganie pod gwiazdami: PKO Gdynia Półmaraton z wyjątkową oprawą świetlną

Badania pokazują, że aktywność fizyczna – w tym też bieganie – obniża ryzyko rozwoju raka piersi o 25% w porównaniu z częścią kobiecego społeczeństwa, która nie uprawia żadnego sportu. Dzieje się tak m.in. dlatego, że […]

Aktywność fizyczna jako forma profilaktyki w walce z rakiem piersi

Zaledwie 10 sekund zabrakło Martynie Galant do pobicia rekordu kraju na 5 km na premierowej odsłonie biegu BeMore5K, który odbył się dzisiaj (16 marca) na ulicach warszawskiego Bemowa. Wśród mężczyzn zwyciężył Adam Czerwiński. Do mety […]

Martyna Galant o krok od rekordu Polski w BeMore5K!

Istnieje prosty sposób na poprawę biegowej dyspozycji w ostatnich tygodniach czy dniach przed ważnym startem. Jest nim zastosowanie strategii „wyostrzania”, znanej na świecie jako „tapering”. Żadnych długich wybiegań, odpoczywamy psychicznie i fizycznie, a treningi są krótkie i intensywne.

Tapering, czyli ostrzenie pazurów przed wyścigiem

Dla wielu osób spoza stolicy Wielkopolski, start w 17. PKO Poznań Półmaratonie będzie okazją do spędzenia całego weekendu w Poznaniu. To świetny pretekst, by odwiedzić niektóre atrakcje miasta lub spędzić trochę czasu na atrakcjach przygotowanych […]

Półmaraton jako pretekst: Poznań czeka na odkrycie!

GWiNT Ultra Cross to bieg, który od lat przyciąga pasjonatów trailu i długodystansowych zmagań. Ta wyjątkowa impreza terenowa, organizowana przez Grodziski Klub Biegacza, Nowotomyski Klub Biegacza i Wolsztyński Klub Biegowy, obchodzi w tym roku swoją […]

GWiNT Ultra Cross – 10. edycja wyjątkowego biegu terenowego. Wciąż możesz się zapisać!

Prezentujemy trasę TAURON 22. Cracovia Maratonu, który zostanie zorganizowany 6 kwietnia 2025 roku. Po raz kolejny rywalizacja odbędzie się na jednej pętli, a maratończycy zawitają też do Nowej Huty. Jak ma to miejsce od 2014 […]

Od Rynku Głównego do Nowej Huty: trasa 22. TAURON Cracovia Maratonu!

LIVE: „10 dni do półmaratonu – odżywianie i trening" już w środę o 19:00
Dołącz