Zdrowie i motywacja > Psychologia biegania > Zdrowie i motywacja
Niezawodny sposób na motywację? Nie ma takiego!
Przeżyło to wielu z nas – nieważne czy na biegu ultra, czy ulicznym półmaratonie. Moment w którym czujemy być może niedostateczne przygotowanie, być może stres. Moment, kiedy mięśnie odmawiają posłuszeństwa, wszystkie sygnały alarmowe ciała mówią, krzyczą wręcz – zejdź z trasy! Ty zamiast to robić biegniesz dalej, a jedyne co sprawia, że to robisz to Twoja głowa. Chęć udowodnienia sobie, że dasz radę, może pokazania kolegom niezłomnego charakteru, a może po prostu zdjęcie z medalem wrzucone ma social media. Siła motywacji pomogła niejednemu sportowcowi, a historie z tym związane – mam nadzieję – pomogą i Wam w czasie kryzysu.
Pamiętajmy o jednej, kluczowej rzeczy – jeśli raz uruchomimy nasze pokłady motywacji, które doprowadzą nas do mety, to niekoniecznie będzie się to sprawdzać za każdym razem. Mistrzostwa Świata Nordic Walking w Krajkowie 2018. Karola Iłowska-Rembarz długo trenowała z myślą o jednym – podium. Zawody na 5 i 10 kilometrów były bardzo mocno obsadzone i nie było tam szans na upragniony medal. Karola wybrała łatwiejsze wyjście. Okazało się, że nie do końca.
„Został mi dystans 21 kilometrów. Nigdy wcześniej tyle nie przeszłam z kijami, nawet podczas treningu – powiedziała mi Karolina. – Sprawdziłam tylko najlepsze czasy z poprzednich lat i postanowiłam sobie, że muszę to zrobić w 2:45 h, wtedy nie będzie wstydu – przed kibicami, trenerem, a przede wszystkim przed samą sobą.
Pierwszą trudnością okazała się trasa, składająca się z aż czterech pętli. Oznaczało to cztery przejścia przez te same punkty pomiaru czasu, metę czy punkty rege. Koszmar każdego biegacza, czy chodziarza – po drugim okrążeniu kojarzy się każde drzewo, każdy kamień a może i każdy liść. To potrafi zepsuć morale.
Trzy okrążenia za mną i przychodzi do głowy milion myśli. Z jednej strony głos mówi: już nie mogę, nie mam sił, schodzę z trasy, nie czuję nóg, nie mam już nad nimi kontroli. – tłumaczy Karola. – Jednak z drugiej strony muszę to zrobić, ukończyć, dla dzieci, dla mnóstwa moich kibiców którzy poświęcili swój wolny czas żeby być tu ze mną. Im bliżej mety tym bardziej emocje targają człowiekiem.
Zaczęła rozmawiać sama ze sobą: dam radę! To przecież jeszcze chwila, jeszcze tylko kilkaset metrów! Co zrobię po przekroczeniu mety? Padnę, zemdleję, a może zwrócę śniadanie? Wewnętrzny dialog jest bardzo ważny – mi rozmawianie ze sobą też wielokrotnie pomogło. Może to truizm, ale wizualizacja celu i wmawianie sobie, że to już niedaleko działa wręcz niezawodnie.
Widzę finisz, a po spojrzeniu na zegarek, euforia! Uświadomiłam sobie, że jeśli przyspieszę i dam z siebie wszytko to jestem w stanie zmieścić się w jeszcze lepszym czasie niż początkowo założyłam – dwie i pół godziny. No i jest, do dziś pamiętam to uczucie, tę radość nie do opisania słowami. Nie dość, że udało się ukończyć pierwszy półmaraton, to dodatkowo wykręciłam świetny czas, który pozwolił na realizację marzenia – zdobyłam tytułem II Vice Mistrzyni Świata Nordic Walking”.
Nic zresztą dziwnego. Kto z nas nie marzył, żeby stanąć na którymkolwiek stopniu podium, jeszcze na dodatek podczas zawodów rangi mistrzowskiej. Gdyby Karolina posłuchała rozsądku (oraz coraz bardziej bolących mięśni) nigdy by ich nie ukończyła. Zatem głowa, a dokładniej dialog wewnętrzny pozwolił jej osiągnąć niemały sukces. Dwa miesiące później chciała spełnić kolejne marzenie i podnieść sobie poprzeczkę – ukończyć Runmageddon Global na Kaukazie mierząc się z dystansem 100 kilometrów. Niestety, gruzińskie góry okazały się bezlitosne – po pierwszym dniu nie zmieściła się w limicie czasowym i pozostała rywalizacja na dwa razy krótszym dystansie. Karolina ma jednak duszę i głowę wojownika – marzenie stało się tylko kolejnym planem, a Kaukaz ma zamiar zdobyć podczas tegorocznej edycji. Znając jej charakter – góry nie mają szans.
TO TYLKO FRAGMENT ARTYKUŁU. WIĘCEJ INSPIRUJĄCYCH HISTORII ZNAJDZIESZ W NR 40 E-TYGODNIKA MAGAZYN BIEGANIE, DOSTĘPNYM W APLIKACJI NA URZĄDZENIA MOBILNE.