Wydarzenia > Aktualności > Ludzie > Elita biegaczy > Ludzie > Wydarzenia
Norweg, co przemierza Kenię w tempie 3:12/km

Wielu biegaczom Kenia kojarzy się z mekką biegania. Pomimo biegowego „sezonu ogórkowego”, w tym państwie przebywa obecnie wielu światowej klasy zawodników. Jeden z nich udostępnił szczegóły wykonanego niedawno treningu. Liczby robią wrażenie!
Przeciętny kibic czy amator rzadko ma okazję poznać szczegóły treningów najlepszych biegaczy świata. Kiedy zapis jakiejś jednostki pojawi się w sieci, często wzbudza duże zainteresowanie. Nic w tym dziwnego. Niektórzy szukają w takich informacjach jakiejś tajemnej wiedzy, recepty na sukces. Inni po prostu są pod wrażeniem liczb, które widzą. Kilka dni temu szczegóły jednego ze swoich treningów opublikował Sondre Nordstad Moen.
Szybki biały
Sondre Moen to rekordzista Norwegii w maratonie, półmaratonie i biegu na 10 000 m, były rekordzista Europy na królewskim dystansie i jeden z najlepszych maratończyków świata. Jego rekordy życiowe w półmaratonie (59:48) i maratonie (2:05:48) mówią same za siebie. Ten drugi wynik przez rok był rekordem Europy, został jednak poprawiony przez Mo Faraha. Na listach all-time Moen jest drugim najszybszym nieczarnoskórym biegaczem. Lepszy czas (o 19 sekund) od niego ma Japończyk Suguru Osako. Nie powinno dziwić, że wiele osób chce wiedzieć, jak trenuje Norweg. Co nieco na ten temat, pisaliśmy już na łamach naszego portalu.
Polskim kibicom Sondre Nordstad Moen zaprezentował się w marcu 2019 r., wygrywając półmaraton w Gdyni. Cały rok 2019 był dla niego całkiem udany. Po problemach zdrowotnych, z jakimi zmagał się po sezonie 2017, w końcu zaczął osiągać wyniki na miarę swojego talentu. Oprócz wspomnianego zwycięstwa w Gdyni, poprawił rekord Norwegii w biegu na 10 000 m (27:24,78), osiągnął także 2. w karierze rezultaty w półmaratonie (1:00:14) i maratonie (2:06:16).
Wciąż w treningu
W tym sezonie Moen szykował się do startu w maratonie londyńskim. Jeszcze w lutym podczas półmaratonu we włoskiej Weronie nabiegał 1:01:28, zajmując 4. miejsce. Później nadszedł jednak cios dla całego świata sportu ze strony koronawirusa. W związku z tym wszelkie plany na pierwszą część roku trzeba było zmieniać.
Moen, jak zdecydowana większość zawodowych biegaczy, nie zaprzestał treningów. Najlepiej świadczy o tym jednostka, jaką opublikował w ostatni weekend na Stravie. Było to weekendowe 30-kilometrowe wybieganie. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego w przypadku maratończyka, gdyby nie pozostałe liczby. Norweg pokonał cały dystans w średnim tempie 3:12/km (tempo na maraton w 2:15), trening był realizowany na wysokości powyżej 2000 m n.p.m., a czasy ostatnich 10 km wyglądały następująco: 3:12, 3:09, 3:06, 3:09, 3:09, 3:03, 3:08, 3:12, 3:05, 3:03.
Z perspektywy zwykłego śmiertelnika powyższe liczby robią niesamowite wrażenie. Ba, nawet wiedząc co nieco o tym, jak trenuje wielu europejskich czołowych maratończyków, widać, że jednostka, którą podzielił się Moen jest bardzo mocna. To jednak charakterystyka szkoły treningowej Norwega, który nie boi się biegać szybko ani podczas treningów, ani na zawodach. Wydaje się, że były rekordzista Europy przygotował naprawdę wysoką formę na ten sezon. Pozostaje tylko liczyć na to, że będzie miał okazję jeszcze w tym roku zaprezentować ją na zawodach.