Sprzęt > Buty do biegania > Sprzęt
Nowe buty do biegania stworzone z myślą o ultramaratonach
Fot. Monika Strojny
Biegi górskie, szczególnie te na długich dystansach, są niezwykle popularne. Zapisy na takie imprezy jak Bieg Rzeźnika czy Bieg Ultra Granią Tatr kończyły się po kilku minutach od ich rozpoczęcia, a imprezy takie jak UTMB czy Transvulcania to marzenie wielu biegaczy. Punktów potrzebnych do startu i kondycji nikt za nas nie zdobędzie, ale producenci wypuszczają coraz to nowy sprzęt, który ma ułatwić pokonanie tak trudnych biegów.
Fot. Inov-8
Inov-8 Race Ultra 290
Marka inov-8 dotąd była kojarzona z butami nieco „hardcorowymi”. Ciężko było znaleźć w kolekcji brytyjskiego producenta coś zwyczajnego, podobnego do innych konstrukcji. Każdy but czymś się musiał wyróżniać na tle konkurencji, mogła być to podeszwa z niezwykle agresywnym bieżnikiem, minimalna ilość amortyzacji i bardzo elastyczna podeszwa, zerowy drop czy super niska masa. Buty, owszem, trudno było pomylić z innymi, ale takie specyficzne nastawienie nie każdemu pasowało: dla jednych było za mało amortyzacji, dla innych za ostry bieżnik itp. Inov-8 zaprezentował jednak nowy model, który jest przeznaczony na ultramaratony i nie jest tak skrajny.
Race ultra 290, bo tak się nazywają nowe buty, już z wyglądu nieco odcinają się od typowego dla inov-8 designu. W miejsce bieżnika przypominającego narzędzie tortur lub maszynę do orania ziemi zastosowano bardziej klasyczną rzeźbę, z drobnymi, gęsto rozsianymi klockami, które powinny się sprawdzić na suchych, żwirowych czy skalistych trasach, jakie często wstępują w Alpach, a u nas choćby w Sudetach, co nieco zrywa z dotychczasowym wizerunkiem, czyli butami do użytku w błocie po kostki i najtrudniejszymi możliwymi warunkami. Zwiększona została też amortyzacja, dzięki czemu ma się zwiększyć komfort w czasie najdłuższych biegów, w stosunku do najlżejszych modeli wzrósł także drop, który wynosi 8 mm. Udało się jednak zachować rozsądną masę 290 gramów, co należy uznać za całkiem przyzwoity wynik jak na but do biegów ultra. Ciekawostką jest sprytny uchwyt z boku buta, który służy do zamocowania dedykowanego ochraniacza. Ciekawe, czy jak przystało na model przeznaczony do długich biegów wysoka będzie trwałość, bo z tym bywało różnie, ale tłumaczyć to można było niską masą buta.
Fot. Dynafit
Dynafit Pantera
W podobnym kierunku poszedł Dynafit, który do sprzedaży wypuścił model Pantera. Dotychczasowe dwa modele, czyli Feline Super Light oraz Feline Ghost, były również dość specyficzne. Drop co prawda nie był zerowy, a podeszwa nie budziła skojarzeń z maszynami do zadawania bólu, ale inne cechy decydowały, że buty były jednak oryginalne. Przede wszystkim całkiem niska była masa, model Ghost waży 260 g, a Super light 270 g, co wynika ze zmniejszonej ilości amortyzacji oraz znacznej elastyczności w przedniej części, co nie każdemu odpowiadało. Dodatkowo buty były bardzo mocno dopasowane, co zapewniało wyborne trzymanie stopy, ale w czasie wielogodzinnego biegu było przesadnie wygodne. Największym wyróżnikiem było jednak niezwykle oryginalne sznurowanie modelu Feline Super Light.
Fot. Dynafit
Pantery, podobnie jak miało to miejsce w modelu Race ultra 290, nabrały masy. W tym przypadku gramów przybyło znacznie więcej, bowiem but waży 340 g, ale co ciekawe, odwrotnie niż u Brytyjczyków, drop został zmniejszony i wynosi 8 mm w stosunku do 12 mm w modelach Feline, co świadczy o tym, że najwięcej pianki poszło w przednią część. Bieżnik w modelach Feline był dość mocno urzeźbiony, ale znacznie mniej agresywny niż w przypadku wielu modeli inov-8, ale mimo to został on złagodzony. Postawiono na duże klocki, które wydają się idealne na skaliste i twarde trasy. Producent co prawda podaje, że podeszwa składa się z trzech rodzajów gumy, dzięki czemu zapewnia trakcję zarówno na skałach jak i w błocie, ale już na pierwszy rzut oka widać jak różną wizję błota mają w krajach Alpejskich i Wielkiej Brytanii. Cholewka ma także zapewniać więcej przestrzeni dla stopy, a w szczególności palców, tak aby zapewnić wygodę przez wiele godzin.
Niestety wspólna cechą obydwu modeli będzie wysoka cena. Race Ultra wchodzą do sprzedaży w lipcu, będą kosztowały 529 zł. Pantery są już do kupienia i wycenione zostały na 549 zł.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.