Piotr Kuryło biegnie Ultrabalaton [RELACJA]
Piotr przed wyprawą dostał od nas ubrania biegowe. Fot. archiwum Piotra Kuryły
Piotr Kuryło wraca do gry! Kontuzja kolana nie przeszła, ale Piotr Kuryło nie traci chęci do walki. 31 maja startuje w Ultrabalatonie – do pokonania będzie miał 212 km wokół największego jeziora Węgier. Przeczytajcie, co się u niego ostatnio działo.
Przeczytaj tekst o Piotrze i jego tegorocznych wyprawach
29 maja (czwartek)
Już w najbliższą sobotę Piotr Kuryło startuje w Ultrabalatonie! To 212-kilometrowy wyścig wokół jeziora Balaton na Węgrzech. Przypomnijmy, że biegacz miał tam dotrzeć na własnych nogach z Rzymu, gdzie uczestniczył w uroczystościach związanych z kanonizacją Jana Pawła II (koniec kwietnia). Niestety jednak problemy z kolanem sprawiły, że Piotr musiał wrócić do Polski.
Kontuzja okazała się dość poważna i nie chciała samoistnie minąć. Dwa tygodnie temu ortopeda zrobił Piotrowi zastrzyk w kolano, dzięki któremu ból został złagodzony. Piotr nie zamierzał jednak odpoczywać – ruszył autobusem do Sopotu po swój wózek, który został w Trójmieście. Droga powrotna była jednak już w stylu Piotra – na piechotę. W 5 dni przebył z wózkiem 400 km z Sopotu do domu, na Suwalszczyznę.
Na trasie z Sopotu do domu. Fot. archiwum Piotra Kuryły
Niestety nie można uznać, że kolano zostało wyleczone. Następna wizyta u specjalisty zaplanowana jest na… 5 czerwca, czyli już po powrocie z Ultrabalatonu. Na Węgry Piotr zamierza się dostać na szczęście samochodem, po zawodach tak samo wróci do domu. Pojedzie z nim kolega, który – jak określił to Piotr – „będzie go serwisować”.
Ultrabalaton jest o tyle ważnym startem, że organizatorzy wrześniowego Spartathlonu (imprezy, z którą Piotr ma rachunki do wyrównania) postawili warunek: aby wystartować w Atenach, Piotr musi ukończyć bieg wokół Balatonu. Piotr jak zwykle twierdzi optymistycznie, że forma jest. Trzymamy kciuki, przede wszystkim za kolano!
Poniżej kilka zdjęć z trasy Sopot – Augustów. Wszystkie z archiwum Piotra Kuryły.
29 kwietnia (wtorek)
W niedzielę 27 kwietnia Piotr uczestniczył w uroczystościach związanych z kanonizacją Jana Pawła II w Watykanie, na pl. Świętego Piotra. Piotr to człowiek, dla którego sfera duchowa jest niezwykle ważna, dlatego niedzielne przeżycia były dla niego wyjątkowe:
– Impra na 102! Szczęście i radość, nie tylko u mnie, ale i u tysięcy pielgrzymów z całego świata. WRESZCIE ŚWIĘTY DLA WSZYSTKICH! Bo dla mnie od zawsze! – napisał nam w SMS-ie Piotr.
Piotr Kuryło na pl. Św. Piotra w Watykanie. Fot. archiwum Piotra Kuryły
Niestety jednak kilka ostatnich dni przed dotarciem do Rzymu było dla Piotra bardzo bolesnych – fizycznie. Silny ból kolana sprawiał, że Piotr musiał coraz częściej przechodzić do marszu, aż w końcu nie było mowy o biegu.
– Kolano ma przykurcz, więc wracam do Polski busem. Szybka rehabilitacja, treningi i wyjazd na Ultrabalaton. Forma musi być! Dotrenuję z oponą 😉 – jak zwykle optymistycznie napisał nam Piotr.
W Polsce ultramaratończyk będzie w piątek (2 maja). Ultrabalaton (212 km wokół jeziora Balaton na Węgrzech) startuje 31 maja. Teoretycznie, w obliczu kontuzji, można by odpuścić tak wymagający bieg, jednak Piotr Kuryło na pewno tego nie zrobi. Po pierwsze, to niezgodne z jego charakterem, a po drugie ukończenie tego ultramaratonu to warunek, który postawili mu organizatorzy wrześniowego Spartathlonu. Jeśli Kuryło nie pobiegnie wokół Balatonu, może się pożegnać z walką o zwycięstwo w Sparcie.
Trzymamy kciuki za szybką rehabilitację!
14 kwietnia (poniedziałek)
My tu gadu gadu, o półmaratonach i maratonach, a Piotr Kuryło cały czas zmierza do Rzymu! Jest już na terenie Włoch! Po drodze minął Węgry i Austrię.
– Austriacy są w szoku, gdy mnie widzą biegnącego pod górę z wózkiem – tak mówił Piotr kilka dni temu.
Piotr pokonał już ponad 1700 kilometrów, do Watykanu zostało mu ok. 800. Spytaliśmy go przez SMS-a, jak mu idzie. Poniżej odpowiedź:
– Cały czas ludzie pozdrawiają, kibicują. Biegnę sam, a dziś to nawet idę – w górach załatwiłem kolano i wziąłem mocniejszy lek, więc dziś i jutro do południa marsz. Zmieniłem koło w wózku. Nadrobiłem dzień zapasu i powinienem zdążyć do Watykanu na 27 kwietnia. Nie poddam się, bo TO JEST SPARTA!!!
Zmartwieni spytaliśmy o to kolano: czy wyjdzie z tego? W odpowiedzi dostaliśmy:
– Nie wyjdę. Powiedzcie moim córkom, że je kocham…
Cieszymy się, że humor dopisuje! O kolano spytamy więc znowu za trzy dni.
– Gdybym się nie odezwał – SZUKAĆ W PIEKLE! 😉 😉 😉 – pisze Piotr.
Na stronie facebookowego wydarzenia pt. Piotr Kuryło Biegnie do Rzymu w Waszej intencji możecie przekazywać swoje intencje. Piotr obiecał modlić się za każdego. Tam również możecie pisać ciepłe słowa dla Piotra. Wasze wsparcie podnosi go na duchu!
31 marca (poniedziałek)
Dziś Piotr Kuryło przekroczył granicę Polski! Dalej Słowacja, Węgry Austria i Włochy. Do tej pory ultramaratończykowi co chwila towarzyszyli biegacze, którzy chcieli z nim pokonać choćby kilka, kilkanaście kilometrów. Od tej pory Piotr będzie biegł poza granicami swojego rodzinnego kraju. Mamy nadzieję, że obcokrajowcy równie chętnie będą do niego dołączać!
W weekend Piotr uczestniczył w Festiwalu Podróży i Przygody „Bonawentura” w Starym Sączu. Opowiadał tam o swoich wyprawach. Zdobył nagrodę publiczności za najlepszy pokaz!
Piotr Kuryło podczas swojej prezentacji. Fot. archiwum Festiwalu Podróży i Przygody „Bonawentura”
Piotr Kuryło podczas swojej prezentacji. Fot. archiwum Festiwalu Podróży i Przygody „Bonawentura”
Piotr Kuryło odbiera nagrodę publiczności. Fot. archiwum Festiwalu Podróży i Przygody „Bonawentura”
O Piotrze piszą już zagraniczne media: tutaj artykuł z włoskiego serwisu Tempi.it.
Spytaliśmy Piotra, jak się czuje. – Psychicznie jest okej, bo ciągle kibicują mi kierowcy i ludzie przy drogach. Dołączyło do mnie wielu biegaczy i biegaczek. Fizycznie siła rośnie, tylko stawy skokowe i kolanowe bolą. To minie z czasem. Po drodze najpierw deszcz i śnieg, potem słońce spaliło twarz. Początek za mną, czyli 721 km. Do Rzymu co najmniej 1500 km – relacjonuje Piotr (informacje z 27 marca).
21 marca (piątek)
Przedwczoraj (19 marca) Piotr odwiedził Gimnazjum nr 1 w Siemiatyczach. O wizycie opowiedział nam Mirosław Samosiuk, nauczyciel historii i jednocześnie biegacz, który zorganizował na szybko całe spotkanie:
– Piotr Kuryło przybiegł do Siemiatycz około godz. 10:00. W hali widowiskowo-sportowej przy ul. Świętojańskiej 25A czekali na niego uczniowie, nauczyciele i dyrekcja Gimnazjum Publicznego nr 1 oraz Burmistrz Miasta Siemiatycze Piotr Siniakowicz.
Maratończyk opowiedział zebranym o swojej pasji, jej początkach, planowaniu wyprawy do Watykanu oraz technice biegania. Wspomniał o udziale w licznych imprezach sportowych, m.in. o rocznym biegu dookoła świata (sierpień 2010 – sierpień 2011), a także o niezwykłych wydarzeniach, które najbardziej zapadły mu w pamięć. Uczniowie zadawali pytania, robili wspólne zdjęcia.
Podczas spotkania Burmistrz Piotr Siniakowicz przekazał maratończykowi flagę Miasta Siemiatycze z prośbą, aby ten symbol towarzyszył mu podczas biegu do Watykanu oraz zaprosił do ponownego odwiedzenia naszego miasta. Biegacz z entuzjazmem odpowiedział na zaproszenie przyjazdu do Siemiatycz już po zakończeniu wyprawy.
Piotr Kuryło z uczniami szkoły w Siemiatyczach. Fot. Janusz Łopuski
Pamiątkowy uścisk dłoni z ultramaratończykiem. Fot. Janusz Łopuski
19 marca (środa)
Jak już wspominaliśmy, w poniedziałek Piotr spotkał się w Białymstoku ze studentami i pobiegł dalej. Gdy dobiegł do odległego o 50 km Bielska Podlaskiego, został… odwieziony z powrotem do Białegostoku! Wszystko dlatego, że zarząd województwa podlaskiego podjął decyzję o promowaniu regionu przez sport. Zarząd zaproponował Piotrowi nawiązanie współpracy promocyjnej i w ten sposób województwo podlaskie stało się sponsorem obu tegorocznych wypraw Piotra Kuryły! W grę wchodzi 35 tysięcy złotych, a w zamian za to Piotr na swoich wyprawach będzie promował Podlasie. Jarosław Dworzański, marszałek Urzędu Wojewódzkiego, powiedział, że to najszybciej podpisana umowa: rano pojawił się pomysł na całą akcję, a po południu dokumenty były już podpisane przez obie strony. [źródło]
Od teraz Piotrowi będzie towarzyszył kolorowy żubr – logo województwa podlaskiego
17 marca (poniedziałek)
Piotr pokonuje dziś trasę z Czarnej Białostockiej, przez Białystok, do Zabłudowa – razem ok. 40 km. Po drodze spotkał się w Białymstoku ze studentami Niepaństwowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, która jest sponsorem wyprawy Piotra.
Piotr podczas prezentacji dla studentów. Fot. facebook.com.biegdlapokoju
Chociaż kalendarzowa wiosna zaraz się zacznie, na trasie czeka Piotra bardzo zmienna i często nieprzyjemna pogoda. Obejrzyj filmik z trzeciego dnia wyprawy (ok. 20 km do Białegostoku, okolice Świętej Wody):
15 marca (sobota) – dzień startu
Piotr wyruszył ze Studzienicznej na Suwalszczyźnie. Dzień przed startem udzielił wywiadu telewizji TVN – obejrzyj materiał. Zobacz też, jak Piotr opowiada o swojej trasie.
Wózek z ekwipunkiem może też służyć za łóżko. Jedno z ostatnich zdjęć przed startem. Fot. archiwum Piotra Kuryły