Triathlon > TRI: Trening > Triathlon
Planujemy trening triathlonisty na 2014 rok
Nie podamy Wam gotowej recepty na sukces, bo taka nie istnieje. Postaramy się jednak w kilku kolejnych artykułach przygotować do wyboru planu, który najbardziej będzie Wam odpowiadał, będąc jednocześnie możliwym do wykonania.
Podejmując jakiekolwiek próby usystematyzowania swoich zajęć należy przede wszystkim jak najdokładniej określić możliwości. W pierwszej kolejności muszą to być możliwości „logistyczne”. Nie ma sensu podejmować ambitnych założeń, jeżeli nie mamy wymaganych planem godzin dostępnych w naszym grafiku codziennych obowiązków. Nie uda się zmieścić 20 godzinnego treningu w 10 godzinnym wolnym czasie. Obliczając dostępne zasoby nie zapominajmy o regeneracji. Musi być ona zaplanowana w ramach czasu przeznaczonego na trening. Nie można odpoczywać po długim wybieganiu chodząc z wózkiem po supermarkecie. Jeżeli mamy ograniczenia czasowe, pogódźmy się z nimi i nie walczmy z wiatrakami. Tylko w ten sposób unikniemy szarpania się w sieci bez wyjścia i będziemy mogli ruszyć do przodu. Sporo czasu możemy wygospodarować zmieniając codzienne przyzwyczajenia. Jeżeli nauczysz się wstawać np. o piątej rano, większość treningu wykonasz jeszcze przed pracą, a wieczory będziesz mógł spędzić w rodzinnym gronie. Kosztem jest oczywiście dość wczesna godzina, kiedy trzeba się wybrać do łóżka, ale można się do tego przyzwyczaić. To jest właśnie część tego sportu, jeden z powodów, dlaczego jest taki trudny.
Czas przygotowań
Większość planów dla amatorów obejmuje okres 24 tygodniowy. Friel, Daniels, Pfitzinger i wielu innych zaleca taką właśnie długość przygotowań. Zawodnicy korzystają najczęściej ze znacznie krótszych rozpisek. Różnica bierze się przede wszystkim z innej pozycji wyjściowej i czasu potrzebnego na dojście do optymalnej formy. 24 tygodniowe plany mają w sobie podobną długość właściwego treningu co te krótsze, przeznaczone dla doświadczonych zawodników.
Znacznie dłuższy jest jednak okres przygotowania do właściwej pracy. My najpierw trenujemy, aby móc trenować. Pamiętajmy o tym wdrażając nasze zamierzenia w życie. Pierwsze tygodnie mają być luźne. Sześć miesięcy to szmat czasu, jeżeli rozpoczniemy zbyt mocno, do zawodów przystąpimy na bardzo dużym zmęczeniu. W szczególności groźne będzie głębokie zmęczenie mięśniowe, którego kumulacja jest trudna do samooceny.
Podział na fazy
Cały trening będzie podzielony na fazy budowy bazy tlenowej, siły, wytrzymałości tempowej, szybkości oraz bezpośredniego przygotowania startowego. Choć nazewnictwo będzie się tu różniło pomiędzy autorami. Z punktu widzenia amatora najbardziej istotne są te początkowe. To właśnie tu czai się najwięcej niebezpieczeństw. Pierwsze to czas potrzebny na trening. Baza to bardzo wymagający pod tym względem okres, uważajmy na ten element planując sobie rozkład zajęć tygodniowych. W szczególności, że największa ilość treningu przypada w niezbyt sprzyjającym czasie w naszym klimacie. Krótki dzień, zimno i śnieg nie pomagają, przede wszystkim w niezwykle istotnym treningu kolarskim. Kolejnym zagrożeniem jest zbyt duży zapał. Należy powtarzać przy każdej sposobności, baza to trening tlenowy. Duża objętość na małej intensywności. Na szybsze tętno przyjdzie jeszcze czas.
Plan na miarę
Nie musimy, a często nawet nie powinniśmy trzymać się ściśle rozpisanych programów. Każdy z nas reaguje inaczej na trening, i powinno mieć to swoje odzwierciedlenie w planie. Jeżeli szybko reagujesz na trening szybkościowy, możesz rozpocząć go nieco później niż planował autor. Masz kłopoty z pracą nad wytrzymałością tempową? Daj sobie więcej czasu, rozpoczynając tę fazę wcześniej. Należy również przyjrzeć się dokładnie rozmieszczenie akcentów w rozkładach tygodniowych. Jeżeli bardzo długo regenerujesz się po określonej jednostce treningowej, daj sobie więcej czasu na odpoczynek. Dwie takie jednostki w tygodniu, to może być zbyt wiele. Być może jedną z nich należy zastąpić lżejszym treningiem. Zwróć uwagę, że Twój organizm nie zna pojęcia dni tygodnia. Rozmieszczenie ciężkich zadań na niedzielę i poniedziałek tylko w kalendarzu wygląda na osobne tygodnie, dla Twojego organizmu to dwa dni z rzędu. Wyznaczenie swoich mocnych i słabych punktów to ciężkie zadanie dla nowicjuszy. Nie bójcie się jednak błędów i eksperymentów. Błąd to najlepszy nauczyciel. Jeden sezon nieudany, lecz z prawidłowo wyciągniętymi wnioskami, to wiele przyszłych, lepszych przygotowań.
W kolejnych artykułach zajmiemy się poszczególnymi dyscyplinami w triathlonie. Ich specyfiką w okresach przygotowawczych, i sposobami na jak najlepsze wykorzystanie czasu i wzajemne połączenie.