Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia
Polska czwarta w Drużynowych Mistrzostwach Europy [KOMENTARZ]
Drużynowe Mistrzostwa Europy. Sztafeta 4 x 400 m. Fot. Peter Steffen/PAP
Polska zajęła czwarte miejsce w Drużynowych Mistrzostwach Europy w Brunszwiku. Niewiele zabrakło do trzeciego miejsca. Czy nasz zespół był tak mocny czy to raczej słabość innych państw?
W dwudniowej rywalizacji 12 najlepszych krajów Europy rozegrano niemal wszystkie konkurencje lekkoatletyczne. Polska zajęła czwarte miejsce z dorobkiem 295 punktów. Zwyciężyli Niemcy – 371 punktów, na drugim miejscu Rosja – 359,5, trzecia Francja – 295. Jedynie Karol Zalewski zdołał zwyciężyć, osiągając czas 20,56 s na 200 metrów. Najsłabszym ogniwem reprezentacji okazała się tyczkarka Anna Rogowska, która nie zaliczyła żadnej wysokości i nie zdobyła ani jednego punktu.
Drugiego dnia rywalizacji Adam Kszczot zajął drugie miejsce w biegu na 800 metrów. Polak pobiegł nietypowo, prowadząc stawkę. Na finiszu dał się zaskoczyć mało znanemu, młodemu Niemcowi Timo Benitzowi. Bieg był wolny, zwycięzca osiągnął czas 1.46,24. Zawody odbywały się jednak w kiepskich warunkach pogodowych – było zimno, mocno wiało.
Pozostali reprezentanci w konkurencjach biegowych wypadli blado. Rozczarował Krystian Zalewski. Posiadacz najlepszego wyniku w Europie na dystansie 3000 metrów z przeszkodami zajął dopiero siódme miejsce z bardzo słabym czasem – 8.37,55. Polak miał pecha – na początku biegu uderzył kolanem w przeszkodę i odniósł kontuzję, zdołał jednak dobiec do mety. W płaskim biegu na 3000 metrów Mateusz Demczyszak mocno osłabł na finiszu i był dopiero dziesiąty. Podobnie zakończył się występ Karoliny Jarzyńskiej na 5000 metrów. Polka z początku trzymała się z czołówką, ale nie była w stanie odpowiedzieć na przyspieszenie w końcowych kilometrach biegu. Rywalizację zakończyła na ósmym miejscu.
Ostatecznie czwarte miejsce Polski jest bardzo dobrym wynikiem. Siłą naszej reprezentacji był przeciętny, ale równy skład. Większość występów kończyła się na miejscach 5.-8., więcej punktów zdobywały nasze największe gwiazdy. Dodajmy do tego, że większość państw Europy nie podchodzi do tej rywalizacji zbyt poważnie. W Brunszwiku nie wystąpiło wielu mocnych europejskich zawodników, poczynając od długodystansowca Mo Faraha, kończąc na sprinterach takich jak Christophe Lemaitre. W polskim składzie byli natomiast praktycznie wszyscy nasi najmocniejsi lekkoatleci oraz najlepsze lekkoatletki. Stało się tak mimo tego, że obecnie Puchar Europy nie jest podstawą do uzyskiwania przez zawodników stypendiów ministerialnych.
Patrząc realnie, nie mamy obecnie biegaczy, których można by uznać za światowe gwiazdy. Polska odnosi sukcesy głównie w niszowych, technicznych dyscyplinach, uprawianych w nielicznych państwach świata, np. w rzucie młotem mężczyzn i kobiet. W biegach rozpoznawalni i mocni są 800-metrowcy Adam Kszczot i Marcin Lewandowski, ale nawet oni dwa lata temu nie zdołali dotrzeć do finału olimpijskiego. Z tego względu Drużynowy Puchar Europy jest dla nas idealną imprezą. Tu liczy się szeroki skład, a dobre miejsce drużyny można zająć nawet po przeciętnych występach reprezentantów.
Pełne wyniki dostępne po kliknięciu w link.