Rekordy Polski, rekord świata, świetne biegi i pierwszy medal Polaków! Podsumowanie 2. dnia HMŚ w lekkoatletyce Glasgow 2024

Drugi dzień lekkoatletycznych Halowych Mistrzostw Świata już za nami. To dzień, w którym polscy reprezentanci startowali w finałach biegów sprinterskich, dostarczając kibicom wielu emocji. Polska reprezentacja ma już na koncie pierwszy krążek. Co jeszcze działo się dzisiaj w hali w Glasgow?

Sesja przedpołudniowa

W sesji przedpołudniowej najważniejszym punktem, zresztą. jak przez cały dzień, dla polskich kibiców były biegi sprinterskie: 60 m kobiet oraz 60 m przez płotki mężczyzn. W pierwszej konkurencji zaprezentowały się Ewa Swoboda i Monika Stefanowicz, w drugiej Jakub Szymański i Krzysztof Kiljan. Polacy w komplecie przebrnęli przez eliminacje – Ewa Swoboda wygrała swój bieg w bardzo dobrym czasie 7,02 s. Monika Stefanowicz zajęła 3. miejsce w 5. biegu eliminacyjnym i również przeszła do półfinałów z czasem 7,26 s.

Wśród płotkarzy Jakub Szymański bez większych problemów w swoim biegu zajął 2. miejsce (7,57 s), a Krzysztof Kiljan był 3. w 5. biegu i również wywalczył awans dalej (7,67 s). Dzięki temu w dobrych nastrojach polscy kibice mogli oczekiwać na sesję wieczorną.

Sesja wieczorna – półfinały

Pierwszą biegową konkurencją sesji wieczornej był bieg na 60 m przez płotki mężczyzn. W 2. biegu wystartował Krzysztof Kiljan, który z czasem 7,66 s zajął 6. miejsce i nie awansował do finału. Jakub Szymański w 3. biegu rywalizował m.in. z legendarnym Grantem Holloway’em. Holloway okazał się bezkonkurencyjny, ale Szymański przybiegł tuż za nim w rewelacyjnym czasie 7,46 s, co oznaczało poprawę jego własnego rekordu Polski o 0,01 s. Już ze względu na zajęte miejsce, polski płotkarz mógł świętować awans do finału Halowych Mistrzostw Świata.

W kolejnej konkurencji biegowej również Polacy nie mogli narzekać na brak emocji. Już w pierwszym biegu półfinałowym na 60 m na starcie zobaczyliśmy bowiem Ewę Swobodę. Polka pokazała ogromną moc, wygrywając bieg z potężną przewagą nad rywalkami. Metę minęła w czasie 6,98 s, co oznacza, że ona również poprawiła własny rekord Polski w tej konkurencji o 0,01 s. To również najlepszy tegoroczny wynik na listach światowych. Awansu do finały nie wywalczyła natomiast Monika Stefanowicz, która zajęła ostatnie miejsce w 2. biegu półfinałowym.

Sesja wieczorna – finały

Sesję biegów finałowych 2. dnia Halowych Mistrzostw Świata otworzyły biegaczki rywalizujące na dystansie 3000 m. Jak na imprezę mistrzowską, bieg okazał się być prowadzony w mocnym tempie. Najlepiej wytrzymała je Elle St. Pierre z USA, która na ostatniej prostej zapewniła sobie złoty medal i wygrała z rekordem mistrzostw 8:20,87. Srebro wywalczyła Etiopka Gudaf Tsegay, a brąz Beatrice Chepkoech z nowym rekordem Kenii. Rekordów w tym biegu było więcej – rekord Australii ustanowiła Jessica Hull, któa dobiegła na 4. miejscu, a 8. na mecie Nozomi Tanaka poprawiła rekord Japonii. Faworytka gospodarzy, Laura Muir dobiegła do mety na 5. pozycji.

Po kobietach, na 3000 m zaprezentowali się mężczyźni. Bieg rozgrywany był w dość szarpanym tempie, ale losy medali rozstrzygnęły się na ostatnim okrążeniu. Fantastycznym finiszem popisał się reprezentant Wielkiej Brytanii Josh Kerr, który przed ostatnim wirażem objął prowadzenie i pewnie, niezagrożony podążył po złoto. Drugie miejsce rzutem na taśmę wywalczył Yared Nuguse z USA. Zaś dopiero na 3. pozycji dobiegł lider tegorocznych tabel, Selemon Barega z Etiopii. Wolniejsze tempo biegu okazało się premiować Brytyjczyka i po raz pierwszy w historii to reprezentant tego kraju został mistrzem świata na 3000 m.

Kolejne finały to biegi na dystansie 400 m. Wśród kobiet czekaliśmy na ciekawą rywalizację Amerykańsko-Holenderską, bo oba kraje miały w finale po 2 zawodniczki. Oprócz tego W finale znalazły się też Brytyjka i Austriaczka. Oczywiście murowaną faworytką do złota była rekordzistka świata Femke Bol i jak się okazało, styl w jakim pobiegła nie pozostawił rywalkom złudzeń. Od początku do samego końca kontrolowała przebieg rywalizacji, wygrywając nie tylko z wielką przewagą, ale także bijąc własny rekord świata: 49,17. Na 2. miejscu dobiegła jej rodaczka Lieke Klaver (50,16), a brąz zdobyła Amerykanka Alexis Holmes (50,24).

Bieg mężczyzn okazał się znacznie bardziej zacięty. Niespodziewanym zwycięzcą został Belg Aleksander Doom, który wyrwał zwycięstwo faworytowi – Karstenowi Warholmowi z Norwegii na ostatnich metrach. Norweg prowadził przez cały dystans oprócz ostatnich 10 metrów. Doom tytuł mistrza świata okrasił rekordem kraju: 45,25. Warholm zdobył srebro, a brązowy krążek zawiśnie na szyi Jamajczyka Rusheena McDonalda. Warto odnotować, że 4. na mecie Joao Coelho poprawił rekord Portugalii (45,86).

Finały sprintów

W końcu przyszedł czas na najbardziej emocjonujące dla polskich kibiców biegi finałowe: 60 m przez płotki mężczyzn z Jakubem Szymańskim oraz 60 m kobiet z Ewą Swobodą.

Do rywalizacji w biegu finałowym Polak przystępował jako jeden z faworytów do walki o medale. Szymański startował na 6. torze, obok Amerykanina, legendy tej konkurencji. Granta Holloway’a. Po prawej ręce naszego reprezentanta znajdował się natomiast Just Kwaou-Mathey z Francji, z którym Polak nieznacznie przegrał w biegu eliminacyjnym w sesji przedpołudniowej.

Szymański nie najlepiej wystartował, został nieco w blokach, co ustawiło jego bieg. Polak walczył do samego końca, jednak szybko okazało się, że medal jest poza zasięgiem. Ostatecznie metę minął na 5. pozycji, w takim samym czasie, jak zawodniczy z 4. i 6. miejsca (7,53). Złoto wywalczył Grant Holloway przed Lorennzo Ndele Simonellim i Justem Kwaou-Mathey’em.

Ostatnią konkurencją 2. dnia Halowych Mistrzostw Świata w lekkoatletyce w Glasgow 2024 był bieg sprinterski kobiet na 60 m, gdzie na główną faworytkę do tytułu wyrosła Ewa Swoboda.

Polka w biegu finałowym startowała z 5. toru, a na 4. znajdowała się potencjalnie najgroźniejsza rywalka – Julien Alfred z Saint Lucii, która jako jedyna w stawce, obok naszej reprezentantki, w tym sezonie biegała ten dystans poniżej 7 sekund. Po prawej stronie Ewa Swoboda miała zaś mieć Aleię Hobbs. Amerykankę tuż przed startem złapał jednak skurcz lewej łydki, co opóźniło start finału. Ostatecznie Hobbs nie przystąpiła do rywalizacji, opuszczając halę na wózku. W związku z tym w finale pobiegło 7 zawodniczek, a Polka miała po prawej ręce pusty tor.

Start biegu finałowego w wykonaniu Ewy Swobody był dobry, ale na dystansie zyskiwała Julien Alfred. Walka była zacięta do samej mety. O złotym medalu zadecydowały 0,02 s. Alfred zatrzymała zegar na wyniku 6,98, wyrównując czas Swobody z półfinału. Polka z czasem 7,00 została wicemistrzynią świata! W wywiadzie dla TVP Sport bezpośrednio po biegu przyznała, że myślała, że wygra i czuje pewien niedosyt.

Jestem wicemistrzynią, ale mam nadzieję, że ten niedosyt da jakiś taki kop do roboty. (…) Nie, no jest fajnie, jestem druga na świecie.

Po 2 dniach Halowych Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce w Glasgow 2024 Polacy mają za sprawą Ewy Swobody na koncie pierwszy medal. Trzeciego dnia imprezy liczymy m.in. na dobre występy Pii Skrzyszowskiej w biegu na 60 m przez płotki kobiet. Poniżej prezentujemy program startów Polaków ostatniego dnia mistrzostw.

Niedziela – 3 marca

11:25 – 60 m ppł kobiet, eliminacje (Pia Skrzyszowska, Weronika Nagięć)
12:10 – 4×400 m mężczyzn, eliminacje (Polska)
12:38 – 4×400 m kobiet, eliminacje (Polska)
12:50 – skok wzwyż mężczyzn, FINAŁ (Norbert Kobielski)

20:00 – skok o tyczce mężczyzn, FINAŁ (Piotr Lisek, Robert Sobera)
20:40 – 60 m ppł kobiet, półfinały (ew. Pia Skrzyszowska, Weronika Nagięć)
21:15 – 4×400 m mężczyzn, FINAŁ (ew. Polska)
21:30 – 4×400 m kobiet, FINAŁ (ew. Polska)
22:00 – 60 m ppł kobiet, FINAŁ (ew. Pia Skrzyszowska, Weronika Nagięć)
22:45 – 1500 m kobiet, FINAŁ (ew. Martyna Galant, Weronika Lizakowska)