Trasy biegowe: Sanok
Sanok – trasy biegowe. Rys. Magda Ostrowska-Dołęgowska
To będzie trasa dla miłośników ikon, malarstwa Beksińskiego, architektury drewnianej albo Bieszczadów. Dlaczego? Bo znajduje się w Sanoku – urokliwym galicyjskim miasteczku w południowo-wschodniej Polsce.
To właśnie w tutejszym muzeum historycznym znajduje się jeden z największych zbiorów ikon w Polsce oraz największa w naszym kraju (a pewnie i na świecie) kolekcja obrazów, grafik i fotografii Zdzisława Beksińskiego (artysta w swoim testamencie zapisał wszystkie swoje prace Muzeum Historycznemu w Sanoku). Kolejne sanockie „naj” to Muzeum Budownictwa Ludowego – największa w Polsce placówka muzealna tego typu. Sanok jest też nazywany „bramą Bieszczadów”. Nie sposób ominąć tego miasta w drodze w najdziksze polskie góry. Żeby dopełnić obrazu Sanoka – to tu produkowane są popularne autosany, i tu też – o czym mało kto wie – ślub z jedną ze swoich żon brał Władysław Jagiełło.
Dlatego jeśli w czasie urlopu, długiego weekendu lub z jakichś innych przyczyn znaleźliście się w Sanoku i chcecie pobiegać, proponuję trasę Sanok – cerkiewka w Międzybrodziu. Ja rodzinne miasto porzuciłem dla stolicy pięć lat temu. Często tu jednak wracam i choć wtedy przełączam się na tryb ładowania akumulatorów i wypoczynku, to przynajmniej raz muszę pobiec do Międzybrodzia.
Bieg rozpoczynamy przy moście na Sanie (ul. Białogórska). Łatwo tu trafić – wystarczy kierować się w kierunku skansenu (drogowskazy można spotkać w całym mieście). Przebiegamy przez most i skręcamy w lewo. Kilkadziesiąt metrów biegniemy wzdłuż rzeki. Potem wydeptaną ścieżką przecinamy sporą łąkę – to sanockie lotnisko sanitarne. Dobiegamy do asfaltowej drogi do Międzybrodzia. Mijamy po prawej ogródki działkowe.
Zaczyna się najbardziej malownicza część trasy. Biegniemy doliną Sanu – po lewej mamy rzekę, po prawej – Góry Słonne. Jest tu pięknie o każdej porze roku. W lecie zachwyca rozbuchana zieleń dzikich brzegów Sanu, na jesieni: las we wszystkich odcieniach brązu i czerwieni, zimą: dziewiczość tego krajobrazu. Jeśli w nocy padał śnieg, a my wyruszymy biegać przed 9 rano, jest prawie pewne, że nasze ślady będą pierwszymi na białym puchu. Uczucie niedostępne mieszczuchom z dużych miast.
Po przebiegnięciu ok. 1,2 – 1,4 km wbiegamy do lasu. Jeśli ktoś chce, może na tym odcinku potrenować siłę biegową. Znajdują się tu dwa dość strome podbiegi. Jeśli ktoś nie ma akurat ochoty na szlifowanie siły, zagryza zęby i cała naprzód. Uwaga – patrzmy pod nogi! Kilka razy natknąłem się w tym miejscu na przepełzające przez drogę żmije.
Wybiegamy z lasu i po kilkuset metrach docieramy do zbudowanej na przełomie XIX i XX wieku cerkiewki (obecnie kościół rzymsko-katolicki) w Międzybrodziu, malowniczo usytuowanej nad urwistym brzegiem Sanu. Po przeciwnej stronie rzeki widzimy wzgórze Fajka, na którym archeolodzy znaleźli ślady kultury celtyckiej. Najprawdopodobniej to właśnie na Fajce istniał gród, który dał początek współczesnemu Sanokowi. Obok cerkiewki znajduje się mały cmentarz. Na nim ciekawostka – grobowiec rodziny Kulczyckich – trzymetrowa piramida zachowująca proporcje piramidy Cheopsa w Gizie.
Jeśli już nacieszymy oczy widokiem samotnej cerkiewki na wzgórzu, Fajki, Gór Słonnych i doliny Sanu, możemy wracać. Tą samą drogą. Teraz przed oczami będziemy mieli wzgórze z sanockim parkiem.
Za mostem czas na rozciąganie – jako oparcie do niektórych ćwiczeń może służyć postawiony tu pod koniec lat osiemdziesiątych… czołg T-34.
To trasa typowo rekreacyjna. Liczy niewiele ponad 7 km. Biegając nią raczej nie przygotujemy się do życiówki w maratonie, ale z pewnością jest wystarczająca, żeby nieco złamać stan urlopowego rozleniwienia. I jeszcze jedno – gwarantuję, że widoki zapadną Wam w pamięć.
Paweł Sawicki, „Bieg doliną Sanu”, Bieganie czerwiec 2009